A A+ A++

Większość stawki rozpoczynała zmagania z torem Albert Park od sprawdzenia twardszych opon. Od samego początku na miękkim ogumieniu na tor wyjechał tylko mistrz świata, Max Verstappen.

W ten sposób Holender nie miał problemu, aby od początku dyktować tempo, uzyskując początkowo czas o pół sekundy lepszy od Sergio Pereza, który w pierwszej części sesji korzystał z opon średnich.

Kibice uwielbiają ten obiekt o czym może świadczyć wysoka frekwencja kibiców na trybunach już w piątek. Dla europejskich fanów weekend wyścigowy w Australii stanowi nie lada wyzwanie ze względu na zupełnie inną strefę czasową. Kwalifikacje i niedzielny wyścig rozpoczynać będą się jednak o znacznie bardziej przystępnej porze niż treningi.

Kierowcy chętnie przystąpili do pracy, ale nie obyło się bez problemów. Zawodnicy narzekali na stabilność swoich maszyn i często wyjeżdżali poza tor. Gorące sytuacje przeżyli w trzecim zakręcie Kevin Magnussen i Yuki Tsunoda. Groźnie z toru wyjechał również Sergio Perez, a jego zespołowy kolega narzekał na pracę tylnych hamulców, a w drugiej części sesji również zaliczył oberka.

W pewnym momencie na torze zapanował duży chaos związany z dość dziwnym jak na standardy F1 zachowaniem kierowców, którzy tłoczyli się na torze przeszkadzając sobie w kręceniu szybkich kółek.

Szybko okazało się, że winna takiemu stanowi rzeczy była usterka systemu DRS, która na 25 minut przed końcem sesji zmusiła FIA do wywieszenia na torze czerwonej flagi. Po 10 minutach i próbie zresetowania systemu kierowcy powrócili do pracy na torze, ale nie mieli okazji dokończyć sesji, gdyż na pięć minut przed jej końcem na torze ponownie pojawiła się czerwona flaga. Tym razem winowajcą był Logan Sargeant, a konkretnie jego Williams, który odmówił posłuszeństwa i zatrzymał się na poboczu.

Niewiele brakowało a sesja zakończyła by się znajomym wynikiem z dwoma Red Bullami i Fernando Alonso na czele. W przerwie między czerwonymi flagami swój czas poprawił jednak Lewis Hamilton z Mercedesa, który na miękkich oponach wskoczył na drugie miejsce.

Zarówno Red Bulla, jak i Aston Martin wydają się jednak mieć konkretną przewagą nad rywalami i nie pokazują jeszcze całego swojego potencjału.

Za czołową czwórką uplasowali się kierowcy Ferrari – Leclerc przed Sainzem, a za nimi znalazł się Lando Norris, który prawie całą pierwszą połowę sesji spędził w garażu. Zespół potwierdził jednak, że w jego aucie nie doszło do żadnej większej usterki, a koniczny był jedynie demontaż czujników aerodynamicznych.

Siódmy czas w piątkowy poranek może być jednak wyjątkowo optymistyczny dla ekipy z Woking, która już planuje wdrożenie poważnych zmian do MCL60.

W czołowej dziesiątce znaleźli się rano jeszcze Gasly, Russell i Stroll. Drugi zawodnik McLarena i lokalny bohater, Oscar Piastri był 12., przed Nico Hulkenbergiem i Nyckiem de Vriesem.

Stawkę zamykali kierowcy Alfy Romeo i Kevin Magnussen z Haasa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzerywany trening w Melbourne
Następny artykuł20 memów o ewolucji z różnych dziedzin życia