Ostatnie cztery lata życia Lucy Dawson nie należały do najłatwiejszych. Zmagała się z migrenami, zmieniała się jej osobowość. Nawet znajomi to zauważali, a ona sama dziś twierdzi, że dzień po dniu stawała się zupełnie inną osobą. Dostała dwóch napadów maniakalnych. Demolowała swój pokój, krzyczała, że nigdy nie znajdzie chłopaka. Kiedy wystraszeni rodzice wieźli ją do szpitala, próbowała wyskoczyć z jadącego auta. W szpitalu nie było lepiej. W złości zrywała zasłony. Lekarze uznali, że jest chora psychicznie i postanowili zamknąć ją na oddziale dla chorych.
Lucy Dawson w rozmowie z “The Sun” powiedziała, że to, co spotkało ją na oddziale psychiatrycznym, prawie doprowadziło ją do śmierci. Była faszerowana lekami psychotropowymi, poddawana elektrowstrząsom. Dostała napadów padaczki, spadła z łóżka i oparzyła się o grzejnik, który nie był niczym osłonięty. Z każdym dniem mówiła coraz mniej, nie ruszała się. Lekarze powiedzieli rodzicom, że muszą przygotować się na najgorsze.
Stan Lucy z czasem się ustabilizował, wypisano ją do domu. Nie była w pełni sprawna, poruszała się na wózku inwalidzkim. Miesiąc później dowiedziała się, że diagnoza postawiona przez lekarzy była błędna. Nie była chora psychicznie, a doznała zapalenia mózgu, które mogło doprowadzić do śmierci.
Miejscowa agencja ds. zdrowia i opieki społecznej przeprosiła rodzinę za błędną diagnozę i stwierdziła, że wyciągnie z tego wnioski na przyszłość.
Jak czytamy na łamach “The Sun”, dziś Dawson żyje o wiele spokojniej. Robi karierę jako modelka, współpracuje z agencją, która reprezentuje modelki z niepełnosprawnością. Występuje w reklamach znanych brytyjskich marek.
Prof. K. Simon: Polacy boją się testowania
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS