Do 66. minuty meczu na King Power Stadium kibice Legii zachowywali się wzorowo. Kiedy ich drużyna wyraźnie przegrywała z Leicester City, oni nieustannie wspierali ją głośnym dopingiem. W końcu rozczarowali jednak nie tylko piłkarze, ale też grupa chuliganów.
Najpierw w sektorze zajmowanym przez kibiców Legii pojawiły się race. Na pokaz pirotechniki fani Leicester City zareagowali brawami na stojąco. Chociaż na stadionach w Europie to rzecz zakazana, to siedzący przed i za nami dziennikarze z uznaniem zareagowali na to, co przygotowali kibice Legii. Na Wyspach nie widzą tego prawie wcale.
Uznanie szybko jednak przerodziło się w niesmak i zażenowanie. Chwilę po tym, jak zgasły race, do akcji ruszyła grupa chuliganów. Słowne prowokacje w kierunku policji i stewardów szybko przerodziły się w rękoczyny. Chuligani zerwali niebieskie płachty, które leżały na krzesełkach oddzielających sektor Legii od kibiców gospodarzy i ruszyli do ataku.
Bójka chuliganów z policjantami trwała ponad 10 minut. Mniej więcej tyle czasu zajęło policjantom skompletowanie większej liczby sił i powstrzymanie agresywnych chuliganów. Odpowiedź miejscowej policji spotkała się z aplauzem kibiców Leicester City, którzy gwizdali i buczeli na warszawskich chuliganów.
Sytuacja na trybunach została opanowana mniej więcej po kwadransie. Większa liczba policjantów sprawiła, że chuligani wrócili do grupy kibicujących fanów i już w spokoju dokończył spotkanie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS