A A+ A++

Zmarła we wtorek aktorka Elżbieta Zającówna do masowej wyobraźni trafiła przede wszystkim za sprawą swojej roli w iście kultowym serialu “Matki, żony i kochanki”, który święcił tryumfy w polskiej telewizji pod koniec lat 90. Grała tam wtedy u boku trzech innych wielkich gwiazd ówczesnej rodzimej popkultury: Małgorzaty Potockiej, Anny Romantowskiej i Gabrieli Kownackiej – ta ostatnia zmarła w 2010 roku.

Przejechać pół Polski

Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do ekranowych partnerek Zającówny i poprosić o kilka wspomnień na jej temat.

– Byłyśmy takim typem koleżanek, które po spędzeniu dziesięciu lat ze sobą w jednej celi, wychodząc z więzienia, gadałaby jeszcze godzinami na przystanku tramwajowym, bo nie mogłyby się ze sobą rozstać – wspomina Małgorzata Potocka. – Nie było to trudne, bo Ela była osobą niezwykle serdeczną, ciepłą i życzliwą. Czyli wspaniałą przyjaciółką. Wiele razy pomagała mi w trudnych sytuacjach. Kiedy wyczuła, że przeżywam ciężkie chwile, nawet jeśli sama miała w tym czasie jakieś życiowe przygody, potrafiła przejechać pół Polski, żeby być ze mną i mnie wesprzeć.

Potocka opowiedziała także o kilku cechach Zającówny, których wielbiciele i wielbicielki Zającówny, którzy znali ją tylko z ekranu, mogli nie znać.

Celne riposty, niesamowity uśmiech

– Może nie wszyscy o tym wiedzą – dodaje Potocka – ale Zającówna miała niesamowite, po prostu nieludzkie poczucie humoru. Jej riposty, jej komentarze, były niezwykle celne i zabawne. Każdego potrafiła rozbawić za ich pomocą. Była też wspaniałą matką. Wiele razy widziałam, z jaką czułością i zrozumieniem podchodziła do swojej córki, na różnych etapach jej dorastania. Ela długo zmagała się z ciężką chorobą, która powodowała, że często musiała przechodzić męczące zabiegi, które odbierały jej siły. Ale nie traciła dobrego humoru i nigdy nie pozwalała, żeby to wpływało na jakość jej pracy.

Zupełnie inną relację z dawną koleżanką z planu serialowego miała Anna Romantowska.

– Nie widziałam jej od dwudziestu pięciu lat – mówi. – Chodziłyśmy innymi drogami. To była wiecznie młoda, promienna, nieprawdopodobnie zgrabna dziewczyna z uśmiechem, jakiego nie miał nikt inny.

Elżbieta Zającówna urodziła się w 1958 roku w Krakowie i tam ukończyła studia aktorskie. Zaczynała karierę w teatrze – występowała m.in. na takich warszawskich scenach, jak: Rampa, Syrena i Komedia. Popularność przyniosły jej kreacje filmowe i serialowe. Do dziś pamiętana jest jej niewielka, ale znacząca rola strażniczki w “Seksmisji”. Zagrała także w dwóch częściach “Vabanku” i filmie “C.K. Dezerterzy”.

W latach 90. stała się prawdziwą gwiazdą za sprawą seriali “Matki, żony i kochanki”, który w drugiej połowie dekady był prawdziwym fenomenem polskiej telewizji i, szerzej, popkultury. Obyczajowa opowieść o dawnych koleżankach z liceum pielęgniarskiego, spotykających się po latach, początkowo została chłodno przyjęta przez krytykę, ale widownia zakochała się od razu w pełnych życia i autentyzmu bohaterkach. Gorące reakcje widzów i widzek spowodowały, że telewizja szybko zdecydowała o produkcji drugiego sezonu. W sumie powstały 22 odcinki.

W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” opowiadamy o “Napadzie” na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej “Planecie samotności” i zachwycamy się nowym serialem Max, “Franczyza”. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy JKH GKS Jastrzębie awansuje do finałów Pucharu Polski?
Następny artykułBiotechnologia za 100 mln dolarów w Skawinie. Zwiedziliśmy fabrykę, która może wyprodukować 36 mln dawek przełomowych szczepionek mRNA