A A+ A++

30 lipca mamy poznać wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy na Uniwersytecie Pedagogicznym. PIP pracę miał zakończyć jeszcze w czerwcu, ale jak przekazuje dr Leszek Rymarowicz, nadinspektor pracy: – Termin ten wynika z konieczności poszerzenia zakresu kontroli, uwzględniając m.in. zgłaszane w toku kontroli wnioski organizacji związkowych, wpływające systematycznie nowe indywidualne skargi i wnioski pracownicze oraz potrzeby dokonywania odrębnej analizy wielu stanów faktycznych i złożonych stanów prawnych.

O tym, że na uczelni dochodzi do budzących wątpliwości pracowników działań, “Wyborcza” informuje od prawie trzech miesięcy. Władze uczelni systematycznie zwalniają pracowników – listownie, bez słowa wyjaśnienia. Bo są w wieku emerytalnym, bo instytut, w którym pracują, w Excelu nie podświetla się na zielono (czyli nie przynosi oczekiwanych zysków), bo otwarcie krytykują poczynania nowych władz. Opowiedziało nam o tym kilkunastu zwolnionych wykładowców i pracowników administracji. Kolejnych kilkaset podpisało się pod petycją do rektora w sprawie wycofania się z podjętych działań. Ta jednak została bez odpowiedzi. W geście sprzeciwu mandat prorektorski złożyły trzy z czterech osób. Pojedynczy wykładowcy zdecydowali się w ogóle odejść z uczelni przy ul. Podchorążych.

“Może dojść do pogwałcenia konstytucyjnie chronionych praw pracowniczych”

Wśród zwolnionych przez rektora UP są m.in. poprzedni rektor prof. Kazimierz Karolczak oraz prof. Janusz Majcherek, szefujący Instytutowi Filozofii i Socjologii. Oficjalnym powodem ich zwolnienia było osiągnięcie przez nich wieku emerytalnego. Postawienie sprawy w takim świetle skrytykował Rzecznik Praw Obywatelskich, który wprost podkreślił, że “osiągnięcie wieku emerytalnego i nabycie prawa do emerytury nie może stanowić wyłącznej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę przez pracodawcę”.

Teraz swoje zaniepokojenie w związku z prowadzoną na uniwersytecie polityką kadrową wyraził Komitet Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk. “Dostępne publicznie informacje sugerują, że zwolnienia nauczycieli akademickich UP są podejmowane na podstawie niejasnych kryteriów, bez zachowania wymaganych prawem procedur oraz w sposób, który może wprowadzać w błąd zainteresowane osoby. Niepokój budzą informacje o zapowiedziach podejmowania przez władze UP działań prokuratorskich, co jest odbierane jako presja wywierana na pracownikach” – pisze komitet PAN.

Chodzi o postępowanie, które wszczęła Prokuratura Rejonowa w Krakowie-Krowodrzy. Ta sprawdza, czy doszło do pomówienia uczelni za pomocą środków masowego komunikowania. Postępowanie zostało wszczęte na wniosek władz UP. Choć sami pracownicy zostali przez władze wprowadzeni w błąd, bowiem przekazano im, że sprawą zajęto się z urzędu.

– Informacje te rodzą podejrzenia, że na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie może dochodzić do naruszenia zasad etyki naukowej – przekazuje Komitet Etyki w Nauce PAN. I dalej: – Postępowanie takie może też prowadzić do pogwałcenia konstytucyjnie chronionych praw pracowniczych, a także może być uznane za nierówne traktowanie w zatrudnieniu w rozumieniu przepisów prawa pracy.

Co się dzieje na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie?

Przypomnijmy: we wrześniu zmieniły się władze uczelni. Nowym rektorem został prof. Piotr Borek. Kilka miesięcy później razem z kanclerzem Krzysztofem Wąsowiczem zaczęli wdrażać na uczelni program naprawczy (niezaakceptowany ani przez ministerstwo, ani senat uczelni), obejmujący zwolnienia tak wykładowców, jak i pracowników administracji. Z naszych informacji wynika, że z pracą pożegnać ma się nawet sto osób. UP nagłą restrukturyzację tłumaczyło fatalną sytuacją finansową i wielomilionowymi długami, z jakimi miał pozostawić uczelnię wcześniejszy rektor, prof. Kazimierz Karolczak. Ten takiemu postawieniu sprawy zdecydowanie zaprzecza.

Prof. Tadeusz Gadacz, filozof związany niegdyś z Uniwersytetem Pedagogicznym, dziś wykładowca AGH: – Tutaj nie chodzi o kryterium wieku. Na uczelni wciąż pracują osoby, które przekroczyły wiek emerytalny, podpisuje się nawet nowe umowy z emerytami. Gdyby to było kryterium poziomu naukowego, to z uczelni powinni zostać zwolnieni “turyści naukowi”, którzy zdobyli habilitację na Słowacji, a ich dorobek wpisuje się w szarą strefę nauki – komentuje.

– To ewidentnie kryterium polityczne. Trudno uniknąć skojarzeń z Marcem ’68 roku. Historia zatacza koło – napisał profesor Gadacz na Facebooku.

Chcieliśmy umówić się na rozmowę z rektorem Piotrem Borkiem. Po dwóch tygodniach otrzymaliśmy maila: “Powyższe pytanie nie stanowi informacji publicznej, nie dotyczy faktów”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInwestycje drogowe gminy Ostrówek
Następny artykułSukces Chóru Con Grazia z Czastar