7 godzin tatuowania, ponad 30 tatuaży i 50% zniżki dla każdego. Tak w najbliższą sobotę Wydziarani świętować będą pierwsze urodziny w Pabianicach.
Wchodzisz z ulicy i siadasz na fotelu. Po uzgodnieniu wzoru i stylu, w jakim chcesz się wytatuować, artysta zaczyna dziarać. Skończone? Płacisz połowę ceny, a Twoje miejsce zajmuje następna osoba. Bez zapisów. Kto pierwszy, ten lepszy. Na tym właśnie polega Walk in Day. U Wydziaranych już w tę w sobotę, 31 stycznia, w godzinach od 10.00 do 17.00.
Mowa o małych i średnich tatuażach. Rok temu, gdy Wydziarani otwierali salon tatuażu w Pabianicach, podczas Walk in Day wytatuowano 32 osoby. O tym, jak im minął pierwszy rok w naszym mieście i dziarach pabianiczan, opowiada Przemek, właściciel czterech salonów tattoo.
– Nie ma takiej grupy zawodowej, której byśmy nie dziarali. To m.in. lekarze, pielęgniarki, kominiarze. W naszym łódzkim salonie tatuowali się sędziowie sportowi, sportowcy, popularne nazwiska ze świata muzyki, uczestniczka Warsaw Shore i jeden ze znanych piłkarzy. – wymienia Przemek, właściciel Wydziaranych. – Tu, w Pabianicach, wytatuowaliśmy połowę nauczycielek jednego z przedszkoli. Przyszła pierwsza pani, pokazała w pracy nasz tatuaż koleżance. Za chwilę dziaraliśmy koleżankę, która pochwaliła się w pracy kolejnym nauczycielkom i tak poszła lawina.
Co ciekawe, okazuje się, że w Pabianicach większość klientów Wydziaranych, bo aż 70% to kobiety, które coraz rzadziej wybierają małe, urocze motylki. Coraz częściej do salonu przy ul. Gdańskiej zgłaszają się pabianiczanki, które chcą wytatuować sobie całą rękę lub udo, a nawet plecy. Dlaczego ?
– Może dlatego, że kobiety mają wyższy próg bólu i są po prostu odważniejsze? Ale myślę, że duży wpływ na tę statystykę ma też internet, a szczególnie Instagram – stwierdza Przemek.
Choć do niedawna najczęściej wybieranym wzorem przez panie była klasyczna, subtelna róża, tzw. kapusta schodzi z piedestału. Powód? Klientki Wydziaranych coraz chętniej wybierają inne kwiaty m.in. peonie. Motywy florystyczne to także wzory, na które chętnie decydują się mężczyźni.
Co jeszcze tatuujemy sobie prócz kwiatów? Niemalże wszystko. Okazuje się bowiem, że wzory, jakie wybierają pabianiczanie, mają niewiele wspólnego z ich wiekiem, pozycją społeczną czy zawodem. Kochamy zarówno postacie z bajek, filmów czy literatury. Ukochane pupile to także częste życzenie klientów.
– Wszystko zależy od tego, co komu w duszy gra. Ludzie mają tak różne pomysły na tatuaż, że nieraz sami jesteśmy zaskoczeni wyborem. Ostatnio tatuowałem biznesmena. Bardzo bogaty i wydawałoby się poważny człowiek. Zażyczył sobie Johnego Bravo – mówi z uśmiechem Przemek. – Jeden z naszych artystów dziarał panią po sześćdziesiątce. Wybrała nasz salon na zrobienie swojego pierwszego tatuażu w życiu. Chciała w ten sposób upamiętnić swoją wygraną z chorobą.
Jak się okazuje, seniorzy równie chętnie decydują się na tatuaż, jak młodzi mieszkańcy naszego miasta, choć Ci pierwsi decyzje podejmują mniej spontanicznie, niż ich młodsi, wytatuowani koledzy.
– O tak. Dużo jest u nas młodzieży. Sąsiadujemy ze szkołą średnią więc dzieciaków, które wpadają do nas między lekcjami na szybką dziarkę, mamy na fotelach non stop. Oczywiście mówimy o pełnoletnich dzieciakach. Te bez dowodu zapraszamy ponownie po osiemnastych urodzinach.
Jaki styl pabianiczanie wybierają najczęściej? Realizm, który od tatuatora wymaga prawdziwych i ponadprzeciętnych niż w innych stylach, umiejętności artystycznych. Jednak nie ma stylu, w którym nie wytatuujemy się u Wydziaranych.
– Tak dobraliśmy naszą ekipę, by żadnego z klientów nie odsyłać z kwitkiem. Chcesz dotwork, oldschool, newschool, watercolor, linework, blackwork, trash polkę? Nie ma takiej opcji byśmy tego nie zrobili – zapewnia Przemek. – Jest nas dziewiątka. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jesteśmy naprawę świetni w tym, co robimy.
Choć do niedawna tatuaż kojarzył się głównie z półświatkiem, dziś jest prawdziwą sztuką do podziwiania. Dlatego też, właściciele nawet najodważniejszych wzorów, nie kryją ich już pod ubraniami. Coraz chętnej wybieramy takie miejsca, które po prostu widać.
– Jak we wszystkim, gonimy zachód. Jeszcze 10 lat temu my, jako społeczeństwo, robiliśmy wielkie oczy na osoby z tatuażem. Szczególnie w Anglii, gdzie ludzie już dekadę temu uwielbiali obnosić się ze swoimi dziarami. Dziś Polacy są właśnie w tym miejscu. Tatuujemy dłonie, szyje, karki, głowy, twarze. To już nas nie szokuje. – mówi Przemek. – Jednak to, czego klienci się obawiają, to kolor. Wybieraj najczęściej czarne tatuaże. Nie rozumiem dlaczego. Kolorowe dziary są piękne. Tusze to już nie te same tusze co kiedyś. Pigment nie płowieje. Ja swoje noszę już tyle lat, a cały czas wyglądają jak świeżynki. Pracujemy na tuszach amerykańskich, z najwyższej póki. Ich jakość jest fenomenalna.
Ile trzeba czekać na termin u Wydziaranych? Od tygodnia do dwóch miesięcy. Wiele zależy od tego, jaki wzór i technikę wybierzemy. Małe tatuaże Wydziarani robią niemalże od ręki.
– Odwiedźcie nas w nasze urodziny. To świetna okazja na niewielki tatuaż za połowę ceny. Czekamy na Was z naszą ekipą w najbliższą sobotę – zaprasza właściciel salonu tatuażu Wydziarani.
Pracę i twórczość artystów z salony przy Gańskiej, możecie zobaczyć na fanpage’u Wydziaranych, ich Instagramie oraz stronie internetowej.
Walkin Day – Wydziarani
sobota, 31 stycznia 2021
godz. 10. – 17.00
ul. Gdańska 1
tel. 794 631 359
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS