Ma przestronną kabinę, przepastny bagażnik i stylizację opartą o Kinetic Design. Minivan okazał się na tyle ciekawy, że przypadł do gustu nawet drużynie Top Gear. Jak starzeje się to auto?
Ford S-Max zadebiutował na rynku w roku 2006. A wszystko za sprawą targów motoryzacyjnych w Paryżu. Wejście do sprzedaży wyszło amerykańskiemu autu rodzinnemu z przytupem. W końcu model praktycznie z miejsca zgarnął tytuł Europejskiego Samochodu Roku 2007. Ze stylistycznego punktu widzenia S-Max był bardzo mocno inspirowany Mondeo – projektant wykorzystał praktycznie wszystkie wyznaczniki linii Kinetic Design. Duża liczba ostrych linii i dach zgięty w łuk sprawiły, że Ford prezentuje się dynamicznie, a do tego ma naprawdę zgrabne nadwozie. Nie jest toporny jak inne minivany!
Za projektem karoserii Forda S-Max pierwszej generacji stoi David Hilton. Nie, nie miał on jednak nic wspólne ze słynną siecią hoteli. Jeżeli chodzi o wady karoserii, te odnoszą się głównie do aspektów produkcyjnych. Konkretnie blachy nie są najlepiej zabezpieczone przed rdzą. Skutek? Pierwsze egzemplarze mają już punktowe ogniska korozji. Pod względem jakości niewiele lepiej starzeje się wnętrze. W S-Maxach z przebiegiem ponad 200 tysięcy kilometrów ząb czasu odbił się już na plastikach – te w większości są porysowane oraz skórzanym obiciu kierownicy – to jest często złuszczone. Na szczęście Ford jest w jednej kwestii mistrzem. I chodzi o przestrzeń!
Zobacz również:
Używane: Ford S-Max I – przestrzeń to drugie imię
W kabinie pasażerskiej używanego Forda S-Max I zmieści się nawet 7 pasażerów. Dwa dodatkowe fotele rozkładane w bagażniku ograniczają przestrzeń załadunkową do 285 litrów, a do tego nie są mocno komfortowe. Z ich użytkowania na dłuższych trasach lepiej zatem zrezygnować. Szczególnie że w takim przypadku Ford zaoferuje wystarczającą ilość miejsca dla pięciu pasażerów i przepastny bagażnik o pojemności… 854 litrów! Maksymalnie przestrzeń załadunkową da się powiększyć do 2100 litrów. S-Max I ma też serię ciekawych rozwiązań. Dobry przykład dotyczy np. konsoli centralnej przed fotelem pasażera. Ta jest wklęśnięta i wysoko zarysowana, przez to fotel można przesunąć bardziej do przodu.
Paleta silnikowa Forda S-Maxa I jest wyjątkowo szeroka. Składa się na nią w sumie 12 wersji. Benzyniaki? Cennik otwierał 145-konny motor 2.0 Duratec. Dostępna była też 161-konna jednostka 2.3 Duratec oraz znany z Focusa II ST 5-cylindrowy motor Volvo 2.5 Duratec o mocy 220 koni mechanicznych. Wszystkie benzyniaki spod maski S-Maxa miały wysoki apetyt na paliwo. Spalanie w mieście grubo przekracza 10 litrów benzyny. Poza tym topowy napęd ma problem z wyciekami oleju, a dwie pierwszej jednostki źle znoszą zasilanie gazem. Aby wydłużyć czas eksploatacji na LPG kierowca musi skrócić interwał regulacji luzu zaworowego do zaledwie 20 tysięcy kilometrów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS