A A+ A++

Radni Gminy Brenna, o czym informowaliśmy na łamach „Głosu”, obradowali 12 kwietnia, zajmując się sprawą przystąpienia do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla terenu Hali Jaworowej i zbocza góry Kotarz. Na samej sesji i już po posiedzeniu nie zabrakło emocji.

Sesja była następstwem wniosku przesłanego pod koniec marca przez spółkę Green Mountain Investments, która nabyła od poprzedniego prywatnego właściciela grunty obejmujące Halę Jaworową i zbocze góry Kotarz. Nowy inwestor ma w planie realizację na tym terenie całorocznej rodzinnej bazy wypoczynkowo-rekreacyjnej. Potrzebne są do tego zmiany w studium zagospodarowania przestrzennego. I taka uchwała – choć niejednogłośnie – podczas sesji została podjęta, głosami: za – 7, przeciw – 3, wstrzymujące się – 3.

Dwa tygodnie po sesji Internet obiegła petycja, której adresatami byli radni i wójt gminy Brenna. Wystarczyła raptem doba, żeby w formie elektronicznej petycję podpisało blisko 3000 osób. Ta sytuacja nie uszła uwadze inwestorów – Dariusza Gardnera i Andrzeja Wójcika – którzy wiedzeni zdobytym wcześniej doświadczeniem, postanowili wyjaśnić zainteresowanym stronom cele planowanego zadania, uznając potrzebę dialogu dla przybliżenia różnych aspektów związanych z inwestycją w tym atrakcyjnym miejscu.

Fot. Krzysztof Marciniuk

– Chcemy odeprzeć zarzuty, które się pojawiły w petycji. Ta kampania oszczerstw poszła zdecydowanie za daleko – powiedział Dariusz Gardener, jeden z inwestorów, na wieczornym spotkaniu, 11 maja, w remizie strażackiej w Leśnicy. Na rozmowę z inwestorami – obok wójta Jerzego Pilcha – czekało też dziewięcioro radnych: Seweryn Greń – przewodniczący Rady Gminy, a także Magdalena Myśliwiec, Małgorzata Greń, Dawid Brachaczek, Józef Ferfecki, Ryszard Główczak, Dominik Greń, Artur Kłósko i Krzysztof Staś. Nie było trójki radnych, którzy mieli doprowadzić do pojawienia się nieprawdziwych – jak twierdzą inwestorzy – twierdzeń w petycji. Inwestor nie zaprosił ich na spotkanie, bo – jak stwierdzono: „Ciężko rozmawiać z kimś, kto kłamie”. – My tutaj do Brennej nie przyszliśmy sami, nas tu zaproszono. Mieliśmy włożyć pieniądze, wykorzystać umiejętności. My naprawimy swój wizerunek – bo łatwo prostować ewidentne kłamstwa. Chcemy teraz dowiedzieć się po tym hejcie, czy tak samo myślimy – zaznaczył Dariusz Gardener, kierując te słowa do radnych.

Bez mała kolejne dwie godziny zajęła uczestnikom spotkania wymiana opinii na temat oczekiwań związanych z inwestycją, a jednocześnie był to czas wyjaśniania i prostowania nieprawdziwych informacji o inwestycji na Hali Jaworowej, „uporczywie powtarzanych w przestrzeni medialnej i publicznej”. Radni dopytywali także o kwestie, co do których mieli jeszcze pewne wątpliwości. Dowiedzieli się ponadto, ile miejsc pracy przybędzie w związku z tą inwestycją.

Ze strony inwestora padły jednoznaczne stwierdzenia, które przecież będzie można w niedalekiej przyszłości zweryfikować, o wielu korzyściach płynących dla całej gminy Brenna, jeżeli fragment Hali Jaworowej zmieni swoje oblicze za sprawą ulokowania tam całorocznej rodzinnej bazy wypoczynkowo-rekreacyjnej. Chodzi więc o coroczny dochód dla gminnego budżetu (ponad 1 mln zł od jednego z planowanych obiektów), rozwój lokalnego biznesu (wykorzystanie potencjału tutejszych restauracji, sklepów, wytwórców produktów regionalnych w związku z napływem nowych turystów), wybudowanie wyciągów narciarskich i tras zjazdowych (powstaną w kolejnych etapach inwestycji po bazie noclegowej).

