PSL gra va banque o przetrwanie na scenie politycznej. Niektórzy ludowcy boją się, że szarża ich prezesa może doprowadzić do zerwania koalicji.
Nie ogarniam, co się teraz dzieje. Kosiniak wykonuje jakieś nerwowe ruchy, napina strunę bardzo mocno, to się może skończyć wyjściem z rządu. A przecież myśmy jeszcze prawie niczego nie załatwili. Nadal we wszelkich agencjach i instytucjach rolnych siedzą ci sami co za PiS – mówi Marek Grygiel, rolnik i zwolennik PSL z Mazowsza.
To jeszcze nie wojna, do rozpadu koalicji daleko, ale kierownictwo PSL wyraźnie zaostrzyło ton i coś się zmieniło w relacjach z partią Tuska i samym premierem. Zaczęło się od głosowania w połowie lipca nad ustawą depenalizacyjną o niekaralności osób pomagających w aborcji do 12. tygodnia. Ustawa przepadła, choć nie głosowało aż 14 posłów PiS. Przepadła, bo posłowie PSL zagłosowali przeciwko. Owszem, ludowcy ostrzegali, że nie ma u nich dyscypliny w sprawach światopoglądowych i spora grupa nie poprze depenalizacji, ale premier został wynikiem głosowania zaskoczony, bo nieoficjalnie mówiono, że ludowcy wstrzymają się od głosu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS