A A+ A++

W 2020 roku, za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, policja zatrzymała 63 tysiące praw jazdy – jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. Tymczasem, przy braku porozumienia ministrów infrastruktury i sprawiedliwości, propozycję odbierania dokumentu za podobne wykroczenie poza terenem zabudowanym wycofano.

Propozycja rozszerzenia przepisu dotyczącego zatrzymywania prawa jazdy za tak zwane 50+ także na obszar niezabudowany wyszła od Ministerstwa Infrastruktury w 2019 roku. Była to część pakietu zmian w Prawie o ruchu drogowym, obejmującego także pierwszeństwo pieszych jeszcze przed przejściem oraz zrównanie nocnego i dziennego limitu prędkości w obszarze zabudowanym.

Zobacz również: przepisy, które się zmienią w 2021 roku

Jak wiemy, dwie z trzech wymienionych spraw są procedowane w Sejmie. Ta pierwsza, czyli zatrzymanie prawa jazdy poza terenem zabudowanym, została wycofana. Oficjalna, lansowana przez resort infrastruktury wersja mówi o możliwych trudnościach, które starostwa powiatowe miałyby z przetwarzaniem zatrzymanych dokumentów. To jednak wydaje się mało prawdopodobne, ponieważ od grudnia 2020 roku policja nie zatrzymuje fizycznych blankietów, a tylko dokonuje adnotacji o zatrzymaniu w systemie CEPiK.

Prawda o prawdziwych powodach wycofania jednego z przepisów może być całkiem inna. Ministerstwo Sprawiedliwości, odnosząc się do propozycji resortu infrastruktury, zasugerowało, że proponowane progi zatrzymywania prawa jazdy w terenie zabudowanym i poza nim powinny być proporcjonalne. W pierwszym przypadku kierowcy tracą bowiem dokument za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 100%, w drugim, na przykład na autostradzie, o 36%.

Zasugerowano zatem zrównanie procentowe obu progów, czyli odbieranie prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 100%. Tutaj pojawił się jednak kolejny absurd – w strefie Tempo 30 prawko można by stracić już za jazdę z prędkością 60 km/h, zaś na autostradzie o utratę dokumentu trzeba by się mocno postarać – mieliby na to szanse wyłącznie ci kierowcy, którzy nie obawialiby się pojechać z prędkością 280 km/h.

Cała sprawa skończyła się zatem nierozwiązywalnym konfliktem dwóch resortów. Finalnie projekt został wycofany. Czy słusznie? Większość komentujących temat kierowców wydaje się być zadowolona z takiego obrotu sprawy, choć patrząc na statystyki wypadkowe trudno uznać ten fakt za krok w dobrym kierunku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł7 proc. czy 500 proc.? Spór wokół różnicy w podatkach od papierosów i podgrzewaczy
Następny artykułGłówna droga wjazdowa do Bielska-Białej zostanie przebudowana