A A+ A++

Jeszcze do niedawna samochód albo się kupowało, albo brało w leasing. Te formy nabycia pojazdu nadal oczywiście dominują, ale coraz większą popularność zdobywa subskrypcja, czyli najem, abonament. Niesie ona liczne korzyści dla kierowców.

Oczywiście dobrze jest mieć samochód na własność – to przyjemność oraz powód do dumy. Jednakże wiąże się to też z kosztami: ubezpieczenie, naprawy, eliminacja skutków ewentualnych kolizji, itd. Poza tym, auto wraz z wiekiem traci na wartości. Obecnie jednak nie trzeba stawać się właścicielem pojazdu ani leasingobiorcą, aby się nim poruszać – można skorzystać z usługi subskrypcyjnej, określanej też mianem auta na abonament. Jeśli jednak chcemy posiadać samochód na własność i myślimy o kupnie używanego, zdecydowanie należy poznać historię danego egzemplarza, co umożliwia numer VIN i serwis carvertical.com/pl/.

Subskrypcja samochodu – na czym polega?

Subskrypcja samochodu to po prostu jego najem na określony czas. Czyli samochód na abonament, użytkowanie którego umożliwia wnoszenie miesięcznych opłat. Działa to bardzo prosto, podobnie jak w przypadku na przykład telefonu. Wystarczy wybierać samochód i określić czas trwania umowy, który może wynosić przykładowo od dwudziestu czterech do czterdziestu ośmiu miesięcy (choć są też oferty od dwunastu do sześćdziesięciu miesięcy), oraz roczny przebieg. Istnieje opcja dobierania ewentualnych usług dodatkowych. Na koniec następuje podpisanie kontraktu i kierowca cieszysz się może samochodem. Nie musi za to martwić się o stałość miesięcznych kosztów, gdyż są one określone w umowie – jego jedynym obowiązkiem jest uiszczanie miesięcznych opłat, tak jak w przypadku telefonu czy internetu na abonament. Kiedy zaś przychodzi czas zmiany auta na nowe, użytkownik musi tylko oddać je z powrotem w ręce specjalistów wybranej marki i wybrać nowy model, za kierownicą którego pokona kolejne dłuższe i krótsze trasy.

Z usługi takiej korzystać mogą zarówno przedsiębiorcy, jak i klienci indywidualni. Miesięczna opłata zawiera nie tylko koszt użytkowania samochodu, ale również składkę ubezpieczeniową, koszta serwisowania oraz obsługi likwidacji szkód i organizacji samochodu zastępczego w razie nieprzewidzianych sytuacji. Są także opcje dodatkowe, przykładowo oferta sezonowej wymiany opon.

Subskrypcja samochodu – zalety i wady

Główną zaletą subskrypcji samochodu jest oczywiście optymalizacja kosztów jego użytkowania. Poza tym to świetna opcja dla osób, których nie stać na nowe auto. Wybór pojazdów na wynajem, zarówno nowych, jak i używanych, jest ogromny, można zatem użytkować praktycznie dowolny model. Jeśli zdecydujemy się na używany, mamy gwarancję bardzo dobrego stanu, pełnej dokumentacji i historii. Po zakończeniu umowy istnieje możliwość wykupu lub wspomniana wyżej wymowa auta na nowe. Samochody w większości dostępne są też od ręki.Warunki najmu są z reguły nader korzystne, jego okresy są elastyczne i najczęściej nie ma przymusu wnoszenia opłaty wstępnej.

Jednakże z subskrypcją samochodu wiążą się pewne ograniczenia, które część kierowców postrzegać może za mniej lub bardziej poważne wady. Zalicza się do nich zapisany w umowie limit kilometrów. Użytkowanie auta musi też być zgodne z zapisanymi w umowie ograniczeniami. Niekiedy zachodzi możliwość spotkania się z dodatkowymi opłatami. Nie każdemu będzie też odpowiadał brak odczucia posiadania samochodu na własność.

Ogólnie jednak subskrypcja auta to znakomita opcja dla osób, które chcą mieć stałe i relatywnie niewysokie koszta użytkowania pojazdu, nie mogą sobie pozwolić na jego zakup, nie chcą przez długie miesiące oczekiwać na wymarzony egzemplarz, a przy tym nieszczególnie zależy im na statusie właściciela.

Artykuł sponsorowany

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp
Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Doborowy Czwartek” – zapraszamy w nasze szeregi
Następny artykułWozem strażackim do szkoły, zamiast autobusem. Powódź na Mazowszu