Dawno nie mieliśmy takiej sytuacji w której zarówno sprzedaż detaliczna, jak i produkcja przemysłowa zaliczą spadek w ujęciu rocznym w Chinach. Taki obraz rzeczy wydaje się być naprawdę abstrakcyjny, ale faktycznie obserwujemy potężne spowolnienie w tym kraju. Oczywiście jest ono związane głównie z pandemią, która wpływa na wiele aspektów życia w tym kraju. Z drugiej strony są plany na znoszenie obostrzeń i potencjalne wsparcie fiskalne ze strony rządu. Czy w takim razie martwimy się zbyt wcześniej?
Chińska gospodarka jest bardzo ważna dla całego świata, nie tylko poprzez fakt, że stanowi kluczowe miejsce w globalnym łańcuchu dostaw, ale jest również ogromnym konsumentem czy 3 największym posiadaczem amerykańskich obligacji na świecie. Słaby juan powoduje znaczny wzrost kosztów zabezpieczania pozycji, a rosnące rentowności w USA powodują potencjalne osłabienie inwestycji. Może dojść do sytuacji, że Chiny będą kontynuować redukcję swoich rezerw w dolarze, do czego przyłączy się Japonia, która ma bardzo podobne problemy jak Chiny. Wobec tego możemy być świadkami sytuacji, w której spowolnienie w Chinach doprowadzi do szalonej wyprzedaży na rynkach, wywołanej rajdem rentowności w USA. Jest oczywiście wyjście z tej sytuacji, w postaci mocnego wsparcia gospodarki ze strony chińskiego rządu, choć na ten moment trudno powiedzieć o jakichś konkretnych krokach, podobnych do tego, co działo się w Europie czy w USA w trakcie największego ataku pandemii.
O poranku w Europie EURUSD notowany jest w okolicach poziomu 1,0400. Za dolara musimy z kolei płacić 4,4985, za euro 4,6811 zł, za funta 5,4966 zł, a za franka 4,4860 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS