A A+ A++

Gościem po 8. Radia Łódź i TVP3 Łódź w środę (24 marca) jest Urszula Pawlak, lekarka mieszkająca w Tel Avivie. Rozmawiamy m.in. o sytuacji epidemicznej w Izraelu oraz w Polsce. Jak społeczna odpowiedzialność i przestrzeganie obostrzeń przyczyniają się do wygrania walki z pandemią? Rozmawia Jacek Tokarczyk.

Dziś rozmawiamy o dobrych przykładach, sprawdzonych praktykach i odpowiedzialności społecznej, której niestety często nam brakuje. 

Coraz częściej słyszy się, że Izrael wygrał bądź też wygrywa walkę z pandemią. W Polsce niestety kolejna rosnąca fala zachorowań, widmo lockdownu. Jak wygląda aktualnie sytuacja epidemiczna w Izraelu? Czy faktycznie jest tak dobra, jak donoszą media? 

– Jeszcze chyba za wcześnie, żeby powiedzieć, że Izrael wygrał z epidemią, ale sytuacja jest na pewno dużo lepsza niż w Polsce i na całym świecie. To spowodowało możliwość otwarcia kraju i tego wszystkiego, co było zamknięte naprawdę przez wiele miesięcy. Przestrzegano tego bardzo rygorystycznie – mówi gość Radia Łódź.

Urszula Pawlak wyjaśnia, że na poprawę sytuacji epidemicznej w Izraelu mogła wpłynąć m.in. odpowiedzialność społeczna. – Izraelczycy są trochę dziwnym narodem. Z jednej strony bardzo wolnym i niepoddającym się restrykcjom, każdy ma swoje zdanie i bardzo głośno je wyraża, ale z drugiej strony każdy był w wojsku, więc jest przyzwyczajony i przygotowany do dyscypliny. Wtedy, kiedy rzeczywiście trzeba wziąć się w garść, zdyscyplinować, to ludzie faktycznie tego przestrzegają – tłumaczy Urszula Pawlak.

Czytaj także: Pacjenci przychodzą dużo wcześniej na szczepienie

Gość Radia Łódź dodaje, że w Izraelu było też sporo sprawdzania, policji na ulicach. – Przeżyliśmy trzy lockdowny, które były rzeczywiście przestrzegane bardzo rygorystycznie. Zamknięte było wszystko, nie było zupełnie sensu wychodzić z domu. Pozamykane były wszystkie sklepy oprócz spożywczych, aptek, miejsc pierwszej potrzeby, zamknięto też wszystkie miejsca, gdzie można się gromadzić, nie można było uprawiać sportu dalej niż do 1 km od domu, w pojedynkę albo z osobą, którą się zamieszkiwało. Były też takie momenty, kiedy nie można było przemieszczać się pomiędzy miastami. Izraelczycy mają duże rodziny, z którymi spędzają święta, ale ludzie mieszkają w różnych miejscach kraju, więc przemieszczają się po to, żeby świętować rodzinnie. W czasie tych lockdownów był zakaz przemieszczania się. Realizowano go w ten sposób, że na ulicach wjazdowych i wyjazdowych do miast stały patrole policji, sprawdzano dokąd się jedzie, z kim, po co i nakładano mandaty. W związku z tym faktycznie Izraelczycy się nie przemieszczali i myślę, że to ograniczyło m.in. rozpowszechnianie się wirusa.

Dla Izraelu ważne także okazały się szczepienia, które pomogły poprawić sytuację epidemiczną. – Mamy ich ogromną ilość. W tej chwili to jest wyszczepienie na poziomie 50-60 procent. Izrael jest krajem nowych technologii i naukowców, w związku z tym Izraelczycy wierzą w to, co powiedzą ludzie uczeni. Nie próbują tego podważać, szukać w internecie teorii spiskowych. To się realnie przekłada na wiarę w naukę, dlatego ruchy antyszczepionkowe są tutaj dużo słabiej zaznaczone niż chociażby w Polsce.

Posłuchaj rozmowy i dowiedz się więcej:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGaleria handlowa w pierzei wschodniej?
Następny artykułKarczewski: Liczyłem, że Grodzki zrzeknie się immunitetu