Wczoraj, 16 listopada (16:43)
Aktualizacja: Wczoraj, 16 listopada (21:24)
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała przyjęcie nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej wraz z poprawkami; wcześniej posłowie nie poparli wniosku KO o odrzucenie projektu nowelizacji w pierwszym czytaniu.
Za przyjęciem ustawy wraz z poprawkami głosowało 16 posłów, 12 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Podczas trwającego niemal pięć godzin posiedzenia sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała wprowadzenie do projektu kilku poprawek redakcyjno-doprecyzowujących zgłoszonych przez klub PiS i opowiedziała się za odrzuceniem szeregu poprawek opozycji.
Na początku posiedzenia Koalicja Obywatelska zawnioskowała o odrzucenie projektu. – To próba przyjęcia protezy prawnej do aktualnie funkcjonującego porządku prawnego poprzez usankcjonowanie rozporządzeniem możliwości ograniczania swobód obywatelskich gwarantowanych konstytucją – argumentował Tomasz Szymański z KO, zastępca szefa komisji AiSW.
W jego mniemaniu ustawa łamie konstytucję, chodzi o usankcjonowanie rozporządzeniem możliwości ograniczania konstytucyjnie zagwarantowanych swobód obywatelskich.
– Jesteśmy świadkami szokujących obrazków na granicy, ale musimy funkcjonować tak, żeby nikt nas potem nie rozliczał, że działaliśmy poza prawem – podkreślił Szymański i powołał się na opinię prawną przygotowaną dla KO, z której wynika, że “wolność poruszania się pobytu na terytorium RP może być ograniczona w drodze ustawy jedynie w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego bądź wojennego”. Przekonywał, że ustawa jest niezgodna z prawem.
– To polityczna głupota. Nie zasługujecie na to, żeby was szanować – odpowiadał mu poseł PiS Piotr Kaleta. – Dziwię się, że zaczęliśmy posiedzenie od takiej dyskusji. Ta ustawa powinna być przyjęta w trybie natychmiastowym, bo chroni naszych obywateli i pograniczników. Skandalem jest to, że tego nie rozumiecie – zwrócił się do oponentów.
– Ze zdziwieniem przyjąłem wniosek KO – przyznał Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA. – Polska konstytucja w art. 52. mówi, że wolności mogą podlegać ograniczeniom określonym w ustawie i my właśnie taką ustawę z określonymi ograniczeniami przyjmujemy – wyjaśniał.
– W ustawie, którą zmieniamy – o ochronie granicy państwowej, nigdy nie podważonej – znajduje się przepis, gdzie wolności na węższym pasie może ograniczyć wojewoda – przekonywał. Jak dodał, w tym kontekście nie rozumie sprzeciwu KO, zwłaszcza, że mamy do czynienia “z zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego”.
– Skoro wojewoda ma takie kompetencje, po co przygotowywać ustawę, która jest niezgodna z konstytucją – dopytywał przedstawiciela rządu poseł KO Piotr Borys.
– Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której ustawa realnie nie dopuszcza na granicę dziennikarzy – mówił. Przypomniał, że zgodnie z założeniami projektu będzie o tym decydował szef Straży Granicznej. Przekonywał, że dziennikarze i organizacje pożytku publicznego, których statutowym celem jest udzielanie pomocy humanitarnej, powinni mieć nieskrępowany dostęp do strefy przy granicy. Zapowiedział, że KO złoży takie poprawki.
– Możemy chronić granicę w oparciu o obowiązujący stan prawny, bez wprowadzania nielegalnego, quasi stanu wyjątkowego – zapewniał Piotr Borys.
Opozycja domagała się również “nieskrępowanego i wolnego” dostępu wszystkich dziennikarzy do pracy na granicy. Poseł Paweł Zalewski z Polski 2050 podkreślił, że “nieakceptowalna” jest sytuacja, w której “Polacy nie mają jakiejkolwiek wiedzy o tym, co się dzieje (na granicy – red.) od polskich dziennikarzy”.
– Nie wpuściliście dziennikarzy na tamten teren, a Łukaszenka to zrobił i teraz przekaz w całym świecie, Europie, nie idzie z polskiej granicy, tylko idzie z granicy białoruskiej. (…) Tam wpuszczono organizacje pozarządowe, (…) wy wzbraniacie się przed wpuszczeniem takich organizacji jak Polski Czerwony Krzyż czy inne NGO-sy, które chcą pomagać ludziom” – wskazywał inny poseł KO Artur Łącki.
– Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni – cytował przysłowie wiceminister Maciej Wąsik, odnosząc się do wdzięczności wyrażanej przez posłów opozycji względem polskich służb. – Gdyby wam zależało na polskich służbach, to byście ich zapytali, czy wprowadzenie stanu wyjątkowego pomogło im w pracy, czy przeszkodziło – powiedział Wąsik. Paweł Borys zwrócił wówczas uwagę, że posłowie nie mają takiej możliwości, bo nie mogą przebywać w strefie stanu wyjątkowego.
Wąsik zaznaczył, że nie rozumie m.in. takich sytuacji jak ta, w której w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa publicznego 174 posłów głosuje przeciw przedłużeniu stanu wyjątkowego.
– Efektywność służby, komfort, bezpieczeństwo wzrosły – zapewnił wiceszef MSWiA. Przypomniał m.in. incydent niszczenia ogrodzenia budowanego na granicy, tłumacząc, że konieczne było ograniczenie poruszania się w strefie przygranicznej. – Kpiliście z płotu. Teraz widzieliście, jak trudno go sforsować – mówił Wąsik.
Odpowiadał też na krytykę w związku z niewpuszczaniem mediów do strefy stanu wyjątkowego. – Dziennikarze będą tam pracować w sposób uporządkowany, a nie tak jak to było pod Usnarzem, gdzie mikrofony wsadzaliście strażnikom granicznym niemal pod maseczki – stwierdził.
– Proszę jechać na Litwę, na Łotwę i zobaczyć, jak tam zachowuje się opozycja. Są momenty, kiedy opozycja powinna stać przy rządzie, jeśli tego nie robi, naraża się na hańbę – przekonywał Maciej Wąsik.
Czytaj także: Eskalacja na granicy z Białorusią. Zobacz relację na żywo
Posłanka Magdalena Sroka z Porozumienia wskazywała, że projekt nie określa okresu, na jaki szef MSWiA może wprowadzić ograniczenia. – W przypadku stanu wyjątkowego wiemy, ile ma trwać. Tutaj czasu nie określono – wskazał.
– Nie wiemy, na jaki czas potrzebne będą te ograniczenia, ani na jakim terenie. Nie określamy tego, bo nie jesteśmy w stanie wróżyć z fusów – mówił Wąsik. Wiceminister tłumaczył także, że jeśli kryzys przy granicy się rozszerzy, istnieje taka możliwość, że nowe prawo zostanie wprowadzone także w strefie przy granicy z Kaliningradem i Ukrainą.
O projekcie krytycznie wypowiadali się również przedstawiciele Lewicy.
– To nie jest przypadek, że w naszej konstytucji znalazły się przepisy, które ograniczają swobodę stosowania stanu wyjątkowego – mówił Adrian Zandberg.
– Dzisiaj pan tutaj przychodzi, mówi pan, że te rozwiązania – czyli praktyczne rozciągnięcie zasad stanu wyjątkowego na czas nieokreślony, bo to tak naprawdę pan powiedział, w dość szerokim pasie przy granicy – to jest coś, co pan teraz zapisze w ustawie i rozwinie w rozporządzeniu – zwracał się do Wąsika. Podkreślał, że jest to “dokładnie to, czego nie chcieli dopuścić autorzy konstytucji”, choć – jak przyznał – “przy pomocy prawnej żonglerki można zrobić wszystko”.
Od 2 września w strefie przygranicznej z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Wprowadzono go na 30 dni. Następnie Sejm zdecydował o jego przedłużeniu na kolejne 60 dni.
Stan wyjątkowy zakończy się 2 grudnia. Jednak sytuacja na granicy z Białorusią nadal jest bardzo trudna. Rząd przygotował projekt ustawy, która ma regulować sytuację na obszarach przygranicznych, gdzie trwa kryzys w związku z próbą nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów, ściąganych na Białoruś przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Celem ustawy – jak podkreślają projektodawcy – ma być “zwiększenie skuteczności działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy” i poprawa bezpieczeństwa funkcjonariuszy. W projekcie przewidziano rozszerzenie katalogu środków przymusu bezpośredniego, których mogą używać strażnicy graniczni o plecakowe miotacze substancji obezwładniających. Aktualnie z takich miotaczy może ko … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS