Liczba osób bezdomnych w Chełmie w ciągu pięciu lat wzrosła i obecnie jest ich 163. Najczęstszy ich problem to alkoholizm. – Boryka się z nim około 80 procent naszych podopiecznych, do tego dochodzi niezaradność życiowa, upośledzenia – mówi dyrektor przepełnionego schroniska Markot w Chełmie.
Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych organizowano co dwa lata, ale po wybuchu epidemii nie przeprowadzano tej akcji aż do nocy z 28 na 29 lutego br. W Chełmie akcję tę przeprowadzono przy udziale i współpracy wszystkich służb, w tym m.in. pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie, policji, straży miejskiej, pracowników chełmskich schronisk dla osób bezdomnych.
Badanie prowadzone było w miejscach takich jak ulice, piwnice, klatki schodowe, w schroniskach dla bezdomnych, zakładzie karnym, szpitalu, mieszkaniach chronionych oraz ośrodku pomocy osobom uzależnionym (izbie wytrzeźwień). Następnie koordynator badania analizował przekazane przez poszczególne jednostki kwestionariusze osób bezdomnych w ramach tej ogólnopolskiej akcji. W Chełmie w ciągu pięciu lat liczba bezdomnych zwiększyła się o 15 osób.
– W 2024 roku podczas ogólnopolskiego badania liczby osób bezdomnych na terenie miasta Chełm naliczono 163 osoby, natomiast w 2019 roku liczba ta wynosiła 148 osób – informuje Gabinet Prezydenta Chełma. – Najczęściej grupę bezdomnych stanowią osoby w wieku od 41 do 60 lat i to nie uległo zmianie.
Wśród bezdomnych od zawsze przeważają mężczyźni, którzy w grupie tej od lat stanowią ok. 90 proc. Największa liczba bezdomnych przebywa w Schronisku im. Św. Brata Alberta Koło Chełmskie przy ul. Wołyńskiej oraz w Schronisku dla Osób Bezdomnych „Markot”, prowadzonym przez stowarzyszenie MONAR przy ul. Kąpieliskowej. „Na ulicy” żyje kilkunastu bezdomnych, którzy nie wyrażają zgody na umieszczenie w schroniskach, głównie ze względu na obowiązujące tam zakazy spożywania alkoholu.
Właśnie uzależnienie od alkoholu najczęściej bywa przyczyną bezdomności. W schronisku Markot przy ul. Kąpieliskowej w Chełmie, potwierdzają, że liczba bezdomnych, którzy przebywają w placówce w ostatnich latach rośnie. Odzwierciedlają to liczby. W chełmskim „Markocie” przebywa obecnie aż 74 osoby i jest to „nadkomplet”, bo teoretycznie miejsc w placówce jest 50. Najwięcej jest mężczyzn.
Są to osoby nie tylko z Chełma, a z całego kraju, ale głównie z województwa lubelskiego. Zazwyczaj w marcu, gdy nastaje wiosna, podopieczni opuszczają schronisko, ale w tym roku jest inaczej. Anna Adwent, dyrektor schroniska Markot w Chełmie, która pracuje tam od 8 lat, mówi, że ogromna większość podopiecznych, bo aż ok. 80 proc., zmaga się z problemem alkoholowym.
– Do tego dochodzi niezaradność życiowa, upośledzenia, problem z samodzielną egzystencją i funkcjonowaniem w społeczeństwie – mówi dyrektor A. Adwent. – Tylko około dwóch osób rocznie wychodzi na prostą – znajduje zatrudnienie, opuszcza schronisko – ale do tego konieczne jest przezwyciężenie nałogu. Jeden z naszych rekordzistów w ciągu miesiąca znalazł pracę i opuścił schronisko.
Ale to się bardzo rzadko zdarza. Większość osób przebywa u nas po kilka lat z przerwami, gdy opuszczają schronisko, a potem znowu wracają. Coraz częściej zdarza się, że osoby u nas wiążą się, opuszczają schronisko jako para, podejmują pracę. Niestety, najczęściej szybko do nas wracają – po pierwszej wypłacie, gdy popadają w długi, bo trzeba zapłacić za stancję i nie tylko. Wzrost wynagrodzeń nie spowoduje, że problem bezdomności się zmniejszy. Kluczową rolę odgrywają tu uzależnienia, w które łatwo wpaść, a z których tak trudno wyjść.
Niedawno informowaliśmy o rekordzie, jaki padł w chełmskiej izbie wytrzeźwień, przez którą jeszcze nigdy nie przewinęło się aż tylu trzeźwiejących „pacjentów”. Dyrektor tej placówki mówił, że przybywa osób nadużywających alkoholu, a jedną z przyczyn jest dostępność alkoholu. (mo)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS