A A+ A++

Uwaga: Do rozdania mamy 3 egzemplarze książki. Pytanie konkursowe pojawi się w naszym jutrzejszym newsletterze (zapisy do newslettera – TUTAJ). Bądźcie czujni!

O książce

Ludzkość mierzy się z bezprecedensowymi wyzwaniami – od pandemii po populizm, od sztucznej inteligencji po masowe bankructwa firm, od nierówności majątkowych po zmiany klimatu. Kenneth Cukier, Viktor Mayer-Schönberger i Francis de Véricourt w swojej książce Myślenie kontekstowe wskazują najważniejsze narzędzia, które pozwolą nam odnaleźć właściwą drogę w tym gąszczu narastających problemów. Bo jak pokazują liczne badania psychologów i ekonomistów behawioralnych o skuteczności podjętych przez nas działań – niezależnie od tego, czy na poziomie osobistym, zawodowym, państwa czy wreszcie całej cywilizacji – decyduje to, co jest w nas: unikalna ludzka zdolność do myślenia kontekstowego. Na czym ona polega? Na tworzeniu modeli mentalnych, które pozwalają nam dostrzegać prawidłowości, przewidywać, jak sprawy będą się toczyć, i rozumieć nowe sytuacje. Na ujmowaniu w ramy i schematy poznawcze danego zagadnienia, dzięki czemu ukierunkowujemy nasz umysł i przyspieszamy rozpoznanie tego, jakie mamy możliwości wyboru.

Zagadnienia takie jak pamięć czy rozumowanie od dawna leżą w centrum zainteresowania naukowców, na uboczu natomiast pozostawały kwestie związane z ramowaniem i modelami mentalnymi. Książka Myślenie kontekstowe jest pierwszym takim kompleksowym przewodnikiem pokazującym, jak świadomie wykorzystać te nasze przyrodzone umiejętności, które do niedawna nie były brane pod uwagę, i zacząć sięgać poza oczywiste rozwiązania. Omówione zostały w niej takie aspekty procesów poznawczych jak: przyczynowość, hipotezy kontrfaktyczne i ograniczenia, które stanowią fundament myślenia kontekstowego. Autorzy krok po korku pokazują, jak coraz bardziej uświadamiać sobie, jakim ramami i schematami poznawczymi się posługujemy, a następnie wybierać je z rozmysłem. Bo dobrze dobrane ramy są gigantycznymi i niezwykle skutecznymi skrótami poznawczymi, kształtującymi przestrzeń mentalną, w której dokonujemy wyborów. Dzięki świadomemu myśleniu kontekstowemu będziemy trafniej przewidywać konsekwencje naszych działań, wybierać alternatywne rozwiązania i podejmować właściwe decyzje.

O autorach

Francis de Véricourt
Profesor nauk o zarządzaniu i dyrektor Centrum Decyzji, Modeli i Danych w Europejskiej Szkole Zarządzania i Technologii.

Viktor Mayer-Schönberger
Profesor zarządzania internetem w Oksfordzkim Instytucie Internetu na Uniwersytecie Oksfordzkim.

Kenneth Cukier
Starszy redaktor w „The Economist”, gdzie prowadzi cotygodniowy podcast Babbage poświęcony technologii.

Fragment książki

Modele myślowe i świat

Ludzie myślą za pomocą modeli myślowych. Są to przedstawienia rzeczywistości, dzięki którym jest nam łatwiej pojąć świat. Pozwalają nam dostrzegać prawidłowości, przewidywać, jak potoczą się sprawy, rozumieć okoliczności, w jakich się znaleźliśmy. W przeciwnym razie rzeczywistość byłaby jedynie strumieniem chaotycznych informacji, bezładną mieszaniną niejasnych doświadczeń i wrażeń. Modele myślowe wprowadzają porządek. Dzięki nim jesteśmy w stanie skupić się na rzeczach ważnych i ignorować pozostałe – tak jak na przyjęciu koktajlowym, kiedy wsłuchujemy się tylko w rozmowę, w której bierzemy udział, i nie zwracamy uwagi na gwar rozlegający się wokół nas. W naszych umysłach tworzymy sobie symulację rzeczywistości, która pozwala nam przewidywać, jak będzie rozwijać się sytuacja.

Modeli myślowych używamy przez cały czas, nawet wtedy, kiedy sobie tego nie uświadamiamy. Są jednak chwile, kiedy z pełną świadomością analizujemy sytuację i jesteśmy w stanie celowo utrzymywać lub zmieniać perspektywę, z której patrzymy. Często zdarza się to wówczas, gdy musimy podjąć brzemienną w skutkach decyzję dotyczącą tego, czy zmienić pracę, zdecydować się na rodzicielstwo, kupić dom, zamknąć fabrykę lub zbudować wieżowiec. W takim przypadku może się okazać, że nasze decyzje nie opierają się jedynie na rozumowaniu, które podejmujemy, lecz na czymś znacznie bardziej podstawowym: na szczególnej perspektywie, z której postrzegamy daną sytuację, naszym wyobrażeniu o tym, jak funkcjonuje świat. Na tym fundamentalnym poziomie poznania korzystamy z modeli myślowych.

Ludzie od dawna wiedzą, że musimy interpretować świat, by móc w nim istnieć, i że sposób, w jaki postrzegamy rzeczywistość, rzutuje na to, jak w niej działamy. Zaczynają to zatem traktować jako coś oczywistego i przestają to dostrzegać. Dlatego odkrycia Reginy Barzilay są tak imponujące. Wyobraziła ona sobie bowiem problem we właściwy sposób. Zastosowała model myślowy, przenosząc punkt zainteresowania ze struktury molekuły (czyli mechanizmu, dzięki któremu jest skuteczna) na jej funkcję (czyli na to, czy w ogóle działa). Dzięki temu, że inaczej ujęła problem, doprowadziła wraz z zespołem do odkrycia, które przez tak długi czas umykało innym badaczom.

Barzilay zrobiła to dzięki ramowaniu. Ujęcie sytuacji we właściwe ramy pozwoliło na odkrycie nowych rozwiązań.

Modele myślowe, które wybieramy i którymi się posługujemy, to ramy. Określają one, w jaki sposób rozumiemy świat i jak w nim działamy. Dzięki ramom możemy generalizować i tworzyć byty abstrakcyjne, których będziemy mogli użyć przy innej okazji. Mając je do dyspozycji, jesteśmy w stanie poradzić sobie w nowej sytuacji i nie musimy uczyć się wszystkiego od nowa. Ramy stale działają w tle. Możemy jednak przerwać ten proces i z rozmysłem zadać sobie pytanie, jaką ramą akurat się posługujemy i czy w danych okolicznościach jest ona najbardziej odpowiednia. Jeśli okaże się, że nie jest, możemy wybrać inną, która będzie lepiej pasować. Możemy  też stworzyć zupełnie nową ramę. Ramowanie jest rzeczą tak podstawową dla ludzkiego poznania, że do niedawna nawet ci, którzy badają sposoby funkcjonowania umysłu, rzadko koncentrowali się tylko na nim.

Wagę tego procesu przesłaniały nam inne zdolności umysłowe, takie jak czucie czy pamięć. Kiedy jednak uświadomiliśmy sobie konieczność ulepszenia procesów decyzyjnych, w centrum zainteresowania znalazły się ramy, które mają fundamentalne znaczenie dla wyboru i podjęcia właściwego działania. Dzisiaj już wiemy, że właściwa rama użyta w odpowiedni sposób oferuje znacznie szersze spektrum możliwości i zapewnia dokonanie lepszego wyboru. Wybór kontekstu ma wpływ na to, jakie dostrzegamy opcje, jakie podejmujemy decyzje i jakie osiągamy rezultaty. Im lepiej posługujemy się ramami, tym lepsze uzyskujemy wyniki.

U podstaw wielu najbardziej drażliwych problemów społecznych tkwią silne tarcia dotyczące tego, w jakich ramach dane zagadnienie zostanie osadzone. Czy między Stanami Zjednoczonymi a innymi krajami powinniśmy wznosić mury, czy budować mosty? Czy Szkocja powinna być nadal częścią Zjednoczonego Królestwa, czy ogłosić niepodległość? Czy stosowana przez Chiny wobec Hongkongu zasada „jeden kraj, dwa systemy” powinna bardziej akcentować pierwszą, czy drugą część tego sformułowania? Ludzie, patrząc na tę samą sytuację, mogą widzieć zupełnie coś innego, ponieważ rozpatrują ją w innym kontekście.

Kiedy w 2016 roku Colin Kaepernick, rozgrywający drużyny futbolowej San Francisco 49ers, ukląkł podczas słuchania amerykańskiego hymnu, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na rasizm i brutalność policji, niektórzy uznali to za pełną szacunku formę cichego, symbolicznego protestu. Przecież nie odwrócił się plecami, nie wzniósł zaciśniętej pięści, ani – tym bardziej – środkowego palca. Inni uznali ten gest za wstrętne lekceważenie swojego kraju, antagonizujący chwyt obliczony pod publiczkę przez miernego gracza, który wprowadził wojny kulturowe na jeden z ostatnich obszarów amerykańskiego życia, który do tej pory nie został przez nie zbrukany. Spór nie toczył się o to, co się stało, tylko o to, co to znaczy. Jak w teście Rorschacha – to, co ludzie widzieli, zależało od tego, jaką ramą się posługiwali.

Każda z ram pozwala nam patrzeć na świat z innego punktu widzenia. Wybór konkretnej ramy niektóre aspekty potęguje, inne zaś minimalizuje. Perspektywa kapitalistyczna koncentruje się na tym, że pieniądze można zarobić na wszystkim, komunistyczna zaś sprowadza wszystko do walki klas. Przemysłowiec patrzy na lasy deszczowe i dostrzega jedynie drewno oraz jego dzisiejszą wartość, ekolog widzi zaś zielone płuca planety i to, że bez nich na dłuższą metę nie przetrwamy. Czy w czasie pandemii powinien zostać wprowadzony obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych? W Stanach Zjednoczonych ci, którzy patrzyli przez pryzmat zdrowia publicznego, stwierdzali: „oczywiście, że tak”, natomiast ci, którzy powoływali się na wolność, wołali: „za żadne skarby, nie!”. Te same dane, różne ramy, przeciwne konkluzje.

Niekiedy ramy nie pasują do rzeczywistości, do której je przykładamy. Nie istnieje coś takiego jak rama zła sama z siebie (z jednym wyjątkiem, o którym powiemy później). Liczne są jednak przypadki niewłaściwego użycia, kiedy nie jesteśmy w stanie dobrze dopasować interpretacji do kontekstu. Droga ludzkiego postępu jest usłana pozostałościami po błędach w posługiwaniu się ramami. Podajmy przykład XV-wiecznej księgi poświęconej anatomii, zatytułowanej Fasciculus Medicinae (Zbiór traktatów medycznych). Przyporządkowano w niej części ciała do znaków zodiaku, tworząc kojącą symetrię pomiędzy niebiosami ponad nami i organami wewnątrz nas. Jednak ta rama nigdy nikogo nie uzdrowiła i została odrzucona z chwilą, kiedy pojawiły się inne, bardziej użyteczne.

Podobne pomyłki popełniamy również dzisiaj. W 2008 roku Nokia była światowym liderem sprzedaży telefonów komórkowych. Kiedy Apple wprowadził na rynek iPhone’a, niewiele osób wierzyło, że odniesie on sukces. Zgodnie z panującym wówczas trendem aparaty telefoniczne miały być coraz mniejsze i coraz tańsze, a produkowane przez Apple’a były masywniejsze, droższe i na dodatek miały więcej błędów. Nokia przyjęła założenia właściwe raczej dla konserwatywnej branży telekomunikacyjnej, ceniącej przede wszystkim praktyczność i niezawodność. Natomiast Apple’a – z niezwykle innowacyjnej branży komputerowej, w której docenia się łatwość użycia i możliwość rozszerzania funkcjonalności urządzenia za pomocą oprogramowania. Ta rama, jak się okazało, była bardziej dopasowana do potrzeb i wymagań konsumentów – i to Apple zdominowało rynek.

Posługiwanie się niewłaściwymi ramami może mieć katastrofalne konsekwencje. W latach 30. XX wieku w Związku Radzieckim stosowano powszechnie zasady łysenkizmu – teorii genetyki roślin. Była ona oparta na ideologii marksizmu- -leninizmu, nie na botanice. Jedną z głoszonych przez nią prawd było to, że rośliny uprawne można siać bardzo blisko siebie, bo, zgodnie z założeniami komunizmu, członkowie tej samej klasy żyją w zgodzie i nie konkurują o dostępne zasoby.

Przeniesienie ekonomicznych założeń komunizmu na grunt rolnictwa było szaleństwem. Mimo to władze państwowe uczyniły z niej podstawę polityki rolnej kraju. Jej orędownik – Trofim Łysenko – cieszył się poparciem samego Stalina. Naukowcy, którzy kwestionowali jego ustalenia, byli zwalniani z pracy, więzieni, zmuszani do opuszczenia kraju, rozstrzeliwani. Wielki rosyjski biolog Nikołaj Wawiłow, który skrytykował teorie Łysenki, został skazany na karę śmierci. Jakie były osiągnięcia łysenkizmu? Choć udało się stukrotnie zwiększyć powierzchnię gruntów przeznaczonych do produkcji rolnej, plony były marne, bo rośliny uprawne schły lub gniły na polach. Źle użyta rama przyczyniła się do wywołania tragicznych klęsk głodu, których ofiarą padły miliony osób.

Jeśli jakaś rama nie pasuje, dobrze wiedzieć, że możemy użyć innej lub stworzyć nową i lepszą. Takie działania przynoszą niekiedy przełomowe odkrycia, które zmieniają świat.

Teoria ewolucji Darwina dała nam wyjaśnienie pochodzenia życia bez konieczności odwoływania się do religii. Fizyka newtonowska przez wieki wyjaśniała ruch obiektów fizycznych w przestrzeni. Jednak z czasem pojawiły się zjawiska, których nie była w stanie wytłumaczyć. Einstein zaproponował nowe ramy dla fizyki, pokazując, że czas, od dawna uważany za stałą, jest w rzeczywistości względny.

Najłatwiej dostrzec wartość ram w naukach ścisłych, gdzie są one (a przynajmniej powinny być) jasno określone, a badacze dokumentują źródła wiedzy, z których korzystają, żeby formułować konkluzje. Mimo to w przypadku wielkich wyzwań, przed jakimi staje dzisiaj ludzkość, często nie jesteśmy w stanie dostrzec, jakie ramy stosujemy. Zrozumienie potęgi ramowania we wszystkich dziedzinach ma dla nas zasadnicze znaczenie. Jeśli chcemy rozwiązywać problemy, musimy nauczyć się inaczej na nie patrzeć. O skuteczności działań podjętych w reakcji na nasze najtrudniejsze wyzwania – niezależnie od tego, czy na poziomie osobistym, społeczności lokalnej, państwa, czy wreszcie całej cywilizacji – decyduje to, co jest w nas: unikalna ludzka zdolność do ramowania.

Musimy jednak lepiej opanować tę umiejętność. Z tej książki dowiecie się, jak to zrobić.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosyjska telewizja ocenzurowała transmisję z meczu Bayernu
Następny artykułAbp Szewczuk: Dziś nasza ukraińska armia dokonuje cudu nad Dnieprem