Sporo miejsca inicjatorzy środowego spotkania poświęcili na „odkłamanie” informacji zawartych w petycji. Przekonywali, że fałszywe są stwierdzenia, iż inwestycja nie doprowadzi do rozwoju gminy Brenna, a efektem będzie dewastacja tego unikatowego miejsca.

– Właściciel nie będzie przecież dewastował swojego terenu. To nielogiczne! W dodatku z całego terenu o powierzchni 34 hektarów tylko 10 procent zostanie przeznaczone pod zabudowę hotelową i komunikacyjną. Reszta pozostanie jako miejsce ogólnodostępne dla wszystkich turystów i mieszkańców. Liczymy, że na halę znowu powrócą owce, że pojawią się także inne regionalne atrakcje. Nie ma tu mowy, wbrew krążącym informacjom, o jakimkolwiek zabetonowaniu hali – podkreślił Andrzej Wójcik.

Kolejne wyjaśnienie dotyczyło połączenia drogowego do Szczyrku. Takowe nie jest planowane. – Będzie dojazd, a nie przejazd. Powstanie droga dojazdowa najpierw dla transportu materiałów budowlanych z kierunku Hołcyny, a później dla gości hotelowych – tłumaczył Dariusz Gardener. Obaj przekonywali też, że inwestycja nie zagrozi ujęciom wody w przysiółku Hołcyna, ponieważ wybudowane zostaną ekologiczna oczyszczalnia i zbiorniki retencyjne, a do tego będą zrobione własne odwierty, żeby nie nadwyrężać sieci wodociągowej służącej mieszkańcom. Podobnie ma się sprawa z „wycinką tysięcy drzew”, której nie tylko ma nie być, ale przede wszystkim zachowane zostaną wszystkie pomniki przyrody na polanie.

Temat Hali Jaworowej pojawi się znowu na sesji Rady Gminy Brenna, tym razem na nadzwyczajnym posiedzeniu, zwołanym na 16 maja. Jak zauważyli radni, ludzie są teraz przeciw intensyfikacji zabudowy hali, ale zarazem zabudowa była w planach od dawna i nikt dotąd nie protestował.

– Jeśli Brenna nie chce, to zbudujemy jeden hotel i nie zrobimy nic więcej. Na taki obiekt jest już wydane pozwolenie. To wy jako radni musicie zdecydować, że ta cała inwestycja jest dobra dla rozwoju gminy, dla jej przyszłości – podkreślił Dariusz Gardener. I zadeklarował, spełniając oczekiwania wyrażone przez radnych, że w projekcie znajdzie się tzw. kanapa jako kluczowy element infrastruktury na wyciągu narciarskim, który będzie funkcjonował od karczmy na halę. Inwestor – to kolejny wniosek radnych – na własny koszt zobowiązał się też do zaprojektowania i zmodernizowania ulicy od Hołcyny do końca drogi gminnej.

Fot. Krzysztof Marciniuk

Na koniec kilkugodzinnej dyskusji zapytaliśmy obecnych w remizie radnych, czy inwestorzy przekonali ich do swoich racji, czy na najbliższej sesji powiedzą „tak” czy „nie” dla rozwoju gminy Brenna. Małgorzata Greń zdobyła się na szczerość mówiąc, że jest na „tak”, ale musi jeszcze „to sobie poukładać”. Pozostali radni nie wypowiedzieli się, ale przewodniczący Seweryn Greń zauważył, że sama ich obecność na tym spotkaniu o czymś świadczy. A dopominanie się przed sesją o deklarację w sprawie tego, „kto – jak będzie głosował” uznał za nadużycie ze strony dziennikarza. To akurat pozwolę sobie pozostawić bez komentarza…

Mieszkańcom popierającym inwestycję pozostaje mieć nadzieję, że taką okazję do rozwoju gminy Brenna zauważą radni i jej nie zaprzepaszczą…

Artykuł ukazał się w aktualnym wydaniu Głosu Ziemi Cieszyńskiej. Pełne e-wydanie dostępne jest tutaj.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUFC: Błachowicz – Rakić. Powtórki gali
Następny artykułSpółdzielnie mleczarskie pod lupą UOKiK