Dzisiaj, 13 kwietnia (10:04)
Aż 313 samochodów planowała kupić w najbliższych miesiącach rządowa administracja. Na ten cel zaplanowano w budżecie ponad 46 mln złotych. Wygląda jednak na to, że państwowi urzędnicy nie dostaną szybko nowych służbówek. Do przetargu rozpisanego przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej nie przystąpił żaden oferent. Dlaczego?
- To miały być naprawdę duże zakupy. W sumie na dostawę aż 313 nowych aut zaplanowano w państwowym budżecie 46,6 mln złotych.
- Lista zainteresowanych wymianą floty była długa. Znalazły się na niej Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Finansów czy Zdrowia. Najwięcej nowych pojazdów trafić miało jednak do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Ostatecznie 12 kwietnia Centrum Obsługi Administracji Rządowej (COAR) unieważniło przetarg. Powód? Nikt się nie zgłosił.
Wiele wskazuje na to, że problemem była forma prowadzonego postępowania. COAR planowało zakup ponad 300 pojazdów w ramach jednego przetargu. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że miało ono obejmować aż 34 różne typy pojazdów.
Na liście życzeń urzędników znalazły się m.in.:
- hatchbacki segmentu B,
- hatchbacki lub sedany segmentu C,
- kombi segmentu C,
- sedany lub liftbacki segmentu D,
- suvy segmentów B i C,
- furgony,
- minibusy (6, 8 i 9 osobowe),
- pickup z długą kabiną (jedyny dopuszczony w przetargu model z silnikiem wysokoprężnym).
Jakby tego było mało, każdy z wymienionych typów spełniać musiał określone wymogi dotyczące chociażby rodzaju zasilania (planowano zakup aut benzynowych, elektrycznych, benzynowych hybryd plug-in oraz jednego wysokoprężnego) i odpowiadać specyfikacji określonej w szczegółowych warunkach zamówienia.
Te zwyczajowo defini … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS