fot. Marco Alpozzi/LaPresse
Rafał Majka na trasie wyścigu Vuelta a Espana zapoluje na etapowe zwycięstwa. Polak zaczyna dziś hiszpański Grand Tour i szansy na powiększenie dorobku zwycięstw poszuka na długich podjazdach w drugim i trzecim tygodniu rywalizacji.
31-latek w barwach zespołu UAE Team Emirates rozpoczyna swój 19. w karierze Grand Tour. Jego zespół do Hiszpanii jedzie bez zwycięzcy Tour de France, Tadeja Pogacara, ale z ekipą mającą na celu wygrywanie etapów i pomoc Davidowi de la Cruzowi w walce o miejsce w pierwszej dziesiątce. Hiszpan rok temu zmagania ukończył na 7. miejscu i zainteresowany jest kolejnym miejscem w czołówce, tym bardziej, że formą popisał się na trasie Vuelta a Burgos.
Majka, który Vueltę kończył już na 3. (2015) i 6. (2019) miejscach, w tym roku nie widzi możliwości włączania się do walki o miejsce w klasyfikacji generalnej.
Jeśli chciałbym ciągnąć formę od Tour de France, po Igrzyskach cały czas, żeby tu jechać na klasyfikację generalną, to brakowałoby mi [sił] w ostatnich 10 dniach, czy w ostatnim tygodniu. To na pewno, po tylu zgrupowaniach, tylu przygotowaniach do Touru. Trudno jest się zregenerować. Jakby to był tygodniowy wyścig, to jeszcze mógłbym trzymać kondycję po Tourze
– wyjaśnił w rozmowie z “Rowery.org” przed startem.
W sezonach nieolimpijskich zawodnicy mieliby prawie cztery tygodnie przerwy, jeśli po Tour de France chcieliby wziąć udział w Vuelta a Espana. Majka między Tourem a Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio miał 6 dni przerwy, a od Igrzysk do startu Vuelty kolejne trzy tygodnie. Za długo, aby utrzymywać formę, za krótko, aby wypocząć po trudach “Wielkiej Pętli”.
Kolarz z Zegartowic w lipcu pomógł Tadejowi Pogacarowi w odniesieniu zwycięstwa w Tour de France, na górskich etapach pełniąc funkcję ostatniego przybocznego młodego Słoweńca. Polak poradził sobie mimo kraksy na 13. etapie, w której mocno obił klatkę piersiową.
Jeszcze troszeczkę odczuwam ból, jak się kładę czy przewracam się na bok. Od Igrzysk czy Touru nie minął miesiąc. Ale jest dużo lepiej, nie boli mnie tak jak na Tourze
– przyznał.
Po powrocie z Japonii Polak koncentrował się tylko na regeneracji.
To był czas na odpoczynek. Najdłuższy trening, na jakim byłem, to cztery godziny, ale żadnych ćwiczeń. Przez pierwszy tydzień po Tourze i Igrzyskach myślałem tylko o spaniu i jedzeniu. Czasu na regenerację było bardzo mało.
Celem na trzy tygodnie ścigania w Hiszpanii jest etapowe zwycięstwo. Majka wygrał już etap Vuelty w 2017 roku, pięć razy na metę wjeżdżał też jako drugi lub trzeci. W tym roku połączy indywidualne akcje z pomocą liderowi ekipy, Davidowi de la Cruzowi.
Cieszę się, bo mam troszeczkę mniej stresu. Mamy chłopaków, którzy potrafią finiszować, mamy [Matteo] Trentina, [Ryana] Gibbonsa i [Juana] Molano. Mamy też De la Cruza na generalkę. Ja będę miał wolną rękę, a jak będzie trzeba pomóc, to pomogę. Będę zabierał się w ucieczki
– zaznaczył.
Majka szans na dojechanie do mety przed faworytami wyścigu powinien mieć sporo. Na trasie Vuelty znalazło się osiem etapów zakończonych podjazdami, w tym cztery zwieńczone wspinaczkami dłuższymi niż 10 kilometrów.
Wiadomo, że w pierwszym tygodniu Vuelty będę się męczył, bo nie robiłem żadnych ćwiczeń, tylko się regenerowałem. I tak nie jestem na 100% zregenerowany, ale jestem bardzo dobrze nastawiony. Będę walczył o etapy. Cieszę się z tego, bo jednak mam trochę czasu na odzyskanie formy. W pierwszym tygodniu nie zobaczycie mnie z przodu, ale później będę starał się walczyć o etapy. Widziałem [trasę] drugiego i trzeciego tygodnia, tam są naprawdę trudne podjazdy
– podsumował.
Śladem pielgrzymów. Zapowiedź Vuelta a Espana 2021
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS