A A+ A++

Od poniedziałku wiadomo, że Carlos Sainz zostanie nowym kierowcą Williamsa. Po miesiącach spekulacji Hiszpan porozumiał się z brytyjską ekipą odnośnie dwuletniego kontraktu z opcją przedłużenia.

Nie ulega wątpliwości, że to ekipa z Grove jest większym wygranym tej transakcji, ponieważ – mimo nie najlepszych ostatnich notowań – ściąga czołowego kierowcę ze stawki. Ten wielokrotnie był łączony z przenosinami do Red Bulla czy Mercedesa, ale od żadnego z tych zespołów nie doczekał się rozsądnej oferty. Zaskoczenia tym nie ukrywał James Vowles w czasie wtorkowego spotkania z mediami:

“Tak i jest to krótka odpowiedź, bo oceniam go jako jednego z czterech najlepszych kierowców w stawce, a czasami nawet jako numer dwa. Z jakiego powodu można go nie chcieć w swoim teamie? Z mojego punktu widzenia wynika to z tego, że rywale ciągle do siebie się zbliżają”, przyznał szef Williamsa, cytowany przez Motorsport.

“Przez to kierowca może zrobić tylko małą różnicę i nie chodzi mi tylko o czystą wydajność. Wystarczy spojrzeć na Carlosa i każdy zespół, w którym był, znacznie się poprawił. Po spędzeniu z nim dziewięciu miesięcy, rozmawiając z nim przynajmniej raz w tygodniu, o ile nie codziennie – czym moja partnerka, Rachel, była nieco zmieszana – zrozumiałem, dlaczego jest maszyną do robienia wyników.”

“Zrobi absolutnie wszystko, by odmienić nie tylko siebie, lecz także zespół w tym samym czasie i to jest potężne. To jest więcej warte niż to, ile da się wycisnąć z bolidu, bo można pójść z zespołem do przodu. Będąc w sytuacji Red Bulla, w której mistrzostwo konstruktorów jest zagrożone, to zawsze trudna decyzja, ale tak [na ich miejscu] umieściłbym Carlosa obok Maxa [Verstappena].”

“Będąc w Mercedesie, to też trudny wybór, bo wahają się między byciem niekonkurencyjnym – i w tej sytuacji inwestowanie w przyszłość ma sens – a byciem naprawdę konkurencyjnym. To nawet jeszcze trudniejsza decyzja w kontekście tego, czy inwestować znany podmiot czy nie. Mercedes podjął jednak taką decyzję i ma znacznie więcej informacji ode mnie”

“Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że są przekonani co do obranego kierunku. Nie wiem, czy będzie to Max czy Kimi [Antonelli], aczkolwiek niezależnie od tego – nie są głupcami. W rozsądny sposób podjęli tę decyzję, a jeśli Red Bull postąpił tak samo, znowu stają za tym przyczyny, których nie jestem świadomy. To są wielokrotni mistrzowie świata, więc nie podejmują lekkomyślnych decyzji. Odpowiadając natomiast na samo pytanie, tak, byłem tym zaskoczony.”

Zdradzając kulisy rozmów z Sainzem, Vowles wyjawił bardzo ciekawą rzecz. Pierwsze podchody do takiego ruch zrobił już podczas zeszłorocznej rundy w Abu Zabi, gdy jeszcze trudno było sobie wyobrazić przenosiny Lewisa Hamiltona do Mercedesa:

“Rozmowy trwały wiele miesięcy. Nie były to tylko tygodnie, o których publicznie było bardziej wiadomo. W zasadzie wystartowały one w Abu Zabi w zeszłym roku. Rozmawiałem wówczas tylko z jednym kierowcą i to był Carlos. Było to całkowicie jasne, bo postawiłem na jednego kierowcę, który mógłby zrobić różnicę.”

Vowles podkreślił także, że nic nie wiedział o późniejszych zamiarach Hamiltona. Wracając jednak do wątku przenosin Carlosa do Williamsa, Brytyjczyk powiedział, że ich odbiór byłby teraz zupełnie inny, gdyby zespół punktował z podobną regularnością jak chociażby w sezonie 2023. Wówczas ekipa z Grove zajęła 7. miejsce w klasyfikacji konstruktorów:

“Aby być w tym wszystkim transparentnym, nie zakładałem za dużej wagi bolidu i nie znałem tych liczb. Gdybyśmy punktowali w każdy weekend wyścigowy, a Ferrari byłoby w rozsypce, decyzja dla niego byłaby jeszcze trudniejsza. Chciałem przedstawić swój punkt widzenia w najbardziej sensowny sposób. Kluczowe są jednak wyniki. Jeśli punktujesz, odbierasz więcej telefonów.”

45-latek ustosunkował się także do ostatnich dyskusji z Estebanem Oconem czy Valtterim Bottasem. Francuz odbył nawet przymiarkę fotela w Grove:

“Nie kontaktowałem się z nikim innym. Fakt jest taki, że zrobiłem to dopiero później, kiedy istniało ryzyko, że Carlos może do nas nie trafić. Wtedy chciałem po prostu zabezpieczyć naszą sytuację. Carlos miał jednak świadomość, że miało to miejsce w późnym etapie całego tego procesu.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomorskie. Zostawiła na dachu auta 30 tys. zł i odjechała. Pieniądze z drogi zbierali kierowcy
Następny artykułDostęp do popularnej platformy za darmo. Sprawdź, czy się łapiesz