– To nawet nie tyle utrudniło rozmowy, ile je mocno, ale to naprawdę bardzo mocno skomplikowało – słyszymy przy Łazienkowskiej, gdzie negocjacje w sprawie nowego kontraktu dla Marko Vesovicia tak naprawdę jeszcze się nie zaczęły. W zeszłym tygodniu co prawda w Legia Training Center pojawił się Ivica Vrdoljak – były piłkarz i wieloletni kapitan Legii Warszawa, który jest obecnie menedżerem piłkarskim i reprezentuje interesy m.in. właśnie Vesovicia – ale obie strony umówiły się na konkretne rozmowy dopiero w tym tygodniu. Na tę chwilę nie wiadomo jednak, czy w ogóle do tych rozmów dojdzie, bo w Legii słyszymy, że rozczarowanie jest duże. Nie tylko wśród władz klubu, ale także wśród osób związanych ze sztabem medycznym, które włożyły mnóstwo pracy, by Vesović po bardzo poważnej kontuzji, której nabawił się w czerwcu (zerwane więzadła krzyżowe i boczne w kolanie), po wielu miesiącach przerwy wrócił na boisko. One też poczuły się dotknięte wpisami jego żony na Instagramie.
Żona Vesovicia atakuje Legię. “Zostawiacie go samego na wózku”
Burza rozpętała się w niedzielę po meczu Legii ze Stalą (0:0). Vesović pojechał z drużyną do Mielca na to spotkanie, ale całe przesiedział na ławce rezerwowych. Kilka godzin później na Instagramie, a konkretnie na instastories – czyli relacji pokazywanej w serwisie przez 24 godziny – pojawiła się seria wpisów Tamary Vesović, a więc żony Marko Vesovicia, która zaatakowała Legię.
“Kiedy najlepszy zawodnik doznaje kontuzji, dając z siebie wcześniej 101 procent dla klubu, a wy zostawiacie go samego na wózku inwalidzkim, by leciał do Francji na operację – czy to jest rodzina? Kiedy mu mówicie, że nie możecie pokryć kosztów operacji i rehabilitacji: czy to jest rodzina? Kiedy mówicie, że musi natychmiast przerwać rehabilitację i pilnie wrócić do klubu, a jego stan pogarsza się o 80 procent, bo nie macie lekarzy: czy to jest rodzina? Kiedy mówicie mu, że musi zagrać w czwartej lidze na błocie, zanim wróci do pierwszego zespołu, a potem tego nie przestrzegacie i nie pozwalacie mu zagrać ani minuty w kolejnych meczach ligowych, które już nie mają większego znaczenia: czy to jest rodzina? – pytała Tamara Vesović.
I dalej zadawała kolejne pytania: “Kiedy w wywiadzie dla mediów mówicie, że Marko nie jest gotowy i jego forma jest kwestionowana, a potem na treningach Marko osiąga największą prędkość podczas biegu i przebiega najwięcej kilometrów ze wszystkich: czy to jest kłamstwo? Kiedy mówicie w prasie, że Marko prosi o większe zarobki, choć nawet nie zaprosiliście go na rozmowy: czy to jest kłamstwo? Kiedy mówicie, że nie macie funduszu na zakup nowych zawodników i przedłużanie kontraktów swoich najlepszych zawodników, a następnie oferujecie kontrakt nowemu zawodnikowi w wysokości siedmiu kontraktów innych zawodników: Czy to kłamstwo?
A do kolejnej relacji dołączyła zdjęcie oprawy kibiców Legii z meczu z Lechem z października 2019 roku, kiedy nie na Żylecie, gdzie zwykle bywają prezentowane oprawy, a na trybunie wzdłuż boiska kibice rozwiesili długi transparent: “jest super, jest super, więc o co wam chodzi???” [nawiązujący do utworu T. Love: “Jest Super”], który przedzielony został sektorówką z jokerowsko uśmiechniętym Dariuszem Mioduskim (więcej tutaj). “Kiedy okłamujesz swoich kibiców, choć tylko z ich powodu istniejesz. Czy wtedy oczekujesz transparentów z pochwałami? A może znów będziesz zaskoczony, gdy zapytają: czego chcesz, co robisz?” – pytała Tamara Vesović
I na koniec jeszcze dodała: “A ja? Uwielbiam ten klub! Ale ludzie, którzy nim zarządzają – o Boże… Mogę rozmawiać o ostatnich trzech latach, mogę powiedzieć wiele, bo dużo wiem. Ale mój mąż poprosił mnie, żebym przestała, bym tego nie robiła. Czy możecie sobie to wyobrazić? On cały czas szanuje Legię – takim człowiekiem jest mój mąż. Ale na tym nie poprzestanę, obiecuję. Ale na teraz wystarczy, bo szanuje zdanie swojego męża”.
Vesović zostanie w Legii? “Szanse są bardzo małe”
Przy Łazienkowskiej na razie nie chcą oficjalnie komentować całego zamieszania, ale w klubie panuje przekonanie, że Vesovic wiedział o zamiarach żony, czyli nie zrobiła tego bez jego wiedzy. A świadczy o tym choćby reakcja Vesovicia, który po tych wpisach sam wrzucił do internetu zdjęcie ze swoją żoną i podpisem “kocham cię”.
Poza tym w Legii słyszymy, że to nieprawda, iż operacja, którą Vesović przeszedł w zeszłym roku we Francji, nie była finansowana przez klub. Że pokrytych zostało 50 proc. kosztów, a byłoby 100 proc., gdyby Vesović chciał operować się w Polsce. – Poszliśmy mu na rękę, bo sam chciał to zrobić we Francji. Pokryliśmy także 50 proc. kosztów rehabilitacji, której nie przechodził u nas, a w Serbii, gdzie też chciał się rehabilitować – słyszmy przy Łazienkowskiej.
Vesović na samym szczycie listy płac. “My to wszystko widzimy”
Vesović jest w Legii piłkarzem na samym szczycie listy płac. Jeszcze w zeszłym tygodniu słyszeliśmy, że klub szykuje dla niego nowy kontrakt. Dobry kontrakt. I choć nie tak dobry jak teraz, to wciąż dobry – taki, w którym “Vesović trochę więcej musiałby wziąć na siebie”, czyli część pieniędzy dostawać w premiach. Tylko wydaje się, że to już nieaktualne, bo jak dziś przy Łazienkowskiej pytaliśmy o nową umowę dla Vesovicia, usłyszeliśmy, że szanse na jej podpisanie są w tej chwili niewielkie.
Tym bardziej że w klubie ani menedżer, ani Vesović miał w żaden sposób nie odciąć się od słów swojej małżonki, która cały czas zamiesza w internecie kolejne wpisy. Tym razem innych użytkowników, które do niej spływają i w których dziękują jej za to, co zrobiła. – My to wszystko widzimy. Zamiast tę sprawę zgasić, ona jest jeszcze bardziej rozpalana. A to na pewno nie pomaga, wręcz bardzo przeszkadza, by rozmowy o nowym kontrakcie dla Vesovicia skończyły się pomyślnie – słyszmy w Legii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS