Zawodnik Astona Martina jechał na 14. miejscu, gdy na 36. okrążeniu wyścigu zjechał do boksu, a opuszczając aleję serwisową znalazł się tuż przed Lewisem Hamiltonem, który chwilę wcześniej uporał się z Sergio Perezem.
Niemiec na świeżych twardych oponach przez kilka zakrętów ignorował pokazywane mu niebieskie flagi i o mały włos a nie przyczyniłby się do odzyskania pozycji na Hamiltonie przez Pereza.
Meksykanin w trzecim zakręcie praktycznie zrównał się z Brytyjczykiem, ale ten miał zdecydowanie lepsze wyjście i zdołał obronić się przed tym manewrem.
Sytuacja ta jednak została zauważona przez sędziów, którzy podjęli decyzję o nałożeniu na Vettela kary pięciu sekund. Ostatecznie 4-krotny mistrz świata finiszował na 14. miejscu, ale po wyścigu uważał, że kara była niesłuszna.
“Jechałem przed nim przez niecałą połowę okrążenia” mówił Niemiec odnośnie swojego przewinienia. “Nie mogłem przecież zniknąć. Mam inne zdanie na ten temat, ale to już nie ma żadnego znaczenia.”
W obronie swojego kierowcy stanął również Mike Krack, szef Astona Martina, który przyznał, że Niemiec był świadomy całej sytuacji, ale sądził, że na świeżych oponach nie będzie przeszkadzał rywalom jadącym na zużytych gumach.
“Gdy wjeżdżasz z boksu na świeżych oponach zawsze jest ciężko, gdy dochodzi do dublowania przez kierowców jadących na starszych oponach” mówił. “W tym momencie nie był znacząco wolniejszy. Gdy się na to spojrzy na spokojnie, być może nieco zbyt długo pozostaliśmy przed Lewisem, a nie można jechać przed kimś przez całe okrążenie. Takie rzeczy czasami się zdarzają.”
“Widzieliśmy, że znajdziemy się w tej sytuacji, ale musieliśmy zjechać do boksu. On był tego świadomy, ale nie postrzegał tego tak źle, gdyż miał tempo. Powiedział nam, że może im odjechać. Gdy jednak pojawia się flaga, to musisz się jej podporządkować.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS