Samorządowcy z gmin południa województwa śląskiego dotkniętych powodzią nie są na razie w stanie oszacować strat. Alarmują, że jeśli po tej powodzi znowu się skończy tylko na gadaniu, że potrzebna jest infrastruktura, sytuacja będzie się powtarzać.
Powódź na południu Polski. Rząd wprowadzi stan klęski żywiołowej. Syreny zawyły w Nysie, ewakuacja w Paczkowie. Jak pomóc powodzianom? Reporterzy “Wyborczej” są na Dolnym Śląsku oraz Opolszczyźnie. Śledź relację na żywo >>>
Strażacy nadal pompują Czechowicach-Dziedzicach oraz w Dankowicach w gminie Wilamowice. Trudna sytuacja jest m.in. w rejonie czechowickich ulicy Wodnej oraz Wierzbowej. – To teren bezodpływowy. Woda sama nie zniknie, chyba że jakimś cudem wyparuje — mówił na poniedziałkowej (16 września) burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut. A to tak, jakby pompować jezioro. Trochę to potrwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS