A A+ A++

Pan Paweł złamał nogę, miał operację. Szpital opuścił ze skierowaniem na rehabilitację domową. Na cito, czyli na już. W przychodni, z którą skontaktowała się jego żona, powiedziano, że rehabilitacja na NFZ się nie należy. Ale gdyby chciał prywatnie, to rehabilitant przyjedzie nawet jutro. Za 120 zł.

– Mąż złamał na nartach nogę. W Rzeszowie zrobiono mu operację, dość skomplikowaną, jak przyznali lekarze. Ma wszczepione tytanowe płytki, konieczne było uzupełnianie ubytków kostnych. Po wyjściu ze szpitala miał jak najszybciej rozpocząć rehabilitację. Lekarz ortopeda wypisał skierowanie na rehabilitację domową i zalecenie na cito – opowiada pani M. (imię i nazwisko znane redakcji).

Kobieta w poniedziałek rano zadzwoniła do NZOZ „Fizjo-Medica” w Tyczynie. – Nie wiem, z kim rozmawiałam. Byłam przekonana, że z osobą, która powinna być kompetentna. Usłyszałam, że mężowi nie należy się rehabilitacja domowa. Gdyby miał wymieniane biodro lub kolano, to wtedy tak. Zdziwiło mnie to, bo przecież lekarz wyraźnie napisał skierowanie na takie zabiegi na NFZ – relacjonuje pani M. Zadzwoniła do NFZ, a tam się dowiedziała, że mężowi należy się jednak rehabilitacja domowa na NFZ.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak Amerykanie wypadają w testach IQ? Iloraz ich inteligencji, niestety, spada
Następny artykułKierowca i pasażer quada na podwójnym gazie