Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski wydał dokument, w którym powołując się na dokumenty Kościoła katolickiego stwierdza, że „każdy człowiek, w tym katolik, może korzystać ze szczepionek, nawet opracowanych z wykorzystaniem linii komórkowych abortowanych płodów, jeżeli nie są dostępne inne szczepionki niebudzące takich zastrzeżeń”. Stanowisko to mnie nie tylko nie przekonuje, ale budzi głęboki ból i sprzeciw.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Zespół Ekspertów KEP wypowiedział się nt. szczepionek. Poruszono ważne tematy! Wśród nich możliwe zagrożenia i związek z aborcją
-Ważne przesłanie! Kard. Sarah: Aborcja jest barbarzyńską zbrodnią na niewinnych. Ludzie pogrążają się w mazi relatywizmu
Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski – abstrahując już od tego, iż używa słowa „płód” zamiast „dziecko” – przekonuje, że „o etycznej odpowiedzialności z tytułu moralnego wspierania produkcji tych szczepionek można by mówić, gdyby potrzebę skorzystania z nich dana osoba mogłaby zaspokoić przy pomocy innej szczepionki, która jest wolna od wyżej przedstawionych zastrzeżeń moralnych, jednak tego nie czyni”.
Dodaje, iż „Kongregacja Nauki Wiary podkreśla konsekwentnie, że „powinno się zawsze uwzględniać wymóg moralny, aby nie było w [korzystaniu z takiej szczepionki] żadnego współudziału w dobrowolnym przerywaniu ciąży i nie spowodowało się zgorszenia” (Instrukcja Dignitas personae, nr 35; Nota na temat moralnej oceny stosowania niektórych szczepionek przeciw Covid-19, nr 3)”.
Jednocześnie w tym samym dokumencie Kongregacja dodaje: „zagrożenie życia dziecka może upoważnić rodziców do zastosowania szczepionki wyprodukowanej przy użyciu linii komórkowych niegodziwego pochodzenia” (Instrukcja Dignitas personae, nr 35)”
— czytam dalej.
Zasada absolutyzmu moralnego nadal obowiązuje
Problem w tym, że najwyraźniej zapomniano o wyznawanej w Kościele katolickim zasadzie absolutyzmu moralnego, zabraniającej czynienia zła bez względu na to, ile dobra miałby ów zły czyn przynieść (Kazimierz Szewczyk, „Bioetyka”). Niezależnie od tego, czy szczepionka chroni przed koronawirusem, to wytwarzanie jej w oparciu o ciała dzieci zabitych w procederze aborcji zawsze będzie moralnie złe. Przyjmowanie takiej szczepionki – również. Warto w tym miejscu podkreślić, iż nie tylko jest to pogwałcenie prawa naturalnego zabijanych dzieci, ich prawa do życia, ale wprowadzenie granicy dopuszczalności owego pogwałcenia czy poważnego ograniczenia prawa naturalnego – w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z „dobrem” w postaci korzyści dla żyjących członków społeczeństwa.
Tymczasem ks. Mieczysław A. Krąpiec w rozprawie „Człowiek i prawo naturalne” pisał:
[…] prawo nakazujące lub dozwalające czynić zło (szczególnie w sprawach ważnych, na przykład gdy chodzi o ludzkie życie nienarodzonego jeszcze człowieka) – jest pseudoprawem i nie może ono obowiązywać, wręcz należy mu się przeciwstawić w imię prawa ludzkiej natury: „czyń dobro!”.
Jakim więc sposobem moralnym może być korzystanie z preparatów opracowanych na bazie zabitych ludzkich dzieci?! Kto zagwarantuje, że właśnie nie tworzy się pseudomoralne uzasadnienie do przeprowadzania aborcji?
Stosowanie szczepionki wytworzonej w oparciu o ciała dzieci jest niemoralne
Słuchając całej dyskusji w Kościele katolickim na temat dopuszczalności tego typu szczepionek moje sumienie krzyczy głośno „NIE!”. Z mojego punktu widzenia nie jest istotne, czy osoba przyjmująca taką szczepionkę miała współudział w aborcji czy nie. To jest po prostu obiektywnie rzecz ujmując niemoralne. Tym bardziej, że żywo mam w pamięci aferę z handlem ciałami nienarodzonych dzieci, którą ujawniła organizacja Center For Medical Progress. Pamiętam szokujące zeznania bezdusznych pracowników aborcyjnego giganta Planned Parenthood uwiecznione na nagraniach zarejestrowanych ukrytą kamerą. A przecież skąd firmy farmaceutyczne biorą ciała abortowanych dzieci? Czyż nie z takiego absolutnie niemoralnego handlu?
Jeżeli nie ma innych szczepionek, wolno stosować te, które są dostępne (por. Nota na temat moralnej oceny stosowania niektórych szczepionek przeciw Covid-19, nr 2), czyniąc jednocześnie naciski na firmy farmaceutyczne i struktury opieki zdrowotnej, aby postarały się o szczepionki nie budzące zastrzeżeń moralnych
— czytam w dokumencie Zespołu.
Moje sumienie mówi: nie wolno zabijać nienarodzonych dzieci, a już tym bardziej wykorzystywać ich ciał w sposób przemysłowy a także sięgać po tego typu produkty. Przyznam, że stanowisko Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski dotyczące szczepionek budzi we mnie zgrozę. W mojej ocenie bowiem w sposób pośredni i miękki sankcjonuje zabijanie nienarodzonych dzieci.
Warto dodać, że arcybiskup Sydney Anthony Fisher protestował w sierpniu tego roku przeciwko produkcji i stosowaniu szczepionek wytwarzanych na bazie komórek ludzkich pozyskanych od zabitych w aborcji dzieci. Jak podał serwis Vatican News, zachęcał przy tym wiernych „do rozważenia w sumieniu tej sprawy i odmówienia przyjęcia szczepionki, nawet jeśli nie będzie innej alternatywy”. Szkoda, że tym głosem nie mówi ani polski episkopat, ani Kongregacja Nauki Wiary.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS