W niektórych miejscach nowoczesnego zoo śmierdzi padliną. Mają sprawcę

Czeski portal www.krajskelisty.cz informuje o niemiłym zapachu, jaki jest odczuwany w niektórych miejscach zoo.

– Trzynaście lat temu ostrawskie zoo zaczęło pachnieć padliną. Odwiedzających uderzał nieprzyjemny zapach, który z konieczności rodził pytania: czy nie wypada popierać strajku głodowego wszystkich tutejszych drapieżników – donosi www.krajskelisty.cz.

Najpierw zapach pojawił się w okolicy wybiegu nosorożców, potem tam, gdzie eksponowane są sympatyczne czerwone pandy, wreszcie padlinę zaczęto wyczuwać w sąsiedztwie hipopotamów. W tym roku pojawił się w miejscu, gdzie należałoby się spodziewać raczej zapachu kwiatów, w Szlaku Pszczół. Okazuje się, że winne nie są zwierzęta czy brak higieny. – Winę za to ponosi sabotażysta z królestwa grzybów – wskazuje sprawcę portal.

Grzyb jak ośmiornica

Ten sabotażysta to bardzo efektowny okratek australijski. Przywędrował do Europy z Australii, prawdopodobnie z ziemią i roślinami sprowadzonymi do europejskich ogrodów botanicznych, albo w odchodach przywiezionych stamtąd zwierząt. Zaaklimatyzował się na Starym Kontynencie, jest coraz częstszy. Trudno go przegapić w lesie, bo dojrzały owocnik ma przepiękny, czerwony kolor, kształtem przypomina ośmiornicę. Ze względu na odrażającą woń okratek jest niejadalny.

Okratek australijski Justyn Kołek

– Zapach padliny ma zwabić owady, dzięki którym rozsiewane są zarodniki tego grzyba – wyjaśnia Justyn Kołek, grzybiarz i grzyboznawca z Czernichowa.

Kołek mówi, że grzyb ten coraz częściej spotykany jest w Polsce. Młode osobniki wyglądają jak białoszare jaja. – Ostatnio na powierzchni może metra kwadratowego naliczyłem ze 30 okratków australijskich – mówi grzyboznawca. Okratek lubi wilgoć, dlatego w Beskidach w tym roku jest go szczególnie dużo.

Zapach czuć z daleka

Pojawiają się różne informacje na temat pierwszych obserwacji tego grzyba w Polsce. Kołek mówi, że spotkał się z informacją, że po raz pierwszy grzyb ten został zaobserwowany w Żywcu, na Grojcu, przez księdza, który interesował się grzybami, ziołami i w ogóle przyrodą. Było to jeszcze przed wojną.

Kołek mówi, że  w naszych lasach można jeszcze spotkać kilka śmierdzących padliną grzybów, taki odrażający zapach wydzielają mądziaki oraz sromotnik smrodliwy. – Ich zapach można wyczuć już z daleka – mówi grzyboznawca.