Wciąż nie milkną echa starcia dwóch faworytów do zdobycia tegorocznego tytułu w Formule 1. Wśród niektórych przeważa opinia, że to Hamilton zdecydowanie przesadził, inni z kolei widzą w zdarzeniu incydent wyścigowy.
Hamilton ma nadzieję, że obaj z Verstappenem wyciągną wnioski z incydentu, choć po raz kolejny wypomniał rywalowi agresję na torze.
– Chciałbym myśleć, że nauczymy się czegoś i wyciągniemy wnioski z tego doświadczenia – powiedział Hamilton. – Nigdy… Rzadko się zdarza, że ktoś jest winny w 100 procentach. To mieszanka, ponieważ zawsze to dwie – lub więcej – osoby [są zamieszane], więc mam nadzieję, że obaj się czegoś nauczymy.
– Biorąc pod uwagę moją prywatną opinię, powiedziałbym, że Max jest jednym z najbardziej agresywnych kierowców w stawce. Oczywiście, wykonuje świetną pracę, ale sądzę, iż musimy znaleźć właściwą równowagę i zostawiać sobie miejsce na torze, tak byśmy mogli kontynuować dobre ściganie bez kolizji.
Siedmiokrotny mistrz świata wspomniał swoje pierwsze lata w F1 i przyznał, że jeździł wtedy bardziej agresywnie.
– Wydaje mi się, że kiedy byłem młodszy, jeździłem agresywniej. Być może nie tak agresywnie, jak Max teraz, ale byłem agresywny jako młody gniewny. Teraz jestem dużo starszy i wiem, że to maraton, a nie sprint. Uważam, że moje podejście do wyścigów jest teraz lepsze.
– W tym roku walka jest wyjątkowo zacięta, ale on jest bardzo agresywny. Wiele razy musiałem odpuścić, by uniknąć kolizji i walczyć z nim później. Jak widzieliście w sobotę, gdy trochę się oddali, są za szybcy. Kiedy więc pojawia się szansa, muszę z niej skorzystać. To właśnie robimy – ścigamy się.
– Miałem naprawdę dobre wyjście z zakrętu numer 7. Byłem zadowolony ze zmyłki zjeżdżając w lewo i wchodząc potem do wewnętrznej w lukę. Szczęśliwie nie zamknął jej. Niestety, agresja z jego strony pozostała i doszło do kontaktu. Pech – podsumował Lewis Hamilton.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS