Pochodzi z Oleśnicy i tutaj stawiał swoje pierwsze kroki w gastronomii. Dzisiaj Kamil Misterowicz ma na koncie pracę w topowych warszawskich restauracjach i udział w telewizyjnym show.
Nie ma gastronomicznego wykształcenia, ale kuchnia to jego żywioł. – Kilka lat temu miałem możliwość podjęcia pracy w jednej z oleśnickich restauracji – opowiada Kamil. – To właśnie w Pasta e Basta zaczęła się moja kulinarna przygoda. Po pięciu latach postanowiłem jednak, że czas coś zmienić. Chciałem się dalej rozwijać, uczyć zawodu. Najpierw myślałem o Wrocławiu, ale któregoś dnia natknąłem się na ogłoszenie na Facebooku. Jeden z moich ulubionych szefów kuchni z programu Top Chef otwierał restaurację. Wysłałem swoje CV, nie bardzo wierząc w to, że może mi się udać, bo w Warszawie jest przecież wielu zdolnych kucharzy, ale po trzech dniach otrzymałem telefon z pytaniem, kiedy mogę przyjechać na rozmowę. Odpowiedziałem, że nawet jutro – uśmiecha się nasz rozmówca.
Rozmowę z kandydatami na kucharzy do nowej restauracji przeprowadzał sam szef. – Pytał nie tylko o gotowanie, ale też o życie prywatne – wspomina Kamil. – Po rozmowie wróciłem do Oleśnicy, a już po dwóch dniach dostałem telefon, że zostałem przyjęty i żebym przyjechał jak najszybciej. Tak więc dwa dni później z powrotem byłem w stolicy.
Kamil przyznaje, że nowa praca uświadomiła mu braki w kwestii gotowania. – Miałem jednak świadomość, że to dopiero początek. Chciałem się uczyć od najlepszych – opowiada. – Ostatnie lata to praca w wielu topowych warszawskich restauracjach, spośród których najlepiej wspominam dwuletnią pracę u Mateusza Gesslera. Na jednej zmianie pracowało tam nawet 12 kucharzy. Przygotowanie każdego dania, jak i wydanie musiało być perfekcyjne. To właśnie po współpracy z Panem Mateuszem dostałem, wspólnie z przyjacielem, propozycje prowadzenia nowo powstałego Bistro, w którym aktualnie można mnie spotkać.
Pobyt w stolicy to także przygoda Kamila Misterowicza z Warsaw Shore. – Jak się dostałem? Wziąłem udział w castingu – uśmiecha się. – Polecam każdemu, kto jest otwarty i lubi dobrą zabawę. Ja zawsze chciałem się tam dostać. Wielu moich znajomych przekonywało mnie od dawna, żebym się zgłosił bo wiedzieli, że to coś dla mnie – mówi, a pytany, co dał mu telewizyjny show odpowiada. – Na pewno większe grono obserwatorów na Instagramie. No i super ludzi, których tam poznałem – mówi. – Mam z nimi stały kontakt.
Czy utalentowany kucharz myśli jeszcze o powrocie do Oleśnicy? – Mój przyjazd do Warszawy na pewno wiele zmienił w moim życiu i na pewno dużo na plus – mówi. – Nie wiem, czy wrócę jeszcze do Oleśnicy. Może kiedyś, ale chyba tylko po to, żeby otworzyć porządną restaurację.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS