A A+ A++

W 2021 roku środowisko F1 było świadkiem pasjonującej batalii, jaka do ostatniego wyścigu rozgrywała się między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem i Red Bullem a Mercedesem. Ostatecznie – choć w kontrowersyjnych okolicznościach – najlepszym kierowcą globu okazał się Holender, podczas gdy koronę wśród konstruktorów po raz ósmy z rzędu zgarnęła stajnia z Brackley.

Nowe rozdanie w królowej motorsportu w postaci kompletnie zmienionych zasad technicznych przyniosło jednak spore przetasowania w stawce. Nie Mercedes, a Ferrari zostało najgroźniejszym rywalem byków, a wśród kierowców presję na 24-latku próbuje wywierać Charles Leclerc.

A ponieważ w obu klasyfikacjach z komfortową przewagą prowadzi Red Bull, nie ma praktycznie żadnych tarć poza torem między przedstawicielami obu walczących ekip. Jest to spora zmiana w porównaniu z poprzednim sezonem, kiedy Christian Horner i Toto Wolff non stop wymieniali się różnymi “uprzejmościami”.

Niewykluczone jednak, że w końcówce sezonu 2022 fani będą świadkami podobnych sytuacji. Mercedes z każdym weekendem wyścigowym notuje spory progres – Hamilton w ostatnich trzech rundach stawał na podium – i zdaniem Verstappena, znowu może być ciekawie na linii “Czerwone Byki”-“Srebrne Strzały”:

“Zeszłoroczny konflikt niekoniecznie był związany z kierowcami. Bardziej chodziło o zespoły. Obecnie zresztą nie walczymy z Mercedesem. Inaczej będzie dopiero wtedy, jeśli znów będziemy ze sobą rywalizować. Być może stanie się tak już pod koniec sezonu. Zobaczymy”, powiedział zawodnik Red Bulla dla ServusTV.

Nawiązując do swojej relacji z Hamiltonem, Holender dodał:

“Wszyscy darzymy się nawzajem szacunkiem. Jeżeli ktoś sobie naprawdę dobrze radzi, można o tym po prostu powiedzieć.”

Verstappen wskazał również czynniki, od których uzależniona jest obecna strata Mercedesa do Red Bulla czy Ferrari:

“Na pewno są lepsi niż na początku sezonu, ale potrzebują jeszcze czegoś więcej. Nie są tacy słabi na jednym “kółku”, ale w niedzielę [podczas GP Austrii] można było zauważyć, jak szybko od nich odjechaliśmy. Moim zdaniem ma to związek z różnymi torami. Na Silverstone byli na przykład bardzo szybcy w tempie wyścigowym. I to samo dotyczy nas oraz Ferrari. Chodzi o detale, które mogą zrobić tę różnicę.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHiszpańskie pociągi za darmo. Sposób na inflację i koszty benzyny
Następny artykułUM Dąbrowa Górnicza: Nowe drogi, tunele i perony. Te inwestycje zmieniają miasto