A A+ A++

Suzuki V-Strom DL650 nigdy nie był maszyną, która zwracała na siebie uwagę osiągami, nadmierną wygodą, czy zdolnościami jazdy w terenie. V-Strom ma charakter poczciwego osiołka – prosty, nieskomplikowany, ale za to zawsze gotowy do jazdy i właściwie zawsze można na niego polegać. Czy ma jakieś poważne wady?

Mały V-Strom od ponad 20 lat śmiga po drogach i jest bardzo popularnym i lubianym motocyklem. Bardzo przyjazny charakter oraz niewielki stopień skomplikowania konstrukcji powoduje, że nadaje się zarówno dla początkujących motocyklistów jak i bardziej doświadczonych podróżników.

Silnik V-Stroma bez fajerwerków

Jego mocnymi stronami są: sprawdzony  i wytrzymały silnik V2 o pojemności 650 cm3 pochodzący z SV 650, niezły komfort i dość uniwersalne zawieszenia. Moc 72 KM w pierwszej wersji modelu  oddawana jest płynnie i bez szarpania, silnik jest elastyczny i całkiem oszczędny (spalanie poniżej 5 litrów / 100 km to żaden problem), a charakter widlastej dwójki pozwala na umiarkowanie dynamiczne, ale kontrolowane przyspieszenia. Jeśli spodziewasz się tu jakichś szczególnych wrażeń śpieszę cię rozczarować. Liniowe oddawanie mocy, umiarkowana dynamika to cechy jego charakteru, ale w zamian możesz liczyć na dużą oszczędność paliwa w trasie.

Zdolności “bojowe” Suzuki V-Strom 650

Zwłaszcza podczas jazdy z pasażerem osiągi nie imponują i przydałoby się nieco więcej koników. Zawieszenia są miękkie i komfortowe – sprawdzą się też na luźniejszych nawierzchniach podczas dalekich wypraw. Nie jest to motocykl terenowy, ale świetnie poradzi sobie na szutrach i bocznych drogach, a na drogach utwardzonych i w trasie będzie skuteczny i oszczędny. Ciężki teren to dla niego trochę za dużo – masa i komfortowo zestrojone zawieszenia, a także mało terenowe, aluminiowe koła o rozmiarach 19 i 17 cali będą mu nieco przeszkadzać. Mimo to dzięki przyjaznemu charakterowi silnika, ergonomii i dużej poręczności jazda po szutrach nawet na stojąco w stylu enduro to zwykle przyjemność.

Komfort w podróży jest przereklamowany

Jeśli chodzi o komfort, siedzenie mogłoby być wygodniejsze, a osłona przed wiatrem lepsza – nie jest idealnie ale na rynku jest mnóstwo akcesoriów, które mogą poprawić te właściwości. Połówka kanapy pasażera jest całkiem komfortowa, a jeśli motocykl jest wyposażony w kufer centralny z oparciem, dalekie podróże będą dla pasażera dużą przyjemnością.

Kolejne generacje V-Stroma nie różniły się charakterem

W 2012 motocykl doczekał się nowego wyglądu i kilku usprawnień, następne przyszły w 2017, a w 2023 został zastąpiony przez zupełnie nową konstrukcję DL800 opartą na rzędowym dwucylindrowym silniku. W międzyczasie powstawały bardziej uterenowione wersje XT, które lepiej spisują się na szutrowych drogach i w lekkim terenie.

Ceny używanych V-Stromów pierwszej generacji

W przypadku zakupu motocykla używanego (od 10 000 zł w górę) warto rozejrzeć się za wersją wyposażoną w zestaw kufrów i np. gmole, czy też podgrzewane manetki  – takich sztuk jest bardzo dużo bowiem właściciele tych motocykli lubią ubierać je w praktyczne akcesoria dodatkowe nadające im turystyczny, czy też wyprawowy wygląd.

Na co zwrócić uwagę przy zakupie V-Stroma 650 I-generacji

V-Strom 650 pierwszej generacji to trwały i solidny motocykl, dlatego jeśli egzemplarz który oglądamy nie budzi większych zastrzeżeń i podejrzeń możemy ograniczyć się do sprawdzenia elementów eksploatacyjnych, które mogą wygenerować spore koszty przy pierwszym serwisie.

Sprawdzić należy napęd, hamulce i pracę łożysk. Dobrze jest obejrzeć motocykl pod kątem uszkodzeń – nawet niewielkie gleby w przypadku tego dość wysokiego motocykla mogą powodować delikatne przestawienie geometrii przedniego zawieszenia – nie zawsze oznacza to konieczność wymiany lub naprawy, ale z pewnością nie obejdzie się bez regulacji.

Warto rozejrzeć się za oznakami korozji, a także posłuchać pracy silnika. V2 pochodzące z modelu SV zwykle powinno chodzić bardzo “kulturalnie” i równo, więc bardziej niepokojące dźwięki mogą oznaczać konieczność serwisu rozrządu  zaworów. Rzdzawy nalot na kolanku kolektora przedniego to często spotykane zjawisko, ale jeśli stan tego elementu będzie niepokojący może to oznaczać dodatkowe koszty.

Jeśli motocykl jest wyposażony w gmole i osłony silnika i są na nich ślady gleby, przyjrzyj się … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiknik obywatelski pod wielkim billboardem: “Dlaczego nie głosuję na PiS”
Następny artykułKładka w Milanówku prawie gotowa