A A+ A++

Ta pierwsza, zwana też „gracówką”, to nic innego jak mała piłka z twardej gumy albo piłka tenisowa, którymi przy braku normalnej futbolówki grano „w nogę” na łódzkich podwórkach. Operowanie małą piłeczką wymagało od zawodników podczas meczów znacznie lepszej techniki i refleksu.

Inną bardzo popularną dawniej rozrywką była zabawa w chowanego, czyli – jak w Łodzi mówiono – klińcówka albo czasem – plińcówka. Gra dostarczała sporo emocji, ponieważ było się gdzie schować w zaułkach ulic, podwórek, komórek, a także pośród chaszczy, ogródków i opłotków. Osoba, która „klińcowła”, po wypowiedzeniu głośno odpowiedniej formułki, np.: „Pałka, zapałka, dwa kije, kto się nie schowa ten kryje…” oraz po odliczeniu do dziesięciu, rozpoczynała poszukiwanie uczestników gry i odklepywała tych odnalezionych w miejscu klińcowania. Zabawa wymagała sprytu, pomysłowości w wyborze kryjówki oraz sprawności fizycznej, ale toczyła się na powietrzu i w dużej grupie rówieśników.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStar Wars Jedi: Ocalały ma zadebiutować w marcu. Jeff Grubb nie ma wątpliwości
Następny artykułUM Łódź: Dodatek węglowy. Dla kogo jest, gdzie i do kiedy można złożyć wniosek?