W aptekach brakuje leków. Największy problem jest z antybiotykami i innymi lekami na grypę czy przeziębienie. Choć niektóre placówki mają jeszcze zapasy, to w wielu, w tym także lubińskich, klienci są już odsyłani z kwitkiem. Z taką sytuacją aptekarze nie mieli do czynienia od lat.
Pierwsze kłopoty z dostępnością leków pojawiły się około 2-3 tygodni temu, a wobec wzrostu zachorowalności sytuacja jak na razie nie ulega poprawie.
– Brakuje najczęściej używanych antybiotyków typu Augmentin, Amoksiklav, Amotaks czy Ospen, ale też środków wykrztuśnych jak Pecto Drill. Brakuje leków wziewnych jak Nebbud – wylicza Jacek Ciaciura, wiceprezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej.
– Najgorsze jest to, że próbujemy zastępować te leki odpowiednikami, ale w naturalnej konsekwencji odpowiedniki również się kończą – dodaje.
Przedstawiciel aptekarzy nie przypomina sobie, żeby w przeszłości występowały podobne niedobory medykamentów.
– To jest dziwne, bo pandemia już trwa dwa lata, a takich braków jeszcze nie odnotowywaliśmy. Owszem, nie ma leków, które są umieszczone na ministerialnej liście, ale zwykle są to leki do chorób przewlekłych i stałego stosowania. Z antybiotykami nigdy nie było takiego problemu. Ministerstwo próbuje mówić o tym, że są to tylko regionalne braki. Wydaje mi się, że tak nie jest, bo leków brakuje w całej Polsce. – mówi.
Jaki jest powód takiego stanu rzeczy? Tego aptekarze do końca nie wiedzą, bo – jak twierdzą – nie są informowani w tym zakresie. Przypuszczają natomiast, że może mieć to związek m.in. ze zwiększoną liczbą zachorowań w ostatnim czasie. W grudniu, w Polsce odnotowano ponad 750 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń, a ponad 4 tys. pacjentów skierowano z tego powodu do szpitala. Z każdym tygodniem rośnie też liczba infekcji grypowych. Jako przyczynę wskazuje się też brak komponentów do produkcji leków, które w zdecydowanej większości powstają w Chinach. Problemem mogą być również pewne mechanizmy, jakimi od lat rządzi się rynek farmaceutyczny w Polsce.
– Duże podmioty czy sieci na rynku aptek znajdują sobie ścieżki pozyskiwania leków, bo jest im łatwiej, i zakupują duże ilości leków, po czym rozdysponowują je w swoich placówkach. Wtedy dla tych mniejszych aptek ten lek jest jeszcze słabiej dostępny. Myślę, że ten mechanizm może mieć też wpływ na obecne braki – wyjaśnia Jacek Ciaciura.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS