Max Verstappen przedłużył swój kontrakt z Red Bullem przed startem tegorocznych zmagań. Holender podpisał umowę aż do 2028 roku, co jest obecnie najdłuższym takim porozumieniem w F1. Obejmuje one też rewolucję silnikową, które datowane jest na sezon 2026.
Wielką niewiadomą jest to, jak na tym polu będą spisywać się poszczególni producenci, a największe wątpliwości dotyczą właśnie stajni z Milton Keynes. Od tego roku wystawia jednostki napędowe pod swoją nazwą, a jej plany zakładają własną produkcję, począwszy od wprowadzenia nowych motorów. Austriacy liczą, że w cały projekt zaangażuje się jeszcze Porsche.
Niepewne osiągi po stronie silnika mogą oczywiście zaszkodzić pozycji Verstappena, którego interesuje tylko rywalizacja o najwyższe laury. Z tego powodu – podobnie jak w poprzedniej umowie – zabezpieczył się przed taką sytuacją:
“Oczywiście. Jeżeli doświadczymy podobnego spadku jak w 2014 roku, w którym nie mieliśmy żadnych szans z Mercedesem na polu silnikowym, wtedy uaktywni się jego klauzula wyjścia”, mówił Helmut Marko w wywiadzie dla Formel1.de.
Sam Verstappen natomiast jakiś czas temu wyjaśnił, dlaczego związał się tak długim kontraktem z Red Bullem:
“Czuję się naprawdę dobrze w tym zespole, a to jest bardzo ważne. Zawsze byłem wobec nich lojalny ze względu na szansę, jaką dali mi w F1. A potem zawsze mieliśmy ten sam cel. Zawsze wierzyłem w ten projekt i to opłaciło się w zeszłym roku”, oznajmił holenderski as w rozmowie z Channel 4.
“To również zdjęło z nas pewną presję. Wierzę w ludzi, którzy mnie otaczają. Świetnie z nimi się bawię i nie ma żadnego powodu, by coś zmieniać.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS