Stany Zjednoczone wydały RFN 95-letniego Friedricha Karla Bergera, który był strażnikiem w niemieckim obozie koncentracyjnym podczas II wojny światowej. Mieszkał w USA od 1959 roku. BBC powiadomiło, że w sobotę wylądował we Frankfurcie nad Menem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Odpowie za zbrodnie? 95-letni były strażnik niemieckiego obozu koncentracyjnego deportowany do Niemiec
-Dr Gontarczyk o „Dalej jest noc”: Gdyby ktoś w mojej pracy magisterskiej znalazł takie numery, wyleciałbym z hukiem ze studiów
Zgodnie z ustaleniami amerykańskiego Ministerstwa Sprawiedliwości Berger w 1945 roku brał udział jako uzbrojony strażnik w prześladowaniu więźniów w systemie obozów koncentracyjnych Neuengamme niedaleko Meppen.
Wydanie Bergera świadczy o zapewnieniu przez Ministerstwo Sprawiedliwości i organy ścigania, że Stany Zjednoczone nie są bezpieczną przystanią dla tych, którzy brali udział w nazistowskich zbrodniach przeciwko ludzkości i naruszaniu praw człowieka
— podkreślił cytowany przez radio publiczne NPR p.o. prokuratora generalnego USA Monty Wilkinson.
„Nigdy nie przestaniemy ścigać tych, którzy prześladują innych”
W podobnym tonie wypowiadał się p.o. dyrektora Urzędu Imigracyjnego i Egzekwowania Ceł (ICE) Tae Johnson.
Nigdy nie przestaniemy ścigać tych, którzy prześladują innych. Ta sprawa jest przykładem ogromnego poświęcenia zarówno ICE, jak i Ministerstwa Sprawiedliwości w dążeniu do sprawiedliwości i nieustannego ścigania, bez względu na to ile czasu to zajmie, tych którzy uczestniczyli w jednym z największych okrucieństw w historii
— akcentował Johnson.
Wydanie nastąpiło w następstwie dwudniowego procesu w lutym minionego roku. Sąd orzekł wówczas, że więźniowie Meppen przetrzymywani byli zimą 1945 roku w „okropnych” warunkach. Zmuszano ich do przymusowej pracy „aż do wycieńczenia i śmierci”.
NPR zwraca uwagę powołując się na stanowisko sędziego, że Berger pomagał też pilnować więźniów, podczas dwutygodniowej ewakuacji obozu w „nieludzkich warunkach”, kiedy zginęło 70 osób.
Berger nigdy nie zażądał przeniesienia z funkcji strażnika obozów koncentracyjnych
Jak sam przyznał Berger, nigdy nie zażądał przeniesienia z funkcji strażnika obozów koncentracyjnych i wciąż dostaje rentę z Niemiec z tytułu zatrudnienia „włączając to służbę w czasie wojny”.
Dziennik „Washington Post” poinformował, że Berger jest wdowcem z dwójką wnuków. Twierdził, że kazano mu pracować w obozie, ale był tam tylko krótko i nie nosił broni.
Po 75 latach jest to śmieszne. Nie mogę w to uwierzyć. (…) Nie rozumiem, jak to się może stać w tym kraju. Wyrzucacie mnie z domu
— mówił w ubiegłym roku cytowany przez waszyngtońską gazetę były strażnik próbując zapobiec deportacji.
aw/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS