Wojciech Konieczny, neurolog, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie został przedstawiony przez Lewicę jako nowy wiceminister zdrowia. Tuż przed wyborami w. Konieczny rozmawiał z politykazdrowotna.com. Rozmowa dotyczyła m.in aborcji, wysokości zarobków medyków na umowie o pracę, odpłatności za dyżury, oddłużeniu szpitali, a także rozwoju neurologii.
16 grudnia w Warszawie Lewica zaprezentowała przedstawicieli rządu ze swojego klubu parlamentarnego. Znalazł się wśród nich również Wojciech Koniecznego z Częstochowy, z podpisem wiceminister zdrowia.
Kandydujący w nadchodzących wyborach parlamentarnych, Wojciech Konieczny, senator, neurolog, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie w rozmowie z politykazdrowotna.com tuż przed wyborami parlamentarnymi mówi o swoich zdrowotnych planach politycznych.
Publiczne wydatki na zdrowie
W 2021 roku wydatki publiczne na ochronę zdrowia wyniosły 120 mld złotych, natomiast na prywatną opiekę medyczną Polacy rekordowo wydali 50 mld złotych. Zapytaliśmy senatora Wojciecha Koniecznego, czy wobec tak dużych sum powinniśmy dalej zwiększać i dofinansowywać publiczny sektor czy może warto postawić na wsparcie partnerstwa publiczno – prywatnego.
– Właściwie to nie ma znaczenia, czy system jest prywatny, czy państwowy, o ile wypełnia swoją rolę. To znaczy – o ile wypełnia te same role i bierze na siebie to samo obciążenie. W momencie, kiedy szpitale prywatne czy ochrona zdrowia prywatna, zdecydowałaby się prowadzić SOR-y, oddziały ciężkie, chirurgiczne, ogólne, gdzie trafiają pacjenci prosto z karetek, gdzie jest duże obłożenie, gdzie trzeba zapewnić dyżury w 365 dni w roku i w święta itd., jeżeli byłyby to dobrze dla pacjentów działające, prywatne szpitale, to niech będą prywatne – mówi senator Wojciech Konieczny.
Dodaje jednak, że nie wierzy, aby szpitale prywatne były w stanie poradzić sobie z tak szerokim katalogiem świadczeń zdrowotnych.
– […] te szpitale przynoszą straty, a przynajmniej nie przynoszą zysków i nie zapowiada się na to, aby przynosiły. I dlatego musi istnieć system publiczny, który zakłada działanie tych szpitali obojętnie na to, jaki wynik finansowy osiągają – tłumaczy.
Senator Lewicy, jako zwolennik funkcjonowania publicznego systemu ochrony zdrowia, krytycznie ocenił działania ministra Adama Niedzielskiego, który według niego specjalnie postępował w taki sposób, aby pacjenci chętniej leczyli się w sektorze prywatnym.
– Według mnie działania ministra Niedzielskiego były nacechowane takim podejściem monetarystycznym i technokratycznym, gdzie właśnie przejście pacjentów z systemu publicznego do niepublicznego było wręcz oczekiwane, bo odciąża się w ten sposób system publiczny. To była kapitulacja państwa jako organizacji, która ma zapewnić opiekę zdrowotną.
Nie da się budować jakości w ochronie zdrowia bez pieniędzy
Senator Wojciech Konieczny krytycznie ocenia ustawę o jakości w ochronie zdrowia. Jak duża część środowiska lekarskiego, bo sam jest lekarzem, ale i menedżerem ochrony zdrowia, uważa że jest ona potrzebna, a jakość opieki zdrowotnej powinna być mierzona. Dodaje jednak, że nie da się budować jakości, jeśli placówki lecznicze są zadłużone, a procedury medyczne źle wycenione.
– Nie możemy wymagać większej jakości od szpitala czy od oddziału, czy po prostu jakości, jako pacjent będąc w szpitalu, jeśli przebywamy w nim np. 30 dni, a szpital dostaje, załóżmy, 3,5 tys złotych za ten nasz pobyt trzydziestodniowy ze wszystkimi badaniami, z całą opieką itd. Próby wyciskania jakości z systemu, który jest niedofinansowany, będą skutkowały jakimiś drastycznymi ograniczeniami działalności w zakresach, które są nieopłacalne
Jak tłumaczy Wojciech Konieczny, trudno jest wymagać tej samej jakości od szpitala, który działa w trybie ostro – dyżurowym i od tego, który funkcjonuje od poniedziałku do piątku, od 8 do 16 i obsługuje tylko pacjentów planowych z tymi samymi rozponaniami.
– Trzeba nagradzać ciężką pracę, dobrze ją wycenić i wtedy wymagać jakości, a nie odwrotnie – nagradzać szpitale czy miejsca, gdzie leczy się lżejszych pacjentów, bo tam jest lepsza jakość – wskazuje w. Konieczny.
Długi szpitali
Sytuacja finansowa polskich szpitali, szczególnie po wprowadzeniu ustawy o podwyżkach, ale także przez niewykonania za poprzedni rok, nie jest najlepsza. W. Konieczny proponuje działanie dwutorowe, aby rozwiązać ten problem.
– Ja opracowałbym system taki, aby oddłużenie szpitali postąpiło równolegle do wzrostu wyceny, w ogóle do mapy potrzeb zdrowotnych i mapy łóżek szpitalnych, a nie szpitali, bo to są w moim odczuciu 2 różne rzeczy – mapa łóżek szpitalnych, a mapa szpitali. Aby po prostu w godzinie 0, czyli w godzinie oddłużenia, mieć duże prawdopodobieństwo, czy prawie że pewność, że te szpitale już się nie będą zadłużać.
“NFZ może istnieć, może też nie istnieć – dla pacjenta nie ma to znaczenia”
Wojciech Konieczny nie ocenia działalności Narodowego Funduszu Zdrowia ani jednoznacznie źle, ani jednoznacznie pozytywnie.
– Uważam, że NFZ, ten, który istnieje obecnie, może również wykonywać swoją działalność lepiej i nie pochłania tylu pieniędzy, o czym się mówi, że jest to system bardzo drogi w sensie utrzymania, administracji, itp.
Nie jest jednak zwolennikiem dzielenia NFZ na kilka mniejszych funduszy zdrowia.
– Byłbym przeciwny przynajmniej na tym etapie powołania kilku równoległych NFZ, czyli tzw. konkurencji, ponieważ w nią za bardzo nie wierzę. Nie ma pola dla tej konkurencji na razie i być może jest to jakaś melodia przyszłości. Bardziej bym się skupił na tym, kto ma być właścicielami szpitali, kto ma ustalać ich zakres działania i to, czy mają mieć takie oddziały, czy inne. Czy to ma być NFZ, czy też nie połączyć tego z nadzorem właścicielskim, który dzisiaj jest czymś innym – wskazuje przedstawiciel Lewicy.
“Mam na myśli, czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem, aby jednak szpitale miały jednego właściciela, np. powiedzmy wojewodę czy urząd marszałkowski. Zależy, czy chcemy bardziej samorządowo to potraktować, czy bardziej rządowo, centralistycznie, ale tutaj wychodzi ten problem ochrony zdrowia, który istnieje, to znaczy brak odpowiedzialnego. System jest tak stworzony, że w praktyce nikt nie odpowiada za to, co się w szpitalach dzieje” – dodaje.
Podwyżki rozwiązaniem problemów z kolejkami
Według Wojciecha Koniecznego rozwiązaniem długich kolejek do lekarzy mogłaby się okazać zmiana wycen świadczeń w poradniach, ale pod kątem wynagrodzenia lekarza.
– Sądzę, że podniesienie stawki dla lekarzy za przyjęcie pacjenta, urealnienie jej, spowoduje, że lekarz zacznie się zastanawiać, czy jemu się opłaca prowadzić gabinet prywatny, płacić za wynajem, płacić za rejestratorkę, opłacać ZUS, utylizację narzędzi jednorazowych, różne rzeczy, które też podnoszą cenę w tych gabinetach prywatnych – tłumaczy w. KOnieczny.
W polskiej ochronie zdrowia brakuje ścieżki awansu zawodowego
Pomimo wprowadzenia ustawy o podwyżkach dla pracowników ochrony zdrowia, według Wojciecha Koniecznego lekarza zarabiają za mało.
– Stawki zaproponowane w umowach o pracę, etatowych, dla lekarzy czy to stażystów, czy lekarzy bez specjalizacji, a nawet ze specjalizacją, w moim odczuciu są na tyle niskie, że skłaniają lekarzy do przejścia do systemu prywatnego, to znaczy do samozatrudnienia. Do tego, że będą pracować na kontraktach i wówczas zarabiają znacznie więcej. Dużo więcej zarabia się na kontraktach niż na etatach w większości szpitali – tłumaczy senator Lewicy. To jest na rękę rządowi, ponieważ taki lekarz nie podlega pod prawo pracy, może pracować i 300 godzin, i 48 godzin pod rząd. Nikt tego nie sprawdza, nikt tego nie kontroluje, więc jest to taka ucieczka od prawdziwego systemu pracy, w samo zatrudnienie – dodaje.
Jak mówi Wojciech Koniecznym, pewnym rozwiązaniem problemu z płacami, oprócz oczywiście ich podwyższenia, byłoby wprowadzenie jasnej ścieżki awansu zawodowego lekarzy.
– Wraz z podniesieniem kwalifikacji i stanowiska pracy, aby powiedzmy lekarze, którzy są ordynatorami czy zastępcami ordynatorów, czy wiodącymi lekarzami w szpitalach, powinni być lepiej wynagradzani od tych, którzy zaczynają, aby ci, którzy zaczynają, po prostu chcieli się stać tymi lekarzami wiodącymi. Jest błędem, że nie ma takiej ścieżki zawodowej.
Wskazuje, że obecnie sytuacja w polskich szpitalach polega na tym, że nie ma kto dyżurować, dlatego też stawki dyżurowe są wysokie. Stawki te są jednak jednakowe dla lekarza bez specjalizacji, w trakcie czy po, co według senatora Koniecznego nie stwarza systemu, który zachęca lekarza do realizowania się zawodowo.
Neurologia to specjalizacja, która czeka na swój przełom
Wojciech Konieczny jest neurologiem, dlatego zapytaliśmy go o jego pomysły na uzdrowienie polskiej neurologii, w której zarówno są braki kadrowe, jak i finansowe na nowoczesne terapie. Przedstawiciel Lewicy mówi, że należy tę specjalizację uatrakcyjnić, aby młodzi lekarze chętniej ją wybierali. Według niego pomóc by mogło stworzenie wyspecjalizowanych oddziałów, które zajmowałyby się konkretnymi procedurami w neurologii oraz schorzeniami.
– Poszedłbym w tym kierunku, że kto chce, pracuje w oddziałach udarowych i zajmuje się tą neurologią ostrą, jak najbardziej jest to bardzo potrzebne i też to trzeba poprawić, bo tutaj mamy za mało ośrodków, które np. realizują procedury trombektomi i to należy rozwijać, ale jednocześnie postawiłbym na inne ośrodki, które mogą się zajmować innymi chorobami, innymi schorzeniami i je wyspecjalizować w tym – tłumaczy Wojciech Konieczny.
Polska ochrona zdrowia musi być przygotowana na funkcjonowanie w warunkach wojennych
W. Konieczny w rozmowie z politykazdrowotna.com podkreśla, że system ochrony zdrowia nie może być stworzony tylko na dobre czasy. Tłumaczy, że tak samo, jak należy inwestować w sektor obronny, trzeba również zawczasu pomyśleć o przygotowaniu placówek zdrowotnych na funkcjonowanie w warunkach konfliktu czy wojny.
– Jeżeli szykujemy się na wojnę czy na jakiś konflikt, to również trzeba postawić na szpitalnictwo. Na to, żeby szpitale były przygotowane na ewentualne konflikty wojenny. I nie tak, jak są dzisiaj przygotowywane, że są fikcyjne plany obrony, które mówią, że szpitale mają zwiększyć ilość łóżek o 60%, np. z dnia na dzień, ponieważ taki będzie wymóg.
“Można powiedzieć, że gdyby dzisiaj wybuchł jakiś konflikt, to będzie podobnie, jak z pandemią. Prawdopodobnie będziemy leczyć tych ludzi z konfliktu, a normalni pacjenci będą pozostawieni sami sobie” – dodaje Wojciech Konieczny.
Nie można aborcji traktować w oderwaniu od polityki związanej z płodnością
Według Wojciecha Koniecznego tematu aborcji nie można traktować rozdzielnie z płodnością, a tym samym z polityką prodemograficzną. Uważa, że zarówno jeden obszar, jak i drugi, wymaga gruntownych zmian.
– Trzeba zmienić edukację seksualną, trzeba zmienić, podejście do antykoncepcji, do antykoncepcji awaryjnej, do tych wszystkich elementów, ale niewątpliwie również to, co teraz jest uchwalone (prawo aborcyjne – przyp. red.) i to, jak działa. To prawo jest skandaliczne i uważam, że musi być zmienione od razu wtedy, kiedy będzie to możliwe. Natomiast pierwszym krokiem może być depenalizacja – tłumaczy senator Lewicy.
Podkreśla, że żeby zachęcić Polki do zachodzenia w ciąże i zostawiania matkami, należy zapewnić im bezpieczeństwo – zarówno w okresie ciąży, we wcześniej fazie po po porodzie, jak i w okresie długo po porodzie.
Jeśli chodzi o aborcję, Wojciech Konieczny tłumaczy, że nie powinna być możliwa sytuacja, kiedy lekarz powoła się na klauzulę sumienia i zostawi pacjentkę samą.
– Rozumiem, że lekarz może nie chcieć wykonać samej aborcji, szczególnie w sytuacji, w której ten płód nie jest zagrożeniem dla matki i wtedy powiedzmy jakiś lekarz ma objekcje. Ale to nie znaczy, że nie ma przeprowadzić badań, nie doprowadzić do sytuacji, w której może poinformować w pełni pacjentki o tym, jaka jest jej sytuacja i wtedy ewentualnie odesłać rzeczywiście do kogoś, kto tę aborcję wykonuje. Oczywiście nie odsyłać gdzieś daleko, tylko po prostu nie on na dyżurze, a ktoś inny zajmie się pacjentką – to mogę zrozumieć.
Autor: Zuzanna Świerczek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS