A A+ A++

Na popularnej platformie internetowej firmy Airly można w każdej chwili sprawdzić stan jakości powietrza nieomal w każdym punkcie Polski. Czujniki pokazujące to czym oddychamy rozmieszczone są również w wielu miejscach naszego regionu. W województwie świętokrzyskim przoduje pod tym względem gmina Rytwiany, która posiada ich tyle, co o wiele większe pod względem liczby mieszkańców Kielce.

System monitorowania jakości powietrza Airly został stworzony w 2016 roku. Jego działanie opiera się na sieci liczącej licząca ponad 3000 sensorów, które na bieżąco, 24 godziny na dobę, dostarczają do bazy informacje o aktualnym poziomie zanieczyszczeń. Na stronie internetowej firmy można przeczytać, że działa ona w 30 krajach, a wyniki jej pomiarów wykorzystywane są przez organizacje publiczne, rządowe, samorządowe, firmy komercyjne, banki, ubezpieczycieli czy media. Stworzony przez Airly system zapewnia również, co szczególnie istotne, możliwość prognozowania jakości powietrza na najbliższe 24 godziny z 96 – procentową sprawdzalnością. Pozwala to z wyprzedzeniem reagować na zagrożenia wysokiego stężenia smogu. Jest to szczególnie istotne w odniesieniu do planowania aktywności fizycznej na zewnątrz. Prognoza smogowa wykorzystywana jest też często przez nauczycieli w szkołach i przedszkolach, podczas planowania najbliższych zajęć bądź lekcji na zewnątrz.

W naszym regionie pod względem liczby czujników jakości powietrza, których odczyty dostępne są powszechnie na platformie airly.org, zdecydowanie przoduje Tarnobrzeg, gdzie na ten moment działa takich dziesięć. Po drugiej stronie Wisły z kolei liderem pod względem ich liczby stała się gmina Rytwiany, która niedawno jeszcze rozbudowała swoją sieć punktów pomiarowych. Aktualnie posiada już sześć czujników, które poza samymi Rytwianami znajdują się również w miejscowościach: Sichów Mały, Święcica, Strzegomek, Ruda i Szczeka.

– To jeden z elementów edukacji ekologicznej. Chcemy uświadomić mieszkańców, że problem z jakością powietrza nie dotyczy tylko dużych aglomeracji. Jest równie dotkliwy na obszarach wiejskich. To są z reguły tereny słabiej zgazyfikowane, więc trudno stosować tam „czystsze” źródła energii. Pali się na ogół węglem i drewnem. I to wszystko przekłada się na odczyty czujników. Każdy może sam zobaczyć, wchodząc na stronę internetową lub otwierając stosowną aplikację, że bywają dni, gdy poziom zanieczyszczeń jest naprawdę wysoki. Liczymy na to, że te obserwacje uświadomią dadzą do myślenia i przełożą się na wzrost zainteresowania programem „Czyste powietrze”. Smog rzecz jasna powoduje wiele schorzeń układu oddechowego, a ostatnio mówi się również, że osoby narażone długo na jego działanie znacznie ciężej przechodzą Covid-19 – tłumaczy wójt Rytwian Grzegorz Forkasiewicz. Samorządowiec dodaje, że zakup czujników i ich utrzymanie nie wiąże się z wysokimi kosztami. W skali roku jest to tylko kilka tysięcy złotych.

W sąsiadującej z Rytwianami stolicy powiatu działa tylko jeden czujnik pomiaru jakości powietrza. Umieszczony jest na staszowskim Rynku, w witrynie prywatnego punktu usługowego i przez ten punkt jest utrzymywany. Swego czasu samorząd gminy wynajmował kiedyś dla własnych potrzeb kolejny miernik, który używany był w różnych lokalizacjach podczas całego sezonu grzewczego.

– Rozważamy możliwość zakupu takiego miernika. Już nawet rozpatrywane były oferty, jednak uważam, że bardziej zasadne byłoby przeznaczenie tych środków na dofinansowanie wymiany źródeł ciepła przez mieszkańców miasta, prowadzone niezależnie od realizowanego cały czas programu „Czyste powietrze” – zaznacza Leszek Kopeć, burmistrz Staszowa. – Stacjonarne czujniki nigdy nie będą dawać wiarygodnej informacji. Ich odczyty uzależnione są od wielu różnych czynników, m.in. kierunku wiatru. Dużo bardziej precyzyjny byłby dron analizujący poziom zanieczyszczeń bezpośrednio nad kominem.

Jak informuje burmistrz, w okresie jesienno-zimowym straż miejska często kontroluje to, czym palą lokatorzy domów na osiedlach. Mandaty jednak nakładane są sporadycznie.

– Problemu jakości powietrza nie rozwiążą czujniki. Tylko masowa wymiana źródeł ciepła na bardziej ekologiczne, może coś zmienić – zaznacza L. Kopeć.

Staszowski radny Hubert Gawłowicz uważa z kolei, że posiadanie sieci urządzeń monitorujących jakość powietrza jest kwestią równie istotną, bo pozwala samorządom analizować to czym oddychamy na danym terenie, a w razie potrzeby podejmować również działania mające na celu poprawę stanu atmosfery.

Radny zainicjował publiczną zbiórkę na zakup i utrzymanie kolejnego czujnika pomiaru zanieczyszczeń w Staszowie. Przedsięwzięcie można wesprzeć na portalu zrzutka.pl

https://zrzutka.pl/j5jtt2

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „TN”

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Polsce powstanie elektrownia atomowa! Minister klimatu przekazał możliwą lokalizację
Następny artykułWiadukt w ul. Kozienickiej. Kiedy ruszą prace?