Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej po raz kolejny próbował uderzyć w Prawo i Sprawiedliwości. Tym razem były premier przez cały posługiwał się porównaniami obozu rządowego do formacji nazistowskich, co wyszło bardziej komicznie, aniżeli kogokolwiek przeraziło.
Lider Platformy Obywatelskiej był pytany o kwestię czwartkowej debaty nad projektem fundacji Kai Godek, która domaga się m.in. zakazu organizacji marszów równości. Polityk zapewnił, że jeśli tylko jego formacja uzyska większość sejmową, wówczas kwestia związków partnerskich będzie dla niego priorytetem.
W dalszej części Tusk zaczął atakować formację Jarosława Kaczyńskiego, zrównując ją nieustannie z faszystami. Były premier twierdzi wręcz, że w PiS-ie można dostrzec pewne fascynacje brunatną ideologią.
– Obóz władzy właściwie już nie ukrywa swojej fascynacji najbardziej radykalnymi, czarnymi i brunatnymi historii Europy. To co do niedawna mogło się wydawać przesadą, te konotacje z faszyzmem z momentami w polskiej i europejskiej historii, które budzą grozę. Te głosy ostrzeżenia one okazały się uzasadnione – uważa Tusk.
Za przykłady osób wpasowujących się w rzekomo “brunatne barwy PiS” polityk wskazuje “Waffen SS” Michała Dworczyka, czy Roberta Bąkiewicza, który miał potraktować bohaterkę Powstania Warszawskiego Wandę Tkaczyk-Stawską z “pogardą i autentyczną brutalnością”. Jego zdaniem to “zło” przenika także powoli do samego centrum partii.
– Jeżeli będziemy udawali, że tego nie widzimy, to cała Polska stanie się ofiarą. Każdy z osobna stanie się jakąś mniejszością, która będzie podlegała pogardzie tej władzy – mówił Tusk.
Źródło: Stefczyk.info na podst. Do Rzeczy Autor: JD
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS