Łodzianki doskonale wiedziały, że w tym meczu nie mają nic do stracenia. Od początku starały się ryzykować. Mocne ataki, odważne zagrywki otworzyły spotkanie. Po stronie Turczynek doskonale spisywała się Magdalena Stysiak. Widocznie była zawodniczka Grot Budowlanych Łódź, chciała pokazać się z dobrej strony przed fanami swojego dawnego klubu. Zawodniczki Fenerbahce Opet Stambuł popełniały jednak też błędy, dzięki czemu budowlane wyszły na 5-punktowe prowadzenie. Mocne serwisy, odważne ataki Sobiczewskiej i kiwki Mitrović sprawiały, że przyjezdne mogły być zaskoczone wydarzeniami na parkiecie. Choć nie na tyle, żeby nie dogonić wyniku. I to akurat w końcówce spotkania. Zespół Grot Budowlanych Łódź jeszcze walczył. Postawił szczelny blok i doprowadził do gry na przewagi. Zabrakło nie wiele, żeby otworzyć mecz wygranym setem.
Pojedynek trwał nie tylko na parkiecie, także na trybunach. W Sport Arenie licznie zgromadzili się łódzcy kibice, ale także fani tureckiej drużyny, którzy głośno zagrzewali swoje zawodniczki do walki. Być może właśnie dlatego drugi set zaczął się od bardzo wyrównanej gry. Znów pierwsze skrzypce grała Sobiczewska, która świetnie zagrywała. Niestety po drugiej stronie siatki na zagrywkę weszła Stysiak. I gra zaczęła się rozjeżdżać. Fenerbahce odskoczył na kilka punktów i utrzymywał prowadzenie do samego końca, mimo odważnym zagraniom Grot Budowlanych Łódź.
Zawodniczki z Łodzi powalczyły jeszcze na początku trzeciej odsłony meczu. Oglądaliśmy grę punkt za punkt. W pewnym momencie gospodynie wyszły nawet na niewielkie prowadzenie, ale trzeba przyznać, że było to możliwe m.in. dzięki błędom przyjezdnych. Turczynki szybko jednak oprzytomniały i zamurowały siatkę. Niebiesko-biało-czerwone miały spore problemy ze skutecznym atakiem. Miażdżąca była też zagrywka Fenerbahce Opet Stambuł. Waleczności Grot Budowlanym Łódź nie można było jednak odmówić. Wynik zaczął uciekać dopiero w końcówce. Przyjezdne wskoczyły na wyższe obroty i wygrały całe spotkanie.
Grot Budowlani Łódź — Fenerbahce Opet Stambuł
0:3
(24:26, 18:25, 19:25)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS