A A+ A++

Dlaczego, kiedy chcemy wstrzyknąć sobie kwas hialuronowy w kolano, to szukamy ortopedy, a jeśli chcemy ostrzyknąć twarz to zgadzamy się, by zrobiła to osoba bez właściwych uprawnień? O tym, jakie są trendy w medycynie estetycznej i dlaczego botoks nie działa, kiedy mamy nieprawidłową dietę oraz, czy medycyna estetyczna może wspomóc terapię nowotworową, rozmawiamy z dr Barbarą Walkiewicz-Cyrańską, dermatolożką estetyczną i prekursorką medycyny regeneracyjnej pre-aging, właścicielką Instytutu Viva Derm w Warszawie.

Jak wybierać miejsce, w którym warto poddać się zabiegom upiększającym? Czy to cena powinna być jakąś wskazówką? Zbyt tania usługa powinna być podejrzana?

Ceny są porównywalne i nie jest to jedyne kryterium wyboru miejsca. Pacjent przy wyborze powinien kierować się rozsądkiem, dlatego trzeba go edukować w tym zakresie. Ważna jest świadomość pacjentów w zakresie produktów i technik „poprawiania urody”, a dla nas lekarzy leczenia oznak starzenia się skóry. Ja, podając do skóry preparat, ponoszę odpowiedzialność zawodową. Przecież gdy kogoś boli kolano, to szuka ortopedy lub fizjoterapeuty. Jeżeli jest potrzeba wstrzyknięcia kwasu hialuronowego w staw kolanowy, żeby poprawić jego stan, to zabieg ten wykonuje ortopeda. Jako lekarz dermatolog organem, na którym pracuję jest skóra. Dla ortopedy to stawy. Mamy tę samą substancję, czyli kwas hialuronowy. Tenże kwas hialuronowy w skórę twarzy, szyi czy gdziekolwiek pacjent  świadomie pozwala sobie wstrzyknąć nieprofesjonaliście, a w kolano już nie.

Użyła pani ciekawego sformułowania: leczymy skórę z oznak starzenia.

Bo my ją leczymy! Lekarz, zanim wykona zabieg, jest zobligowany, i mam nadzieję, że wszyscy tak robimy, do przeprowadzenia wywiadu lekarskiego. Na jego podstawie wiemy, na co pacjent chorował czy przewlekle choruje, jakie bierze leki, suplementy? Przy części leków trzeba zrobić spory odstęp czasowy zanim podamy jakiś preparat do skóry. Zwracamy uwagę na leki rozrzedzające krew, antybiotyki. Część chorób autoimmunologicznych jest przeciwwskazaniem do pewnych zabiegów. Szczególnie to dotyczy zabiegów, które mają na celu biostymulację skóry.

Dlaczego?

Skóra jest organem, jest żywa, zawiera fibroblasty, które mają odpowiedzieć produkcją kolagenu na to, co się tam im wstrzyknie, czym się je pobudzi. I to nie jest zależne tylko od tego, czego lekarz użyje i jak poda, tylko od stanu zdrowia, od kondycji organizmu. Czy pacjentka, która przychodzi na zabieg jest wegetarianką, weganką, czy jest aktywna fizycznie, czy dobrze śpi, czy stosuje antykoncepcję hormonalną, czy jest na HTZ, czyli Hormonalnej Terapii Menopauzalnej (zastępczej). Czy pije odpowiednio dużo wody, jaki jest jej poziom stresu, jak pracuje jej tarczyca, jaką ma suplementację? Zalecamy badania krwi, mające na celu oznaczenie profilu hormonalnego, poziomu witaminy D3, hormonów stresu, homocysteiny. Tylko mając pełny obraz działania organizmu możemy dobrać właściwy zabieg, bo ocenimy, jak dany wstrzyknięty produkt zadziała na fibroblasty skóry i czy odpowiedź będzie taka, jakiej się spodziewamy. Efekt zabiegu zależy również od pacjenta.

Skąd najczęściej sprowadza się substancje wykorzystywane w medycynie estetycznej?

Jako lekarze kupujemy produkty zarejestrowane i dystrybuowane, toksynybotulinowe produkowane są w Austrii, Francji i Szwajcarii, duża liczba biostymulatorów powstaje we Włoszech, coraz więcej na Polskim rynku jest produktów z Azji, głównie z Korei.

Jakie trendy w medycynie estetycznej są teraz wiodące?

Zdecydowanie biostymulacja. Mamy już taką wiedzę, zrozumienie mechanizmu starzenia się skóry, możliwości naprawy niektórych jest skutków, że możemy dzięki temu skutecznie podziałać. Do tego dochodzi tzw. medycyna jakości życia, a w zasadzie świadomość jakości życia i zmian, które się odbywają, a na które w 70% mamy wpływ. Zatem świadomość plus możliwości technologiczne, jakie się otworzyły, dają naprawdę ogromne możliwości zachowania funkcji skóry. A zdrowa skóra to jest ładna skóra.

Nie prasujemy zmarszczek?

Zupełnie odchodzimy od tego, żeby likwidować zmarszczki, napinać owale. Chcemy, żeby skóra była zdrowa i żeby poprzez swoją funkcję była w jak najlepszej kondycji, bo wtedy najlepiej wyglądamy. Pomyłką są napięte szczególnie po liftingach chirurgicznych twarze, z pomarszczoną szyją, pokrytym przebarwieniami dekoltem i plamami wątrobowymi na dłoniach. Nasze mózgi odbierają to jako fałsz.

Dlatego te dziwne twarze, nienaturalnie młode nam się nie podobają?

Wszystko musi być całością. Skóra nas okrywa i jest odbiciem tego, co się dzieje wewnątrz organizmu. Jak poprawimy funkcje naszego organizmu na różnych poziomach, skóra będzie zdrowa. Wtedy robienie zabiegów, które mają ją stymulować, naprawiać jej defekty, ma sens. Braki podpory kolagenowej, nawilżenia czy pojawiające się przebarwienia to są informacje o zdrowiu organizmu. Podstawową rzeczą jest zrozumienie, że skóra ma budowę wielopoziomową: naskórek, skóra właściwa, tkanka podskórna i na każdym z tych poziomów dochodzi do różnych procesów starzenia, ale wpływ na wygląd mają również zmiany dokonujące się w mięśniach i w układzie kostnym. Jeżeli będziemy tak o sobie myśleć, będziemy dostarczać, co jest nam niezbędne, suplementować to, czego nam brakuje, spać, uprawiać aktywność fizyczną, dobrze jeść, będziemy dłużej zdrowi, a zabiegi będą przynosić lepsze efekty.

Ale botoks nadal ma się dobrze?  

Tak, ale stosuje się go teraz rozważniej. Wykonuję zabiegi z toksyną botulinową od 25 lat i wiem, że tu trzeba zachować umiar. Toksyna botulinowa stosowana bezrefleksyjnie przez długi czas np. na mięsień czołowy, powodując jego ścieńczenie doprowadza do opadania skóry powiek górnych. Mięsień czołowy, odpowiedzialny za poziome zmarszczki, jest bardzo cienki. To także jedyny mięsień, dzięki któremu unosimy powieki górne. Okazało się, że u pań, które stosowały botoks, np. co trzy miesiące, żeby mieć czoło idealnie gładkie, doszło do takiego ścieńczenia mięśnia czołowego, który nie mógł pełnić swojej funkcji unoszenia powiek górnych. Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji nie jest operacja powiek, tylko endoskopowe podniesienie mięśnia czołowego, czyli poważna operacja. Proszę sobie wyobrazić, jakby włożyć łydkę na 20 lat w gips, to jak będzie wyglądał jej mięsień? To samo dzieje się z czołem. Mięsień musi trochę popracować.

Czy po leczeniu nowotworowym można poprawić wygląd skóry?

Sporo rozmawiałam z onkologami zajmującymi się pacjentkami z nowotworami piersi. Oni bardzo proszą, żeby tym paniom pomagać, bo psychika ma istotny wpływ na to, w jaki sposób dochodzimy do zdrowia. Jeżeli poprzez zabiegi estetyczne wzmacniamy psychikę, odbudowujemy pewność siebie, poczucie kobiecości, to wpływamy też na regenerację organizmu.

Powiększanie ust wyszło już z mody?

I tak i nie. Świadome swego wyglądu kobiety, często sięgają po zabiegi poprawiające nawilżenie ust, ich kontur, czy wyrównujące asymetrie. Dążymy do harmonii rysów twarzy. A ta harmonia często jest zaburzona poprzez nienaturalnie duże, wywinięte (jak u Afroamerykanów) usta. Taki model często widać w social mediach. Nie chcę oceniać tej mody bo dla mnie piękno to symetria, odpowiednie proporcje, a przede wszystkim to zdrowa skóra – największy spośród naszych organów.

Autor: Ewa Basińska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCollaboration Invitation from Faron3D: Explore Faron Forge – Exoskeleton That Monitors and Supports Life Functions
Następny artykułJest pomysł, by uczniowie płockich szkół średnich mogli jeździć komunikacją miejską za 99 zł rocznie