A A+ A++

Po świetnej wczorajsze czasówce kibice ostrzyli sobie zęby na równie pasjonujące drugie kwalifikacje tego weekendu, które na mocy tegorocznych przepisów odbywają się w sprinterskim tempie. Pogoda praktycznie się nie zmieniła, bowiem na niebie trudno było doszukać się jakiejś chmury, a wskaźniki temperatur powietrza oraz toru wynosiły odpowiednio 32 i 37 stopni Celsjusza.

W porównaniu z piątkowymi zawodami doszło natomiast do ciekawej korekty na amerykańskim obiekcie. Aby pomóc stawce z trzymaniem się w limitach toru, postanowiono poszerzyć białe linie w zakrętach nr 9,12 i 19. Przyniosło to zamierzony efekt, ponieważ liczba skreślonych czasów zdecydowanie zmalała.

SQ1: gospodarze bez awansu, sfrustrowany Tsunoda

Stawka nie rzuciła się od razu do walki na pośrednim ogumieniu. Wszakże pierwsi kierowcy pojawili się na torze dopiero po upływie 60 sekund. Doprowadziło to do sporego korku w alei serwisowej, gdyż wszyscy próbowali zrobić sobie wystarczającą przestrzeń do jazdy.

Autorem premierowego szybkiego kółka został Lewis Hamilton, ale to nie on znajdował się na 1. miejscu po próbach dwudziestki zawodników. Lepszymi okrążeniami od niego popisali się przedstawiciele Red Bulla i Ferrari, George Russell oraz Esteban Ocon.

Oczywiście kluczowe rozstrzygnięcia zapadły już po wywieszeniu flagi w szachownicę i wówczas świetne okrążenie przejechał Alex Albon, wskakując na 3. miejsce. Z czasówką pożegnali się gospodarze tego obiektu, czyli reprezentanci Haasa, Valterii Bottas, Yuki Tsunoda oraz Logan Sargeant.

Szczególnie Japończyk był sfrustrowany takim szybkim odpadnięciem, narzekając na ogromny tłok, chociaż sam w klarowny sposób przyblokował Hamiltona w końcówce 3. sektora. To samo spotkało Charlesa Leclerca, któremu przeszkodził George Russell i śledztwo w tej sprawie mają przeprowadzić sędziowie.

SQ2: Albon z awansem, dobry wynik Ricciardo

W drugim segmencie kierowcy nie zwlekali już ze swoimi wyjazdami, o czym najlepiej świadczył fakt, iż pierwsi na torze zameldowali się przedstawiciele Ferrari i Red Bulla. Na czele stawki znalazł się Max Verstappen, który nie poprawił jednak swojego czasu podczas drugiej próby. Wszystko przez spektakularny obrót na wyjściu z zakrętu nr 9.

Koniec końców, nikt nie zdołał wyprzedzić Holendra, a do ciekawej walki doszło w środku stawki o awans do SQ3. Ostatecznie zwycięsko wyszedł z niej niespodziewanie Albon, który o 0,031 sekundy pokonał Daniela Ricciardo. Do sprinterskiego finału nie awansowali również zawodnicy Astona Martina, Ocon i Zhou Guanyu.

SQ3: ścisk w czołówce i zwycięstwo Verstappena

W ostatnim segmencie pierwszych sobotnich zmagań zespoły przyjęły dość nietypową strategię, ponieważ jak jeden mąż wypuściły swoich kierowców, gdy na tablicy świetnej pozostawały 4 minuty i 30 sekund. Rzecz jasna cała dziesiątka wyjechała na miękkich oponach, przy czym należy odnotować, że Sergio Perez i Pierre Gasly otrzymali używane komplety.

Późne wyjazdy na tor oznaczały, że kierowcy mieli tylko jedną próbę na wyciśnięcie wszystkiego ze swoich maszyn. Walka o pierwsze miejsce – tak jak wczoraj – rozstrzygnęła się między Verstappenem a Leclerciem. Lepszy okazał się kierowca Red Bulla, który o 0,055 sekundy pokonał Monakijczyka. Bardzo blisko nich był również Hamilton oraz Lando Norris.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTichauer Art. Gallery: Siudmak – mistrz wyobraźni
Następny artykułEd Sheeran zawita w Gdańsku z nową trasą koncertową „+ – = ÷ x”!