A A+ A++

Materiał powstał we współpracy ze Związkiem Miast Polskich

We wrześniu tego roku Polacy płacili za odbiór odpadów
komunalnych o 164 proc. więcej niż w 2015 r. I był to największy
wzrost wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej – wynika z analizy „Życia
Regionów”. W przypadku dostaw wody i odbioru ścieków galopada cen nie
jest aż tak duża, ale i tak za tego typu usługi trzeba płacić ponad 20
proc. więcej niż sześć lat temu.

Będzie drożej

Gorzej, że szykują się kolejne podwyżki, bo koszty
świadczenia usług komunalnych rosną w niespotykanym wcześniej tempie.
Tylko w tym roku energia elektryczna zdrożała o 60–70 proc.! Za
paliwa trzeba płacić 30–40 proc. więcej niż rok temu, za gaz – często
wykorzystywany jako źródło energii cieplnej – 70 proc. więcej. Do tego dochodzą
kwestie związane z wymogami ochrony klimatu.

Samorządy, które są organizatorami usług komunalnych,
podkreślają, że samodzielnie nie mogą wiele zrobić. Zgodnie z przepisami
większość tych usług musi się samofinansować, to znaczy opłaty ponoszone przez
mieszkańców muszą co najmniej pokrywać koszty ich świadczenia. Ale wzrost cen
nie jest nieunikniony, można go powstrzymać odpowiednimi zmianami na wielu
poziomach, które usprawniłyby szeroko pojętą gospodarkę komunalną.

Zagrożone dostawy

Największe chyba wyzwania dotyczą systemu ciepłownictwa.
Wiele przedsiębiorstw cieplnych w Polsce wykorzystuje węgiel jako źródło
ciepła, co – przy gwałtownie rosnących cenach uprawnień do emisji CO2 –
powoduje szybki wzrost kosztów ich funkcjonowania. Do tego polityka Zielonego
Ładu wymusza tu ogromne inwestycje, szacowane na 100 mld zł – i to tylko
do 2030 roku.

Czytaj więcej

Przestrzeń definiuje jakość życia

Co prawda archaiczny sposób kształtowania cen nie pozwala
przerzucać tych wszystkich kosztów na gospodarstwa domowe. Ale z drugiej
strony, brak zgody na wzrost cen ciepła, może być przyczyną postawienia
przedsiębiorstw cieplnych w stan upadłości, a to z kolei zagraża
bezpieczeństwu dostaw ciepła dla wszystkich odbiorców.

Postulaty do rządu

Eksperci postulują więc pilne zmiany, które choć po części
rozwiązałyby problem. Jakie? To m.in. odblokowanie możliwości rozwoju
instalacji termicznego przetwarzania odpadów, tak by można było z nich
odzyskiwać więcej energii cieplnej. Na razie jest z tym problem, m.in. ze
względu na to, że Unia nie chce dotować tego typu inwestycji.

– Domagamy się też m.in., by całość wpływów ze sprzedaży uprawnień
do emisji w roku 2021, które obecnie zasilają budżet państwa, przeznaczono
na modernizację energetyki, w tym ciepłownictwa – zaznacza Zygmunt
Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich w odpowiednim stanowisku ZMP. –
Z jednej strony ograniczy to wzrost cen ciepła dla mieszkańców,
a z drugiej: umożliwi podjęcie niezbędnej modernizacji sektora.

Inwestycyjny zastój

Duże wyzwania stoją też przed samorządami w obszarze
gospodarki wodociągowo-kanalizacyjnej. Jak wyliczał w Senacie Łukasz
Ciszewski z poznańskiej Kancelarii Jerzmanowski i Wspólnicy, Polska
wciąż nie zrealizowała dyrektywy ściekowej, przez co grozi nam kara
w wysokości do 5,5 mld euro! Wedle krajowego programu oczyszczania ścieków
komunalnych tylko do 2027 r. konieczne są inwestycje rzędu 11 mld zł na
oczyszczalnie ścieków i 11 mld zł na sieć kanalizacyjną.

Źródła finansowania tych przedsięwzięć nawet są – to przede
wszystkim fundusze UE, rząd uruchamia też środki krajowe na te cele. Problem
polega jednak na tym, że spółkom wodociągowo-kanalizacyjnym mocno utrudnia się
realizację tych inwestycji. – Może nas czekać całkowity zastój
w inwestycjach – podkreślała Ciszewski, wyjaśniając, że doprowadzić może
do tego obecna polityka Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie.

Jak chronić odbiorców

PG Wody Polskie jako organ regulujący ceny dostaw wody
i odbioru ścieków, akceptując cenniki lub nie, powinien kierować się tylko
rachunkiem ekonomicznym i przepisami w tym zakresie. Ale zamiast tego
często powołuje się na argument „ochrony odbiorców przed nieuzasadnionym
wzrostem cen” i nakazuje spółkom inną politykę cen. Zwykle sugeruje, by
nie uwzględniać amortyzacji w kosztach usług, a także – by uśredniać
ceny. A to prowadzi do tego, że przedsiębiorstwa komunalne po prostu nie
są w stanie realizować kolejnych, koniecznych inwestycji.

Czytaj więcej

Środowiska samorządowe apelują  o zmianę podejścia. O ile
zrozumiała jest potrzeba ochrony mieszkańców przed rosnącymi kosztami
podstawowych usług, o tyle należy ją realizować w zupełnie inny sposób.
Już obecnie samorządy mogą wspierać niezamożne gospodarstwa domowe przez
odpowiednie dopłaty, ale może należałoby wprowadzić szerszy system w tym
zakresie, a przede wszystkim – finansowany z budżetu centralnego.

Z kolei sytuacja w gospodarce odpadami komunalnymi
wydaje się najbardziej skomplikowana. – Obserwowany w ostatnich latach
istotny wzrost stawek opłat za odbiór śmieci jest zjawiskiem wieloaspektowym
i wynika z wielu czynników, których kumulacja w tym samym czasie
stała się źródłem istotnych problemów wielu gmin – zaznacza Maciej Kiełbus,
wspólnik w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners.

Śmieciowa matnia

Opis wszystkich czynników byłby bardzo długi, ale warto
wskazać, że obecny system odbioru i utylizacji odpadów  jest logistycznie bardzo kosztowny,
a rosnące ceny – energii, paliw, pracy – te koszty ciągle podnoszą. Oliwy
do ognia dodaje niewydolny w Polsce system recyklingu (teoretycznie
sprzedaż surowców wtórnych miała przynosić gminom dochody zmniejszające koszty
systemu, w praktyce to jednak nie działa) oraz niestabilne, ciągle
zmieniane prawo w tym zakresie (chodzi o ustawy o odpadach
i o utrzymaniu czystości i porządku w gminach).

– Podejmujemy działania, których celem jest przynajmniej
powstrzymanie wzrostu kosztów odbiorów odpadów komunalnych po stronie mieszkańców
– mówi Marzena Berezowska, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami
w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. To m.in. wdrażany od zeszłego
roku program Czystość+, czyli zmiany w odpowiednich ustawach,
usprawniające system odbioru śmieci i obniżające jego koszty. Program
wprowadza też maksymalną cenę (uzależnioną od zużycia wody) za śmieci na
poziomie 150 zł dla gospodarstwa domowego czy uwalnia możliwości budowy nowych,
ekologicznych spalarni śmieci.

Resort pracuje też nad rozwiązaniami dotyczącymi rozszerzonej
odpowiedzialności producentów (ROP), która odnosi się do wszystkich podmiotów
wprowadzających na rynek opakowania. – Przewiduje się, że 80 proc.
z opłaty opakowaniowej trafi do gmin, co, mam nadzieję, przełoży się na
obniżenie kosztów systemu odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych –
podkreśla Berezowska.

Prawo od nowa

– Inicjatywa związana z ROP jest bardzo cenna
i oczekiwana – komentuje Kiełbus. – Ale szkoda, że ustawodawca nie uczy
się na własnych błędach. Samorządy od ponad dziesięciu lat zmagają się
z konsekwencjami błędnej decyzji o dokonaniu dużej nowelizacji ustawy
o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zamiast uchwalenia
nowej ustawy. Dziś w podobny sposób resort klimatu proponuje zmiany
w systemie ROP, zapowiadając głęboką zmianę dotychczasowych przepisów,
zamiast napisać je całkowicie od nowa – ocenia.

Jacek Szymczak, prezes zarządu Izby Gospodarczej
Ciepłownictwo Polskie

Polityka energetyczno-klimatyczna UE stawia przed polskim
sektorem ciepłownictwa systemowego największe wyzwania od dziesięcioleci.
Analizując choćby projektowany pakiet legislacyjny – Fit for 55, widzimy, że
nie tylko olbrzymim wyzwaniem jest i będzie aktualny system handlu
uprawnieniami do emisji CO2 (ETS). To również podwyższanie celów
w zakresie zwiększania udziału OZE, podwyższanie celów poprawy
efektywności energetycznej, zmiana definicji tzw. efektywnego systemu
ciepłowniczego i wiele innych. Szacowany koszt realizacji takich celów to
ponad 100 mld zł i mają one być osiągane w bardzo krótkim czasie – do
2030 r. Powoduje to, że w warunkach polskiego ciepłownictwa systemowego,
które należy do największych w UE – korzysta z niego 42 proc.
gospodarstw domowych – praktycznie brak będzie możliwości ich realizacji.
Konieczne są więc pilne reformy. Z pewnością modyfikacji musi ulec
aktualny system ETS, konieczne jest wydłużenie czasu na realizację powyższych
celów, ważne jest też pełne wykorzystanie energetyczne potencjału odpadów
komunalnych. Będzie to możliwe po uzyskaniu na poziomie unijnym zgody na
dofinansowanie środkami publicznymi instalacji termicznego przekształcania
odpadów oraz poprzez nadanie statusu ciepła odpadowego ciepłu otrzymywanemu ze
spalania odpadów.

Tomasz Uciński, prezes zarządu Krajowej Izby Gospodarki Odpadami

W opinii KIGO podwyżki opłat za gospodarowanie odpadami
wynikają przede wszystkim ze zwiększenia ilości odpadów odbieranych od
mieszkańców, wzrostu cen zagospodarowania odpadów z uwagi na brak
instalacji zagospodarowania, a także z powodu braku rynków zbytu
surowców wtórnyc … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMariusz Rumak nie jest już selekcjonerem kadry do lat 19. PZPN zwolnił go po zaledwie pięciu meczach
Następny artykułKolejny Litwin trafiony we Frąckach