Hamilton prowadził w Grand Prix Belgii od startu do mety, jednak w początkowej fazie rywalizacji Bottas znajdował się w bliskiej odległości od mistrza świata. Fin chciał zaatakować Brytyjczyka dzięki użyciu ustawień silnika oferujących wyższą moc, jednak został poinstruowany przez inżyniera, że zgodnie z ustaleniami „tryb ataku” nie może być wykorzystany przeciwko zespołowemu koledze.
– Nie pamiętam tych ustaleń – odparł Bottas.
Pytany o całą sytuację, Toto Wolff wyjaśnił, że przed wyścigiem ustalono, iż tryby o wyższej mocy zostaną zostawione w rezerwie na wypadek walki z Maxem Verstappenem.
– Nie ma żadnych z góry ustalonych poleceń, jeśli chodzi o obu kierowców. Mogą się ze sobą ścigać – odpowiedział Wolff. – Rano zgodziliśmy się, że mamy ograniczoną liczbę „wyprzedzań” i ustaliliśmy, iż lepiej byłoby nie używać ich między sobą. Zawsze istnieje ryzyko, że będziemy tego potrzebować przeciwko Maxowi lub względem innego samochodu.
– Do tego właśnie się odnosiliśmy. Valtteri po prostu nie zrozumiał się z niektórymi chłopakami. Dlatego mu to powtórzyliśmy.
Bottas powiedział, że niemożliwe jest stwierdzenie czy był szybszy od Hamiltona w jakimkolwiek momencie wyścigu, ponieważ nieustannie natykał się na strugę brudnego powietrza i przez to mocniej zużywał opony. Fin przyznał, że najlepsza szansa na skuteczny atak była tuż po starcie, kiedy lepiej od Hamiltona wyszedł z La Source.
– Próbowałem wykorzystać nadarzające się okazje. Pierwszą był start wyścigu. Lepiej wyszedłem z zakrętu numer 1, ale przez to musiałem odpuścić, aby w niego nie wjechać. Próbowałem zostawić mały odstęp i zyskać hol, ale był on dzisiaj zaskakująco niewielki. Tylny wiatr zrobił różnicę. Podobnie było w trakcie restartu. Miałem nadzieję, że go [Hamiltona] złapię, ale nie mogłem.
Bottas wciąż jest na trzecim miejscu w klasyfikacji sezonu. Fin traci 50 punktów do Hamiltona i 3 do Verstappena.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS