Była sobota 24 sierpnia. Dochodziła północ. Mieszkająca na drugim piętrze kamienicy przy ulicy Kraszewskiego 12 Alicja Świder właśnie kończyła oglądać serial. Już wcześniej była zmęczona, ale córka namówiła ją na produkcję Netfliksa. Z napisami końcowymi zsynchronizował się dźwięk telefonu. Dzwonił Krzysztof Juszkiewicz, właściciel mieszkania wynajmowanego przez Świder, który mieszkał piętro niżej z żoną Anną i trzema córkami. Chwilę wcześniej rodzina usłyszała sygnał czujnika tlenku węgla.
“Tej nocy z ludzi wyszło dobro”
W ciągu ostatnich 72 godzin media społecznościowe obiegły zdjęcia i filmiki pokazujące, jak przez prawie całą noc ludzie pomagali służbom, donosząc im wodę i jedzenie. Szybko zorganizowano zbiórki na różnych portalach crowdfundingowych typu “Pomagam.pl”. Deklarowano też różnego rodzaju pomoc doraźną, nie tylko dla pogorzelców, ale również rodzin poległych strażaków.
Taka zbiórka powstała dla pani Alicji, ale też poznańskiego pianisty i kompozytora Stanisława Pawlaka, który oprócz dobytku, w pożarze stracił cały swój sprzęt muzyczny, m.in. gitary, pianina, wzmacniacze, laptopa. Pani Alicja podkreśla, że szczególną ofiarą sobotniej tragedii jest starsze małżeństwo, które mieszkało na ostatnim piętrze kamienicy. Oprócz ukochanych przedmiotów i dachu nad głową stracili również oszczędności życia.
– Niestety, jak to ludzie starsi, nie mieli oszczędności na koncie bankowym, tylko starym nawykiem trzymali gotówkę w mieszkaniu. Ta pani na dodatek na coś choruje i nie pamięta jak nazywają się lekarstwa, które bierze, bo wszystko miała zapisane na kartkach. Z tych nerwów bała się, że zaraz dostanie zawału – twierdzi Świder.
Mieszkańcy spalonej kamienicy oraz uszkodzonych, które z nią sąsiadowały, mogą liczyć także na pomoc urzędników miasta, wojewody i wolontariuszy Caritasu. – Wiemy, że blisko zdarzenia swoje biznesy prowadzą lokalni przedsiębiorcy – o nich również będziemy pamiętać, by jak najszybciej mogli wrócić do prowadzenia swoich działalności – zapowiedział prezydent Jacek Jaśkowiak.
Zaraz po pożarze, dla poszkodowanych miasto podstawiło autobusy, które pojechały do hostelu przy ul. Łozowej w Poznaniu. Zakwaterowało się tam 16 osób. W nocy ewakuowano łącznie 120 osób, ale większość z nich znalazła schronienie u rodziny lub znajomych.
– Moja klientka przygarnęła mnie pod swoje skrzydła. Od razu powiedziała, że nie ma o czym mówić i że bierze nas do siebie, aż się wszystko unormuje – mówi pani Alicja.
Pani Alicja nie myśli jeszcze o takich rzeczach jak nowy salon, odszkodowanie czy ubezpieczenie. Skupia się na potrzebach pierwszej kategorii: dach nad głową, ubrania czy komputer dla córki, która za moment zacznie maturalną klasę. Aktualnie jest z córką pod opieką psychologa z poznańskiego Punktu Interwencji Kryzysowej.
Noc 24 sierpnia
Gdy Krzysztof Juszkiewicz dostrzegł dym idący z dołu, zaalarmował panią Alicję, że coś może się palić w jej salonie kosmetycznym. Kobieta twierdzi, że z przerażenia ugięły się jej nogi. Natychmiast zbiegła na parter kamienicy, gdzie jej lokal znajdował się w sąsiedztwie firmy informatycznej, sklepu akumulatorów i baterii do elektronarzędzi oraz oddziału PZU.
– W moim lokalu jeszcze nie było ognia, ale gdy dmuchnął we mnie czarny dym, krzyczałam do pana Krzysia, żeby wzywał straż pożarną – wspomina pani Alicja. Od razu pobiegłam po córkę, wzięłam psa pod pachę i wybiegłam. Ne myślałam o takich rzeczach jak torebka, dokumenty czy nawet buty. Po prostu szybka ewakuacja – dodaje.
W tym samym czasie budynek opuszczali inni. Część z nich waliła do drzwi sąsiadów, budziła śpiących i zbiegała na dół.
– To, że oglądałam serial, właściwie uratowało mi życie. Z reguły twardo śpię, więc nie usłyszałabym telefonu – dodaje.
“Cały był we krwi”
Stojąc przed kamienicą, mieszkańcy widzieli, jak z przyziemnych kratek wentylacyjnych bucha duszący dym. Śmierdziało palonym plastikiem. Wszystko działo się bardzo szybko i chaotycznie. Pierwsze zastępy straży pożarnej przyjechały o godz. 23:55, ale wtedy nikt jeszcze nie potrafił podać potencjalnego źródła pożaru. Pani Alicja powiedziała strażakom, że na dole są akumulatory i baterie, żeby mieli świadomość, z czym mogą się mierzyć.
Patrząc, jak strażacy wchodzą do piwnicy i po omacku próbują zlokalizować źródło ognia w poskręcanych jak labirynt korytarzach, większość mieszkańców stała blisko budynku. Wśród nich była pani Alicja. W pewnym momencie poczuła, że powinna się odsunąć. Niedługo później okazało się, że krok ten ocalił jej zdrowie, a może nawet życie.
Ogień szybko zajmował kolejne piwniczne pomieszczenia, aż dotarł do kuchni i piekarni restauracji “Święty”. Koło pierwszej w nocy nastąpiła eksplozja. Wybuch miał miejsce od strony podwórza. Chwilę później słychać było drugi wybuch, bliżej frontu. Ten był znacznie potężniejszy. Podmuch wybił szyby w kamienicy po drugiej stronie ulicy. Według świadków zerwał strażakom hełmy z głów. Roztrzaskane szkło poraniło ludzi, których wkrótce zaczęły zabierać karetki.
– Jakbym stała dłużej, to na 100 proc. bym teraz z panem nie rozmawiała. To jakiś cud, że żaden odłamek nie drasnął mnie czy córki, bo wszyscy wokół byli poszkodowani, a eksplozję było czuć i słychać kilkaset metrów dalej. Wybuch poranił pana Krzysztofa. Drugi właściciel kamienicy jest w jeszcze gorszym stanie, bo odłamki szkła poharatały mu twarz. Widziałam to, po prostu cały był we krwi – mówi pani Alicja. – Dotarło też do mnie, że w jednej chwili stałam się bezdomną, bezrobotną, samotną matką, której córka za tydzień zaczyna szkołę, chociaż nie ma nic: podręczników, komputera czy nawet ciuchów – dodaje łamiącym się głosem.
Pożar w Poznaniu. Dwóch strażaków poległo w akcji
Krótko przed wybuchem pani Alicja słyszała jak z balkonu od strony ulicy Kraszewskiego szczekały dwa psy rasy Chihuahua. Należały do sąsiada z drugiego piętra, który tego wieczoru był z wizytą u znajomych. Wśród ewakuowanych mieszkańców nie dostrzegła sąsiada, więc próbowała się do niego dodzwonić. Gdy w końcu przybiegł zdenerwowany, chciał wejść do mieszkania i uratować psy, ale straż pożarna mu nie pozwoliła. Ogień bardzo szybko wspiął się po drewnianych stropach kamienicy i dotarł aż na dach.
– Tak bardzo chciał ocalić te pieski, że nie słuchał strażaków i w końcu wbiegł do budynku. No i potem, po drugim wybuchu, strażacy wyciągnęli go przez okno. Jego również widziałam całego zakrwawionego. Nigdy nie zapomnę, jak te psy przestawały szczekać – urywa.
Rannych zostało łącznie 13 strażaków, którzy pierwsi przyjechali do pożaru. Dwóm nie udało się opuścić podziemi kamienicy. Koło godziny drugiej w nocy urwała się łączność z Patrykiem Michalskim i Łukaszem Włodarczykiem. Ogniomistrzowie kolejno w wieku 34 i 33 lata zginęli na miejscu, co potwierdzono w niedzielę rano. Tragedią żył w weekend niemal cały kraj. Kondolencje dla dwóch strażaków, którzy zmarli w trakcie akcji, złożyli m.in. premier Donald Tusk oraz prezydent Andrzej Duda. W niedzielę równo o godz. 18 w całym kraju zawyły syreny PSP jako hołd dla poległych.
Co wznieciło pożar w poznańskiej kamienicy?
Od samego początku dramatu mieszkańcy twierdzili, że w piwnicy mogły być składowane baterie lub akumulatory. Podczas niedzielnych konferencji prasowych dziennikarze dopytywali przedstawicieli służb, czy wiedzą, jakie przedmioty były w piwnicy przy Kraszewskiego 12 i co mogło wzniecić pożar. Roman Kuster, zastępca komendanta głównego policji powiedział, że do końca trwającego śledztwa nie podadzą oficjalnej informacji na ten temat.
Zgodnie z decyzją Pawła Łukaszewskiego, powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, spalona kamienica zostanie rozebrana. Zgodnie z prawem, obowiązek rozbiórki kamienicy po katastrofie budowlanej spoczywa na właścicielach budynku, którzy obecnie znajdują się w szpitalu. Fragment ulicy Kraszewskiego wokół miejsca zdarzeń pozostanie zamknięty do odwołania.
Po tragicznym pożarze w Poznaniu wiceszef MSWiA Czesław Mroczek zapowiedział kontrole tego, co ludzie trzymają w piwnicach. Mają być one wyrywkowe i przeprowadzane “we współdziałaniu z samorządami, ze strażami miejskimi”.
Posłuchaj audycji
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS