Wstęp do domów pomocy społecznej mają tylko lekarze, pielęgniarki i pracownicy. Nikt nie może opuścić DPS-u ani przyjechać w odwiedziny. Bezpośredni kontakt z rodziną musiała zastąpić rozmowa telefoniczna, jednak nie każdy z podopiecznych ma w ogóle taką możliwość. – Siedzimy tu jak zwierzęta w klatkach. Rząd zamknął nas w DPS-ach, pozbawił możliwości wyjścia do cukierni czy kościoła. Całkowicie ograniczył też kontakty z bliskimi i to chyba doskwiera nam najbardziej. W naszej sytuacji samotność jest większym zagrożeniem niż koronawirus. Gdy każdy dzień podobny jest do poprzedniego i nie ma zbyt wielu atrakcji, możliwość spotkania się z bliskimi była jedną z najprzyjemniejszych chwil – mówi Anna Mientus, przewodnicząca rady mieszkańców DPS-u w Racławicach Śląskich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS