Pierwszy tekst wywołał różne emocje. Niektórzy byli załamani postawą młodzieży, a inni mieli pretensje, że narzekam na polskie dziewczyny. W tym momencie piszę już po powrocie do kraju i widziałem, a także dowiedziałem się więcej. Niestety nie mam pozytywnych wiadomości, ponieważ to wszystko dzieje się pod protekcją dorosłych.
„Naszym zadaniem jest zabranie Cię w świat rozrywki i chillout’u, gdzie poznasz świetnych ludzi i zapomnisz o szkole.” – taki tekst widzimy, wchodząc na stronę TOGOTO. Jak się dowiedziałem, to właśnie ta grupa tworzyła głośne marsze przez ulice Złotych Piasków, o których wspominałem ostatnio. Żeby dokładniej państwo mogli poznać tę organizację, zacytuję ich opis ze strony internetowej:
„Po pierwsze – pasjonaci sportu, podróży i ludzi. Po drugie – absolwenci AWF, instruktorzy, piloci, animatorzy i ratownicy. Przez cały rok dokładamy wszelkich starań, żeby Twoje kilkanaście dni na obozie długo pozostało w pamięci. Zimą organizujemy obozy narciarskie i snowboardowe w Alpach, a latem zabierzemy Cię do najbardziej imprezowych miejscówek w Europie. Gwałtownie rosnąca grupa stałych klientów, którzy ściągają do nas przyjaciół, jest najwyższą formą Waszego uznania. Historia organizowanych przez nas obozów sięga lat 90′, kiedy to współzałożycielka TOGOTO – na co dzień nauczycielka wychowania fizycznego zaczęła organizować pierwsze zagraniczne wyjazdy. Dzisiaj, dzięki zaufaniu klientów, kontrahentów oraz dopracowaniu produktu biuro TOGOTO jest jednym z liderów turystyki młodzieżowej. Wieloletnie doświadczenie utwierdza nas w przekonaniu, że najważniejszym elementem każdego wyjazdu są ludzie. Zespół dobieramy tak, aby Rodzice mogli spać spokojnie, mając pewność, że nasze baczne oko cały czas czuwa, jednocześnie zapewniając swobodę zasłużoną po ciężkim roku nauki! To my jesteśmy dla Ciebie – pomagamy zarówno w fajnych momentach organizując atrakcje ale też w tych trudniejszych, kiedy na przykład trzeba pójść do lekarza. Przede wszystkim jesteśmy zespołem ludzi, którzy lubią młodzież i co równie ważne – ze wzajemnością!”.
Możemy zauważyć, iż nie ma tu żadnej spontaniczności, a wszystko zaplanowane od A do Z. To właśnie najbardziej martwi, gdyż opiekunowie pozwalają na takie patologie. Jadnak czy to dziwi? Gdy spojrzymy na wiek lub profesje tych ludzi, to mnie to nie zaskakuje, gdyż środowisko WF-istów i ratowników znane jest mnie z imprezowego trybu życia.
Przejdę jednak do konkretów i przytoczę co widziałem w Bułgarii. Kolonie w grupy TOGOTO miały taka strategię, że przechodziły głośnym marszem z hiphop-polo niosącym się ze słynnych głośników JBL. Następnie opanowywali kilka najbliższych klubów, gdzie zmuszali do puszczania polskiego rapu właścicieli. Alkoholu zazwyczaj nie kupowali w lokalach, lecz szli do pobliskich sklepów i tzw. małpki szły w ruch w tempie stachanowskim. Podczas naszego powrotu do Polski, w drodze na lotnisko o godzinie 6:00 widzieliśmy pojedynczych Polaków, którzy już chyba osiągali stan nirvany.
Muszę przyznać się jednak do błędu i trochę przesadziłem z chociaż niewielkim stopniem elegancji młodych rodaków. Koszule są u nich rzadkie, a w szafie dominuje za duża koszulka, spodnie, modne, sportowe buty i można iść na balety. Wygląda to naprawdę komicznie w przeciwieństwie do wystylizowanych koleżanek, które ubierają obcisłe, krótkie sukienki i szpilki lub buty sportowe. Najważniejsze uwydatnić krągłości dla samców.
Tych opiekunów nie było w ogóle widać, a można przeczytać w internecie, że jest ich co najmniej 3, chociaż jedna z nich opisana została jako zakochana w imprezach i nocnym życiu. No to młodzi mają autorytety! Ten mężczyzna, którego zaczepiały młode Polki, o czym pisałem poprzednio, okazał się być ich opiekunem. Nie przeszkadzało mu, iż podopieczni kupują alkohol. Rozumiem, że są dorośli, ale jakiś porządek chyba musi być. Chociaż nawet im nie przeszkadzało robienie hałasu na kilka ulic obok. Będąc w hotelowym barze, widziałem, jak nasi rodacy byli atrakcją dla młodych Austriaków i patrzyli na nich niczym na małpy w zoo.
Ten tydzień przebyty w Złotych Piaskach pod Warną pokazał mi dużo na temat młodszych koleżanek i kolegów. Wiedziałem, iż lubią imprezować i spożywać bajońskie sumy alkoholu, jednak łudziłem się, że za granicą potrafią się zahamować, utrzymać pewien poziom. Niestety przekonałem się o wygórowanych oczekiwaniach wobec dzieci XXI wieku. No future!
Przeczytaj pierwszą część:
W.P. Chicheł: „Kwiat młodzieży” na wakacjach, czyli polska patologia w Bułgarii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS