Chociaż nie było żadnego potwierdzenia ze strony zespołu, rozumie się, że Mick Schumacher nie pozostanie w ich szeregach na trzecią kampanię.
Antonio Giovinazzi, protegowany Ferrari, ma zaliczyć dla Haasa dwa piątkowe treningi w Monzy oraz Austin i jest uważany za faworyta do podpisania kontraktu.
Nieuchronnie w grze jest też Daniel Ricciardo, który po sezonie 2022, o rok wcześniej, zakończy współpracę z McLarenem. Mówi się też o brazylijskich funduszach, które mogą wypromować ich rezerwowego – Pietro Fittipaldiego, do roli kierowcy wyścigowego.
Rynek kierowców jest jednak w zawieszeniu, dopóki nie wyjaśnią się zawiłości kontraktowe McLarena i Alpine w sprawie zaangażowania Oscara Piastriego.
Właściciel amerykańskiej formacji Gene Haas jest w ten weekend w Zandvoort i szef zespołu Guenther Steiner przyznał, że biorąc pod uwagę jego obecność, rozmowy o przyszłym składzie nabiorą tempa.
– Oczywiście będziemy o tym rozmawiali – powiedział Steiner. – To początek tych dyskusji, a nie koniec. Nie chodzi o to, że nie poruszaliśmy jeszcze tego tematu, ale zdecydowaliśmy, że trochę poczekamy z decyzjami. Nie śpieszy się nam.
– Rzecz jasna monitorujemy sytuację również w kontekście Micka i widzimy, co się dzieje. Nie widzę powodu, abyśmy mieli wykonywać jakieś gwałtowne ruchy – kontynuował. – Jeśli teraz podejmiemy decyzję, która potem okaże się zła, wiadomo, że będziemy jej żałowali. Gdybyśmy zakreślili sobie cel numer jeden, nie mielibyśmy już wówczas pola manewru.
– Mamy swoje przemyślenia i musimy określić, kto będzie najkorzystniejszy dla naszej ekipy – podkreślił. – Tu nie chodzi o to, kogo chcę, jako człowieka. Wybór musi być możliwie najlepszy dla przyszłości stajni .
– Pojawia się więc pytanie, czy stawiamy na opcję ryzykowną, czy bezpieczną? Jest to kluczowe zagadnienie. Naszym zamiarem jest rozwijanie zespołu. Czy w tym aspekcie potrzebujemy szybkiego zawodnika, czy solidnego, który dowiezie nienaruszony samochód do mety? Jest wiele składowych do przeanalizowania – wskazał.
Cieszy się, że Haas jest znacznie bardziej atrakcyjną propozycją dla kierowców niż rok temu.
– Absolutnie, miejsce w naszym kokpicie jest dużo atrakcyjniejsze – mówił dalej. – W 2020 roku, kiedy rozstaliśmy się z Romainem i Kevinem, byłem pierwszym, który odradzał dołączenie do naszego składu wiedząc, że czeka nas rozczarowująca kampania. Teraz, gdy dysponujemy bardziej konkurencyjnym bolidem, perspektywa współpracy z nami stała się interesująca. Zeszły rok bowiem był przejściowy. Stanowił doskonałą okazję, aby nauczyć naszych dwóch debiutantów czym jest Formuła 1. Nie stawialiśmy ich pod żadną presją.
→ Galeria zdjęć z Grand Prix Holandii 2022
Pytany o udostępnienie bolidu Antonio Giovinazziemu, na dwa wspomniane treningi, wyjaśnił: – To efekt mojej rozmowy z Mattią Binotto. Porozumieliśmy się jakieś dwa tygodnie przed przerwą letnią. Zapytał mnie co sądzę o możliwości zapewnienia Giovinazziemu szansy na sprawdzenie obecnego samochodu. To ich kierowca rezerwowy, a także nasz, gdyby Pietro był niedostępny w dany weekend.
– Oprócz Micka i Kevina jeszcze nikt inny nie zasiadał w naszym bolidzie, dlatego ciekawie będzie usłyszeć opinię o nim od kogoś innego. Była to dość szybka decyzja – poinformował. – Oczywiście pozbawiamy naszych zawodników czasu na torze, ale z drugiej strony zyskujemy więcej informacji dla zespołu dzięki dodatkowym danym. W każdym razie była to prośba Mattiego. Ja nie wyszedłbym z tym pomysłem, aczkolwiek nie miałem nic przeciwko tej inicjatywie.
Video: Grand Prix Holandii – Onboard toru Zandvoort
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS