A A+ A++

Kilka lat temu właściciel prywatnego lasu w Beskidach wyciął drzewa i nawiózł zwały ziemi. Twierdził, że zrobi park, zostawił zniszczenia. Usunięcie tego, co przywiózł, będzie kosztowało kilka milionów złotych.

Przełęcz Kubalonka w Beskidach to bardzo popularne wśród turystów miejsce. Kilka lat temu w lesie, gdzie zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego nie ma możliwości zabudowy, zaczął pracować ciężki sprzęt. Wycięto część drzew, zaczęto wysypywać tony ziemi. 

Wszystko działo się w czasie pandemii koronawirusa. Władze Wisły obawiały się, że na Kubalonce może powstać hotel bądź pensjonat, a stanie się to pod płaszczykiem budowy np. izolatorium. Takie rozwiązanie umożliwiały przepisy pozwalające na rozpoczęcie budowy z pominięciem uzgodnień i pozwoleń, jeśli inwestycja wiązała się z walką z COVID-19. Szybko zaczęli to wykorzystać deweloperzy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBoniek wbił szpilę kadrowiczom
Następny artykułWykaz nieruchomości przeznaczonej do sprzedaży dla najemców