Po tym, jak Verstappen zadebiutował w F1 w 2015 roku, mając 17 lat i 166 dni, FIA już w kolejnym sezonie wprowadziła system punktowy.
Aby otrzymać superlicencję, kierowca musi zebrać 40 punktów na przestrzeni trzech sezonów. Ponadto graniczny wiek to 18 lat. Konieczne jest również przejechanie przynajmniej 80 procent dwuletniego programu w akceptowanych seriach bolidów jednomiejscowych.
System szeroko dyskutowano w 2022 i na początku 2023 roku, gdy przyznania superlicencji odmówiono Coltonowi Hercie, gwieździe amerykańskiej serii IndyCar. Teraz ponownie znalazł się on przedmiotem dyskusji. Nieoficjalnie mówi się, że Mercedes i Williams poprosiły o wyjątek dla Andrei Kimiego Antonelliego, aby ten otrzymał pozwolenie na jazdę w F1 przed swoimi przypadającymi na sierpień osiemnastymi urodzinami. Włoch ściga się obecnie w F2, ale obstawiany jest jego rychły debiut w F1, chociaż Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, zapewnia, iż „nie zdarzy się to aż tak szybko”.
O sprawę punktów i licencji spytano „sprawcę” zamieszania, czyli Verstappena. Ten niechętnie spogląda na ustalony przez FIA system.
– Oczywiście, zasadę tę wprowadzono z mojego powodu – przypomniał trzykrotny mistrz świata. – Jednak nie ukrócono tego, do czego system został stworzony.
– Nie chodzi mi konkretnie o Antonelliego, ale niektórym talentom może to uniemożliwić szybkie dostanie się do F1, ponieważ muszą zebrać te 40 punktów. Nie jestem zbyt wielkim zwolennikiem tego systemu. FIA uważa, że jest dobry, ale według mnie nie powinno go być.
– Ktoś może mieć 17 czy 18 lat i mieć 20 punktów, ale skoro jest szybki, czemu nie może jeździć w F1?
Verstappen zapisał się w historii F1 jako najmłodszy kierowca, który zdobył punkt, stanął na podium oraz wygrał wyścig
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS