Sytuacja z pogórniczymi zapadliskami w Trzebini daje do myślenia. Dowodem dzisiajszy panel ekspertów u wojewody dotyczący podtopień.
Samorządowcy i eksperci podczas spotkania u wojewody. Fot. MUW
– Początkowo szacowano, że wyrobiska powinny zostać zalane w perspektywie 20-40 lat, ale dynamika zjawiska jest większa i wszystko wskazuje na to, że podnoszenie się zwierciadła wód gruntowych jest szybsze. Szybciej zatem trzeba będzie wskazać rozwiązania, które zabezpieczą mieszkańców i ich mienie. Rejon olkuski historycznie obfitował w cieki powierzchniowe, od dużych rzek po strumyki i potoki. Po zamknięciu kopalni „Pomorzany” przygotowujemy się na wystąpienie problemów, głównie tych natury hydrologicznej – powiedział wojewoda Łukasz Kmita, olkuszanin.
Złożony proces likwidacji kopalni w powiecie olkuskim
Zaprzestanie działalności wydobywczej prowadzonej przez ZGH „Bolesław” skutkowało powstawaniem negatywnych następstw związanych z odkształceniem stosunków wodnych, zmianami w sieci wód powierzchniowych oraz zanikiem naturalnych cieków. Problem jest jednak dużo bardziej złożony.
– Likwidacja kopalni należącej do Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” S.A. rozpoczęła się w grudniu 2020 r. Od połowy grudnia 2021 r. wyłączone zostały pompy odprowadzające wodę z podziemi, w efekcie czego zaczęły wysychać okoliczne cieki wodne. Zaprzestanie odwadniania górotworu oraz odbudowywanie
się horyzontów wodonośnych niesie ryzyko wystąpienia zagrożeń związanych z wystąpieniem lokalnych podtopień wodami dołowymi. Potencjalnym zagrożeniem są objęte tereny pogórnicze gmin ziemi olkuskiej, tj. Olkusz, Bolesław, Bukowno i Klucze. Te zagrożenia już zaczynają się ujawniać. Dlatego podejmujemy rozmowy i analizy, aby maksymalnie zniwelować skutki likwidacji kopalni dla mieszkańców powiatu olkuskiego – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
Działania ZGH „Bolesław”
Opis i pogłębioną analizę sytuacji związanej z likwidacją wydobycia przedstawił prezes ZGH „Bolesław” Bogusław Ochab. Pompy odwadniające kopalnię „Pomorzany” pompowały około 230-350 m 3 wody na minutę. Można powiedzieć, że zakład opuszczały dwie potężne rzeki. Koszty pompowania wynosiły ok. 70-120 mln zł na rok. ZGH „Bolesław” w ramach likwidacji kopalni podjął szereg działań. Wypełniono procedury prawne i techniczne, opracowano program ochrony ekosystemów. Prowadzony jest też monitoring środowiskowy. Zadbano o zapewnienie wody pitnej dla mieszkańców ziemi olkuskiej. Po wyłączeniu pomp
głównego odwadniania prowadzony jest monitoring wodny – zarówno ilościowy, jak i jakościowy. Sieć monitoringu środowiska obejmuje 28 otworów obserwacyjnych (piezometrów), 31 źródeł oraz 32 punkty pomiarowe na ciekach powierzchniowych.
Podstawowym wyzwaniem wskazywanym przez ZGH „Bolesław” jest utrzymanie reżimu hydrologicznego na powierzchni: budowa urządzeń melioracji wodnych, zachowanie i tworzenie systemów retencji wód, kształtowanie właściwego zagospodarowania przestrzennego dolin rzecznych i terenów zalewowych, budowanie i utrzymanie wałów przeciwpowodziowych, utrzymywanie drożności
cieków wodnych oraz tworzenie nowych terenów rekreacji.
Jak podkreśla przedstawiciel ZGH „Bolesław”, powołany został zespół ekspertów, który na bieżąco monitoruje sytuację.
Wyprzedzić zachodzące procesy
– Celem prac i analiz jest to, by wyprzedzić zachodzące procesy. Początkowo szacowano, że wyrobiska powinny zostać zalane w perspektywie 20-40 lat, ale dynamika zjawiska jest większa i wszystko wskazuje na to, że podnoszenie się zwierciadła wód gruntowych jest szybsze. Szybciej zatem trzeba będzie wskazać
rozwiązania, które zabezpieczą mieszkańców i ich mienie. Rejon olkuski historycznie obfitował w cieki powierzchniowe, od dużych rzek po strumyki i potoki. Po zamknięciu kopalni „Pomorzany” przygotowujemy się na wystąpienie problemów, głównie tych natury hydrologicznej. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w te działania – mówi Łukasz Kmita.
W 2014 r. przygotowany został dokument pn. „Strategia rozwoju dla obszaru funkcjonalnego zajmowanego przez gminy Olkusz, Bukowno, Bolesław i Klucze, która określi plan działań wobec ewentualnych podtopień na obszarach znajdujących się w strefie oddziaływania działalności górniczej likwidowanej kopalni”. Wskazuje on,
że na 43 obszarach o łącznej powierzchni ponad 30 km 2 możliwe jest powstanie lub odtworzenie się zalewisk.
Planowanie przestrzenne
Podczas spotkania wojewoda Kmita położył nacisk na konieczność uwzględnienia poczynionych przez ekspertów ustaleń w gospodarce planistycznej, za którą odpowiadają samorządy.
– Będę oczekiwał od jednostek samorządu terytorialnego, aby jasno określiły zagrożenie, z którym mogą się spotkać mieszkańcy. Konieczne jest zdiagnozowanie, czy dane zgromadzone przez ZGH „Bolesław” są kompatybilne z dokumentami planistycznymi. Mieszkańcy muszą mieć wiedzę, w jakim stopniu mogą liczyć się z podtopieniami. Proszę o ścisłą, rzetelną i konstruktywną współpracę oraz bieżące monitorowanie sytuacji i wdrażanie potrzebnych rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo mieszkańcom – powiedział podczas spotkania z samorządowcami i ekspertami wojewoda.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się pełnomocnik rządu ds. polityki surowcowej państwa, główny geolog kraju Piotr Dziadzio (zdalnie), prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Wojtacha, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie Krzysztof Paraszczuk, geolog wojewódzki Marzena Gancarz, prezes zarządu Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” S.A. Bogusław Ochab, dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie prof. dr hab. inż. Marek Cała, przedstawiciele Głównego Instytutu Górnictwa oraz prokurator okręgowy w Krakowie Rafał Babiński. W spotkaniu zdalnie uczestniczyła również wicestarosta powiatu olkuskiego Paulina Polak.
Wiesz, że …
W połowie XIX wieku Hieronim Łabęcki pisząc o olkuskich kopalniach, stwierdził, że ciężko znaleźć na polskiej ziemi miejsce mniej urodzajne i podobne bardziej do pustyni niż okolice Olkusza. W tym to zakątku, na skraju piaskowego morza, odkryto kiedyś bogate rudy kruszców ołowiu. Górnictwo na tym terenie istniało niemal osiem wieków. Dziś kopalnia „Olkusz-Pomorzany”, ostatnia taka w Polsce wydobywająca rudę cynku i ołowiu, jest już tylko wspomnieniem.
(Materiał pwostał w oparciu o komunikat prasowy MUW po dzisiejszym panelu ekspertów u wojewody)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS