A A+ A++

Martwego nietoperza znaleziono w centrum Poznania, przy ul. Za Groblą.

Urząd Miasta Poznania poinformował w środę, że Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu wyznaczył obszar zagrożony wystąpieniem choroby zakaźnej zwierząt. Granice tego terenu przebiegają wzdłuż ul. Wyszyńskiego i Estkowskiego aż do skrzyżowania z ul. Garbary, następnie wzdłuż ul. Garbary do skrzyżowania z ul. B. Krzywoustego, dalej wzdłuż tej ulicy do skrzyżowania z ul. Jana Pawła II oraz wzdłuż ul. Jana Pawła II do skrzyżowania z ul. Wyszyńskiego. Na całym tym terenie umieszczane są tablice informacyjne z wytycznymi.

Na obszarze zagrożonym zakazuje się: organizowania targów, wystaw, konkursów, pokazów z udziałem psów, kotów oraz innych zwierząt wrażliwych na wściekliznę, wprowadzania i wyprowadzania psów i kotów nieszczepionych przeciwko wściekliźnie z terenu i na teren obszaru zagrożonego. W całym obszarze zagrożonym nakazuje się zaszczepienie przeciwko wściekliźnie wszystkich psów, które nie posiadają aktualnie ważnych szczepień przeciwko tej chorobie

– wskazał magistrat.

Zasady te będą obowiązywały do odwołania.

„Powiatowy Lekarz Weterynarii przypomina, że szczepienie zwierząt jest obowiązkowe i należy je powtarzać każdego roku. Zaleca, aby objąć nim nie tylko psy, ale również koty, które wypuszczane są na zewnątrz, poza mieszkanie” – wskazał magistrat.

Urząd Miasta Poznania podał, że w przypadku znalezienia martwego zwierzęcia w wyznaczonym obszarze zagrożenia, nie wolno go dotykać. Trzeba taką sytuację zgłosić do oficera dyżurnego Straży Miejskiej Miasta Poznania tel. 986.

Poniżej mapa straefy zagrożenia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł3 rodziny z kamienicy na Kraszewskiego otrzymały już klucze do mieszkań
Następny artykułBraki specjalistów w wielkopolskich szpitalach. Skąd problemy kadrowe?