Czterokrotny mistrz świata F1 tradycyjnie nadawał swoim samochodom przydomki w przeddzień każdego nowego sezonu, po wcześniejszych rozmowach w tym kontekście z inżynierami i załogą.
Sebastian Vettel zapoczątkował tę tradycję w Red Bull Racing, a w czasie pracy w Ferrari nadawał swoim bolidom włoskie imiona, takie jak Gina i Loria. W 2021 roku swój pierwszy samochód F1 Astona Martina ochrzcił jako Honey Ryder po dziewczynie Bonda z filmu „Dr No”, biorąc pod uwagę związek marki z tą produkcją.
Niemiec powiedział przed nowym sezonem, że już zaczyna myśleć o możliwych pseudonimach dla AMR22, ale nie miał szansy wziąć udziału w dwóch pierwszych wyścigach tegorocznej kampanii po pozytywnym wyniku testu na Covid-19 i sprawa się nieco odwlekła.
Powrócił do kokpitu na trzecią rundę sezonu, która odbywa się w ten weekend w Australii, ale przyznał, że złamał tradycję, nie wybierając jeszcze nazwy dla swojego samochodu.
– Poczekamy na lepsze tempo samochodu, a potem pomyślimy o imieniu – powiedział Vettel. – Może ta kwestia zajmie nam trochę więcej czasu niż zwykle.
Aston Martin ma za sobą trudny początek sezonu, nie zdobywając punktów w żadnym z dwóch pierwszych wyścigów. Jest jednym z zaledwie dwóch zespołów, które w tym roku nie zanotowały jeszcze finiszu w czołowej dziesiątce. Pierwszy tegoroczny weekend wyścigowy Vettela został do tego przerwany przez problem z silnikiem, który pojawił się pod koniec porannego treningu i zmusił go do zaparkowania AMR22 na wyjściu z dziesiątego zakrętu na torze Albert Park. Na drugą piątkową sesję nie udało się usprawnić auta.
Po wspomnianym pozytywnym wyniku testu na Covid-19, w dwóch pierwszych wyścigach sezonu 2022 Vettela zastąpił Nico Hulkenberg. Jego najlepszym wynikiem było dwunaste miejsce w Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
Vettel przyznał, że „dziwnie było oglądać” weekend wyścigowy z daleka, ale robił wszystko, co w jego mocy, aby pozostać zaangażowanym w pracę zespołu.
– Bywały zawody, podczas których miewałem problemy ze zdrowiem i nadal ścigałem się, ale tym razem nie było to możliwe – powiedział 34-latek. – To była zdecydowanie słuszna decyzja. Dziwnie się oglądało grand prix, ale z drugiej strony ciekawie było zobaczyć, jak to wygląda z zewnątrz.
– Myślę, że Nico spisał się bardzo dobrze, oczywiście biorąc pod uwagę, że z marszu wskoczył do kokpitu. Natomiast ja uczestniczyłem we wszystkich spotkaniach i odprawach, cały czas słuchając opinii kierowców – przekazał. – Starałem się na tym skorzystać, ale było trochę nietypowo.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS